AZS grał w Częstochowie i Krakowie
W ostatnim meczu sezonu 2012/13 Ekstraklasy tenisistki stołowe przegrały na wyjeździe z AZS-em AJD Częstochowa 2:3. Łomżanki zakończyły rozgrywki na ósmym miejscu. - Przyznam, że to spotkanie można było wygrać. Gdybyśmy pojechali do Częstochowy z Fang to myślę, że udałoby się zdobyć dwa punkty. Jednak nie dałyby one nam awansu w tabeli, stąd też wybraliśmy opcję "tańszą", bez naszej liderki - powiedział trener AZS-u, Wacław Tarnacki.
Mimo osłabienia akademiczki bardzo dzielnie walczyły z wyżej notowanym rywalem. W pierwszym pojedynku wprawdzie Jing Ya Shang pokonała Ren Bingran 3:1, ale jak podkreślił opiekun zespołu z Łomży, ta porażka była wkalkulowana. Dwie kolejne gry padły już łupem naszych pingpongistek. Magdalena Sikorska w czterech setach ograła Katarzynę Ślifrczyk, a Weronika Łuba po zaciętej walce wygrała 3:0 z Joanną Ściblak.
W meczu nr 4 swój drugi punkt zdobyła Shang, która tym razem okazała się lepsza od Sikorskiej i o wyniku całego spotkania miała rozstrzygnąć ostatnia gra. Zmierzyły się w niej Ślifirczyk i Ren. Faworytką była Żanka, która prowadziła nawet 2:1 setach. Niestety, podobnie jak w ostatnim spotkaniu z Sandrą Wabik, także i teraz w decydujących momentach się usztywniła, gładko przegrywając dwie kolejne partie i całe pojedynek 2:3.
Tuż po starciu z AZS-em Częstochowa łomżanki przeniosły się do Krakowa, gdzie w weekend rozgrywany był turniej finałowy Akademickich Mistrzostw Polski. Drużyna Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w składzie Weronika Łuba, Edyta Szabłowska, Karolina Gołąbiewska i Emilia Majewska zajęła w nim 7. miejsce, natomiast w typie szkół zawodowych została sklasyfikowana na drugiej lokacie, za AZS-em Nysa.
W pierwszej fazie rywalizacji w finale akademiczki z Łomży trafiły do grupy D, gdzie pokonały AWF Kraków i Politechnikę Gdańską po 3:2 oraz uległy jednemu z faworytów całych zawodów, AZS-owi AJD Częstochowa 0:3. Zgodnie z regulaminem imprezy, z zaliczeniem wyniku tego ostatniego meczu nasze zawodniczki trafiły do grupy F, gdzie miały rywalizować z dwiema najlepszymi ekipami z grupy C. Niestety oba zespoły okazały się za mocne. Szczególnie w meczu z Uniwersytetem Warszawskim łomżankom było bardzo trudno o punkty, gdyż na przeciw stanęły... Ren Bingran, Dominika Dąbrowska i Natalia Bąk - Cieszę się, że w tym spotkaniu przy stołach wystąpiło aż pięć zawodniczek AZS-u PWSIP Łomża. Szkoda tylko, że dwie grały dla innej uczelni - zaznacza Tarnacki.
Po porażce z UW 0:3 łomżanki straciły szansę na zajęcie jednego w dwóch pierwszych miejsce w grupie i awans do półfinału. Pozostała im jeszcze walka o piątą lokatę, ale musiały najpierw pokonać AZS Wrocław. To zadanie także okazało się zbyt trudne i po zajęciu ostatniego miejsca w grupie F podopieczne trenera Tarnackiego zmierzyły się z AZS-em UMK Toruń w walce o siódme miejsce. Tu już było zdecydowanie lepiej i już po trzech spotkaniach było wszystko wiadomo. Po punkcie zdobyły Łuba, Szabłowska i Gołąbiewska.
- Myślę, że można było zająć wyższą lokatę, ale nie mieliśmy szczęścia przy rozstawianiu. My byliśmy przed losowaniem w jednej połówce z Uniwersytetem Warszawski i Akademią Długosza z Częstochowy - dwoma kandydatami do złota. A gdybyśmy byli tak jak np. AZS Nysa w górnej połówce to półfinał były jak najbardziej realny. Cieszy mnie natomiast drugie miejsce w typie szkół zawodowych - podsumował Wacław Tarnacki.
is