Kto posłem z Łomży? Lokalny patriotyzm zobowiązuje
W niedzielę wybory parlamentarne. Wybierać będziemy posłów i senatora. Teoretycznie z Łomży moglibyśmy mieć nawet 14 posłów, bo kandydatów z miasta jest jeszcze więcej. Tyle tylko, że swoich chcą mieć także mieszkańcy Białegostoku, Suwałk, Bielska Podlaskiego, Sokółki, Wysokiego Mazowieckiego czy Grajewa. Oni na tych z Łomży nie muszą głosować. Teoretycznie w Łomży jest wystarczająco dużo wyborców, aby wybrać dwóch, a nawet trzech naszych posłów. Możliwe jest jednak, że po najbliższych wyborach nie będziemy mieli żadnego posła jeśli głosy łomżyniaków zostaną skutecznie rozbite.
Listy kandydatów na posłów w województwie podlaskim zgłosiło 9 komitetów. Każdy z nich maksymalnie mógł zgłosić po 28 kandydatów, ale nie wszyscy skorzystali z tej opcji. Sondaże przedwyborcze mówią, że próg 5% poparcia, uprawniający do podziału mandatów poselskich, przekroczą cztery, a być może także piąty komitet. To pośród ich kandydatów podzielone zostanie 14 mandatów poselskich. Najważniejsza jest wówczas liczba zdobytych głosów.
Największe szanse na poselskie mandaty z Łomży mają „nasi” obecni posłowie z PiS: Bernadeta Krynicka i Lech Antoni Kołakowski. Po pierwsze dlatego, że są już posłami, a pod drugie bo PiS, które rządzi od 4 lat, ma największe poparcie w sondażach i zapewne wygra wybory. Oboje „naszych” są też stosunkowo wysoko na liście wyborczej PiS – na 7 i 8 miejscu, czyli jeszcze na tzw. miejscach biorących. Cztery lata temu partia wywalczyła 8 mandatów poselskich.
Startujący wówczas z czwartego miejsca poseł Lech Antoni Kołakowski zebrał ponad 15 tys. 100 głosów, co było czwartym wynikiem na liście PiS. Startująca z 6. miejsca Bernadeta Krynicka dostała poparcie od ponad 7 600 osób, co było siódmym wynikiem - przedostatnim, który dawał mandat poselski. W Łomży na Kołakowskiego zagłosowało 4,8 tys. osób, a na Krynicką 3,8 tys. Oboje zebrali ok. 75% głosów oddanych w mieście na PiS. Takie wyniki z miasta oznaczały, że... żadne z nich do Sejmu by się nie dostało. Dopiero głosy zebrane poza Łomżą dały im mandaty. Krynicka dostała drugie tyle co w Łomży, a Kołakowskiemu udało się zebrać jeszcze więcej - dodatkowe ponad 10 tysięcy głosów.
W tym roku oboje będą mieli trudniej, bo partyjni „szefowie” postanowili zwiększyć im lokalną konkurencję dopisując na 11. i 14 miejscu listy PiS dwoje kolejnych łomżyniaków: Agnieszkę Muzyk i Piotra Modzelewskiego. Każde z nich też chce dostać się do Sejmu, co widać po prowadzonej aktywnie kampanii, zwłaszcza plakatowo-billboardowej. Teoretycznie gdyby każde z nich obecnym naszym posłom odebrało tylko po tysiąc głosów – patrząc na wyniki sprzed 4 lat – poseł Krynickiej nie byłoby w Sejmie. Teoretycznie poseł Kołakowski by się jeszcze uchował, pod warunkiem, że nadal zbierałby masowo głosy wyborców spoza Łomży. Tyle tylko, że kandydaci z Zambrowa, Grajewa na nawet Suwałk i Białegostoku liczą na głosy „swoich”, ale także walczą o głosy z Łomży i Ziemi Łomżyńskiej.
Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku kandydatów z listy Koalicji Obywatelskiej. Dziś komitet ma czworo posłów, i na jej liście także jest czworo łomżan. Najwyżej – na 4. miejscu jest Maciej Borysewicz, na 10. Tadeusz Nowak, 12. Jacek Piorunek, a na 25. Alicja Łebkowska-Gołaś. Tyle tylko, że w całym mieście na PO głosuje ok. 5-6 tys. wyborców. To nie daje mandatu poselskiego nawet jednemu kandydatowi KO z Łomży. Co ważne najwyraźniej wyborcy to dobrze wiedzą, bo w ostatnich wyborach sejmowych na łomżyniaka z PO w Łomży zagłosowało tylko około 1/3 mieszkańców popierających tę partię. W takiej sytuacji, aby którykolwiek naszych z KO mógł realnie marzyć o mandacie poselskim, musiałby poza miastem zebrać równie dużo głosów co poseł Kołakowski.
Według sondaży przedwyborczych na miejsce w Sejmie z województwa podlaskiego mogą liczyć jeszcze kandydaci z Lewicy i PSL, a być może także Konfederacji. Tylko na jednej z tych trzech list (Lewicy) jest dwoje mieszkańców Łomży, ale nawet oni sami własnych sił nie przeceniają i nie wydają pieniędzy na kampanię wyborczą.
Czyli mamy problem: Jak tu zagłosować, aby wybrać choć jednego posła z Łomży?