Remis Łomży w Ostrowcu Świętokrzyskim
Z kolejnym punktem w drugoligowych rozgrywkach wracają do domu piłkarze ŁKS-u Łomża. Tym razem podopieczni Czesława Jakołcewicza zremisowali 1 : 1 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Gola dla ŁKS-u w 17 minucie spotkania strzelił Rafał Bałecki. Gospodarze wyrównali w drugiej połowie z rzutu karnego.
Piłkarze beniaminka drugoligowych rozgrywek ŁKS Łomża mimo problemów organizacyjnych w klubie udowadniają, że nie są chłopcami do bicia. Z kolejnego wyjazdowego spotkania, w którym ich przeciwnikiem przynajmniej teoretycznie była silniejsza drużyna, wracają do Łomży z jednym punktem za remis i coraz lepszą opinią... Mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim, zwłaszcza w pierwszej części stał na wysokim poziomie. Obie drużyny zagrały ofensywnie przy czym to łomżanie w tej części wypadali lepiej. Już w kilka minut po gwizdku rozpoczynającym spotkanie przed szansa zdobycia bramki stanęli najpierw Paweł Głowacki, a chwilę później Mariusz Marczak. Piłka w obu przypadkach minimalnie minęła bramkę. Jeszcze bliżej gola w 13 minucie gry znalazł się Łukasz Adamski, który wykonywał rzut wolny. Piłka odbita od któregoś z obrońców KSZO przeleciała tuż nad poprzeczką. Co się odwlecze to nie uciecze – to stara prawda, która potwierdziła się w Ostrowcu. W 17 minucie, po podaniu Mariusza Marczaka, mocnym uderzeniem z ok. pięciu metrów od bramki strzelił Rafał Bałecki.
Porażka przed własna publicznością z beniaminkiem nie była marzeniem gospodarzy. Po stracie bramki ostro ruszyli do ataku, jednak ich strzały albo mijały bramkę ŁKS-u, lub też trafiały na dobrze broniącego Kamila Ulmana.
Pod koniec pierwszej połowy łomżanie mieli kolejne szanse na powiększenie przewagi. Szczególnie blisko zdobycia bramki gości był Mariusz Marczak, który wykonując rzut wolny z około 35 metrów posłał piłkę tuż nad poprzeczką bramki gospodarzy.
Po przerwie piłkarze KSZO jeszcze mocniej zaatakowali łomżan. Ich atak już po kilku minutach przyniósł rezultat. Po faulu w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, który na gola dla gospodarzy zamienił Tomasz Copika. Gospodarze atakowali, ale nieskutecznie a i łomżanie mimo widocznego czasami zmęczenia nie odpuszczali rywalom wypracowując kilka groźnych akcji.
W 68 minucie przed szansą zdobycia kolejnego gola stanął Bałecki, ale piłka po jego strzale przeleciała tuż nad poprzeczką bramki gospodarzy. Niespełna 10 minut później Bałecki usiłował pokonać bramkarza KSZO strzałem głową, ale dobrze ustawiony bramkarz zdołał złapać piłkę. Nniestety miała miejsce dość kontrowersyjna sytuacja. Spóźniony sędzia boczny nie odgwizdał pozycji spalonej Bałeckiego, który przymierzył z 25 metrów tuż nad poprzeczką bramki KSZO.
Na cztery minuty przed końcem meczu dobrej okazji nie wykorzystał jeszcze Maciej Lesisz, uderzając zbyt lekko z 9 metrów.
Mecz mógł się podobać i trzeba obiektywnie przyznać, że wynik był sprawiedliwy. Potwierdziło się, że remis ŁKS-u we Wrocławiu nie był przypadkowy, bo zespół ten gra naprawdę dobrą piłkę.
Słowa uznania należą się także kibicom ŁKS Łomża. Mimo znacznej odległości dzielącej Łomżę i Ostrowiec Świętokrzyski dopingować łomżyńską drużynę wybrało się ponad sto osób. Tradycyjnie kibicie ŁKS-u byli dobrze widoczni i dobrze słyszalni choć na stadionie zasiadło ponad 2 tys kibiców gospodarzy.
Po rozegraniu dwóch spotkań łomżanie mają 2 punkty i w tabeli zajmują 13 miejsce.
ŁKS Łomża: Kamil Ulman – Paweł Galiński, Zbigniew Kowalski, Krzysztof Janicki, Piotr Petasz - Paweł Głowacki, Jacek Dąbrowski, Łukasz Adamski (38 Tomasz Bzdęga), Mariusz Marczak, Paweł Strózik, Rafał Bałecki (83 Maciej Lesisz).
