ŁKS-y grały ze zmiennym szczęściem
W zupełnie odmiennych nastrojach kończyli zawodnicy ŁKS-u 1926 i ŁKS 1926 II rozgrywane w miniony weekend mecze 5. kolejki III ligi i ligi okręgowej. Ci pierwsi 1:3 ulegli na wyjeździe liderowi, Mrągowii Mrągowo, a drudzy w takim samym stosunku pokonali u siebie Krypniankę Krypno.
Pierwszy zespół prowadzony przez Sławomira Kopczewskiego pojechał do Mrągowa bez dwóch podstawowych graczy - Marcina Truszkowskiego i Adriana Mleczka. Obaj zawodnicy zostali bowiem ukarani przez Komisję Dyscypliny zawieszeniem na dwa spotkania (oprócz meczu z Mrągowią, nie będą mogli zagrać również z Dębem Dąbrowa Białostocka) za czerwone kartki otrzymane w starciu z Turem Bielsk Podlaski - Nie wiem dlaczego kara jest tak surowa. Przedstawiliśmy materiały wideo z tego spotkania, ale nie zostały one uwzględnione - mówi Kopczewski - Oprócz tego klub otrzymał również karę finansową w wysokości 300 złotych za rzekome rzucenie kamieniem w kierunku sędziego przez kogoś z publiczności.
Mimo osłabienia łomżanie dobrze rozpoczęli potyczkę z Mrągowią. Już w 25. minucie objęli bowiem prowadzenie po bramce Łukasza Grzybowskiego z rzutu karnego - Chwilę wcześniej to gospodarze mieli dobrą okazję, ale w sytuacji sam na sam świetnie interweniował Rafał Rakowiecki. I to była chyba najgroźniejsza okazja stworzona przez zespół Mrągowii w pierwszej połowie. A my mieliśmy jeszcze kilka. Najlepszą z nich niestety zmarnował Mateusz Laskowski - relacjonuje szkoleniowiec ŁKS-u.
Gdy wszystkim się wydawało, że do szatni piłkarze zejdą przy skromnym prowadzeniu łomżan, fatalnie zachowała się defensywa gości. Przy rzucie wolnym żaden z obrońców nie był w stanie upilnować Tomasza Aziewicza, który strzałem głową wyrównał. Niemal identyczna sytuacja miała miejsce również w drugiej połowie. W 55. minucie tym razem Kamil Ludwiczak został pozostawiony bez opieki w polu karnym i dał swojemu zespołowi prowadzenie. Ełkaesiacy rzucili się do odrabiania strat. Najbliżsi celu byli tuż przed końcem meczu, kiedy to wyszli z szybką kontrą. Niestety grywający od początku sezonu w zespole rezerw Bartosz Stachelski, zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów, zdecydował się na strzał, który jednak okazał się zbyt słaby, żeby sprawić problemy golkiperowi gospodarzy. Chwilę później to mrągowianie wyszli z błyskawicznym atakiem, który okazał się zabójczy i w efekcie Mateusz Machniak ustalił wynik meczu na 3:1 - O tą ostatnią bramkę nie mam do swoich zawodników pretensji. Odkryliśmy się dążąc do wyrównania i zostaliśmy skontrowani. Widać, że zespół z Mrągowa jest poukładany, szczególnie w ofensywie i nie przypadkowo jest liderem III ligi - ocenił trener Kopczewski.
Po pięciu kolejkach łomżanie zajmują piąte miejsce z dorobkiem 9 punktów. Szansę na rehabilitację po ostatniej porażce będą mieli już w środę, 5 września, kiedy to zmierza się na wyjeździe z Dębem Dąbrowa Białostocka. A następny mecz u siebie nasi zawodnicy rozegrają w sobotę, 8 września z MKS-em Korsze. Początek o godz. 16.00.
***
Zdecydowanie lepiej w rozgrywkach ligi okręgowej wiedzie się rezerwom ŁKS-u 1926. Drużyna, której trenerem jest Sławomir Stanisławski w czterech pierwszych meczach zdobyła 10 punktów i zajmowała pozycję wicelidera. Do spotkania z Krypnianką (12. miejsce) przystępowała więc w roli zdecydowanego faworyta. I od początku meczu łomżanie posiadali przewagę, którą potwierdzili golem zdobytym przez Alberta Rydzewskiego w 12. minucie. Wydawało się, że kolejne bramki będą tylko kwestią czasu. Niestety sześć minut później miała miejsce sytuacja, która mogła odwrócić losy meczu. Piłkę we własnym polu karnym przypadkowo dotyka ręką Artur Bajor, za co ogląda czerwoną kartkę, a goście wykorzystują podyktowany za to zagranie rzut karny. Mimo osłabienia już w 27. minucie udaje się łomżanom ponownie wyjść na prowadzenie za sprawą Karola Drągowskiego, który wykorzystuje podanie Rydzewskiego - Od tego momentu nastawiliśmy się na długie utrzymywanie się przy piłce, rozważną grę w defensywie i szybkie kontry. I powiem szczerze, że znakomicie się nam to do końca meczu udało zrealizować - ocenił Stanisławski - Bardzo rzadko chwalę pojedynczych piłkarzy, ale tym razem świetne zawody rozegrał Przemek Olesiński, który wykonał niesamowitą pracę w ataku, absorbując cały czas obrońców gości. Szkoda, że nie udało mu się zdobyć gola, bo bez wątpienia na niego zasłużył.
Pod koniec meczu łomżanie swoją dobrą grę potwierdzili jeszcze jednym trafieniem, którego autorem był wracający do treningów Maciej Malinowski - Cieszy mnie, że zespół pomimo gry przez ponad 70 minut w osłabieniu pokazał klasę i wywalczył kolejne trzy punkty - ocenił opiekun rezerw ŁKS-u.
Dzięki zwycięstwu nad Krypnianką ełkaesiacy utrzymali pozycję wicelidera ze stratą dwóch punktów do rezerw II-ligowych Wigier Suwałki. Podobnie jak pierwszy zespół, ŁKS II zagra kolejny mecz w środę, 5 września na wyjeździe, a przeciwnikiem będzie Korona Dobrzyniewo Duże. Na swoim boisku łomżanie wystąpią natomiast w niedzielę, 9 września o godz. 16.00 i zmierzą się z Iskrą Narew.
is