Punkt seniorów, przełamanie juniorów
Obu drużynom Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 rozgrywającym swoje mecze w niedzielę udało się zdobyć punkty. Seniorzy zremisowali na wyjeździe z Dębem Dąbrowa Białostocka 1:1, a pierwszy komplet punktów w tym sezonie wywalczyli juniorzy starsi pokonując na własnym stadionie Olimpię Elbląg 1:0.
Podopieczni trenera Roberta Speichlera wybrali się do Dąbrowy Białostockiej podbudowani wygraną w poprzedniej kolejce nad Startem Działdowo. Także w starciu z Dębem chcieli sięgnąć po trzy punkty. Pierwsza połowa wskazywała, że mogą ten cel osiągnąć. Łomżanie mieli zdecydowaną przewagę, którą udokumentowali zdobyciem bramki. W 18. minucie Tomasz Brzozowski minął jednego z obrońców i strzelił nie do obrony - Do przerwy powinniśmy prowadzić przynajmniej 3:0. Po uderzeniach naszych zawodników piłka odbijała się od słupka i poprzeczki, ale nie chciała wpaść do bramki. Szkoda, bo można było rozstrzygnąć to spotkanie w pierwszych 45 minutach - przyznaje Waldemar Antolak, kierownik drużyny ŁKS-u.
Po zmianie stron gospodarze zaczęli grać nieco lepiej i mecz się wyrównał. Niestety w 60. minucie fatalny błąd popełnił Mariusz Baranowski, który przejął piłkę we własnym polu karnym i nie wiedzieć dlaczego zagrał ją wzdłuż linii szesnastego metra. Tam dopadł do niej Maciej Orpik i mocnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Łomżanie do końca spotkania starali się zdobyć gola na 2:1, ale ta sztuka im się nie udała. Najbliżej pokonania Grzegorza Nowajczyka był Brazylijczyk Joao Carlos. Po rzucie wolnym rosły obrońca ŁKS-u najpierw uderzał głową, a później próbował jeszcze umieścić piłkę w bramce nogą, ale w ostatniej chwili został zablokowany.
- Zagraliśmy kolejny niezły mecz. Z gry na pewno jesteśmy zadowoleni, ale z wyniku już nie - ocenił Antolak.
Po 12. kolejkach ełkaesiacy zajmują 9. miejsce mając w dorobku 15 punktów. Następnym ich rywalem będą rezerwy białostockiej Jagiellonii, a spotkanie odbędzie się w sobotę, 18 października o godz. 15.00 na stadionie miejskim w Łomży.
***
W dużo lepszych nastrojach swój mecz w Centralnej Lidze Juniorów zakończyli młodzi zawodnicy ŁKS-u. Ekipa trenowana przez Arkadiusza Obryckiego od samego początku starcia z Olimpią Elbląg miała dużą przewagę, ale w pierwszej połowie nie udało się potwierdzić jej golami. Gdy w 62. minucie jeden z zawodników gości otrzymał czerwoną kartkę, a trzy minuty później to samo spotkało drugiego, łomżanie mieli ułatwione zadanie i tylko kwestią czasu było otworzenie wyniku spotkania. Ta sztuka udała się w 75. minucie, kiedy to Dariusza Korytkowskiego idealnym podaniem obsłużył Marcin Świderski. Wypożyczony z Olimpii Zambrów pomocnik przyjął sobie piłkę głową i strzelił nie do obrony. Nie mający nic do stracenia goście, mimo, że grali w dziewięciu, rzucili się do odrabiania strat i kilka razy zrobiło się groźnie pod łomżyńską bramką. Na szczęście żadnemu z zawodników z Elbląga nie udało się pokonać dobrze grającego między słupkami Damiana Chludzińskiego i trzy punkty pozostały w Łomży - Mimo nie najlepszej sytuacji kadrowej rozegraliśmy dobre spotkanie. Jestem zadowolony z naszej gry do momentu zdobycia gola. Potem niepotrzebnie się cofnęliśmy i rywale mogli to wykorzystać. Na szczęście skończyło się tylko na strachu – powiedział po meczu trener Arkadiusz Obrycki.
Dzięki tej wygranej ŁKS pozostał na ostatnim miejscu w tabeli, ale zrównał się punktami ze swoim najbliższym rywalem, KSZO Junior Ostrowiec Świętokrzyski i na dwa oczka zbliżył się do Olimpii Elbląg. W następnej kolejce łomżanie zagrają na wyjeździe właśnie z KSZO, a ten mecz zaplanowano na niedzielę, 19 października o godz. 12.00.
is