No i kto za to płaci? Otwórz oczy i pilnuj portfela.
Jakiś czas obserwowaliśmy publiczny spór między kierownictwem MPEC a administratorami spółdzielni co do znacznego wzrostu kosztów dostarczania ciepła do naszych mieszkań. Mieszkańcy byli oburzeni i wyrażali swój niepokój administratorom, ponieważ to oni przynoszą rachunki do opłacenia. Zaskoczeni prezesi spółdzielni i dyrektorka MPGKiM opublikowali mediialny „protest song” i zamilkli. Prezes MPEC z kolei zadeklarował dbałość o niskie rachunki dla odbiorców i obwiniał administratorów budynków za wszystko. Obie strony grały na emocjach mieszkańców, zgodnie z zasadą, że "ciemny lud wszystko kupi". Wystarczyło trochę czasu, a wszystko wróciło do normy. Warto jednak przyjrzeć się temu bliżej.
Skąd się biorą ceny ciepła?
Zgodnie z prawem, rozliczenie kosztów dostawy ciepła odbywa się w tzw. formie dwuczłonowej. System dwuczłonowy jest korzystny dla dostawcy, gdyż zapewnia mu w miarę równomierne przychody w ciągu roku (na pokrycie stałych kosztów działalności), obniżając znacznie wysokość zaliczek podatkowych w sezonie grzewczym. Jednocześnie utrudnia to odbiorcom zrozumienie efektywnych zmian cen w nowych taryfach. Aby zrozumieć zawiłości rozliczeń kosztów ciepła, konieczne jest nie tylko odwoływanie się do danych numerycznych zawartych w oficjalnych taryfach, ale także uwzględnienie analizy techniczno-finansowej kosztów na podstawie faktur za ciepło. Przeciętny mieszkaniec nie jest w stanie tego zrobić.
Poszczególne stawki składowe podawane są w indywidulnej taryfie dostawcy zatwierdzanej przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Można je podzielić na dwie główne grupy:
a) Opłata za moc zamówioną przez odbiorcę dla jego budynku oraz opłata przesyłowa (w złotówkach za 1 MW); opłaty za moc ustalane są jako iloczyn zamówionej mocy i stawki z taryfy ciepła;
b) Opłata za energię i przesył energii (w złotówkach za 1 GJ) – opłaty te są zmienne w różnych miesiącach, w zależności od zużycia energii przez licznik ciepła odbiorcy.
Odbiorca ciepła powinien zamówić taka moc, która zapewni dogrzanie pomieszczeń nawet w skrajnych warunkach pogodowych. Niezbędna moc dla budynku wynika z jego charakterystyki energetycznej. Suma mocy zamówionych przez wszystkich odbiorców stanowi podstawę do ustalenia opłat „mocowych” – głównie na pokrycie stałych kosztów dostawcy. Oczywiście, niektórzy wielcy odbiorcy celowo zaniżają wielkość zamówionej mocy, starając się obniżyć własne koszty za moc. MPEC posiada jednaj systemy sterowania, które blokują „poziom dostępnej mocy” do wysokości złożonego na nią zamówienia i wówczas mieszkańcy skarzą się na niedogrzanie. Niedawno miało to miejsce w jednej ze spółdzielni w Łomży. Trzeba było przepraszać. Nieuczciwe praktyki przy zamawianiu mocy (nazywane prymitywnym cwaniactwem) skutkują przerzuceniem części kosztów za ciepło na pozostałych odbiorców.
Ile kosztuje energia cieplna w Łomży?
Aby dokładnie porównać zmiany cen za ciepło w Łomży, muszę odnieść analizy do konkretnego budynku, dla którego prowadzę pełną analizę kosztów i wskaźników. Przyjmując moc zamówioną dla budynku na poziomie 50 kW i roczne zużycie energii na poziomie 300 GJ, przedstawia się to następująco: Oto dane obrazujące zmiany ceny efektywnej NETTO za ciepło w Łomży w ciągu ostatnich 5 lat?:
Wrzesień 2019 r. (bazowy) - cena Netto = 62,61 zł/GJ
Wrzesień 2020 r. - cena Netto = 66,99 zł/GJ, tj. o 7,0 % rok do roku
Styczeń 2022 r. - cena Netto = 70,14 zł/GJ, tj. o 4,7 % rok do roku
Wrzesień 2022 r. - cena Netto = 113,21 zł/GJ, tj. wzrost o 61,4% rok do roku
Wrzesień 2023 r. (ostatni) - cena netto = 121,13 zł/GJ, tj. wzrost o 7 % rok do roku,
Łączny wzrost aktualnej ceny porównawczej ciepła w stosunku do roku bazowego (2019) to 193%.
Od tej ceny MPEC obecnie stosuje upust w wysokości 8% (ciekawe jak długo?), więc efektywna cena porównawcza ciepła wynosi 111,44 zł/GJ i wzrost do roku bazowego wynosi 178%
Takie są fakty i liczby. Dotyczą one mojej prywatnej kieszeni. Inne założenia mocy zamówionej i zużycia energii raczej nie wpłyną znacząco na wyniki.
Dla porównanie, w Kolnie zdarzył się prawie cud – ceny ciepła spadły radykalnie.
W Taryfie od 2022 do stycznia 2024 r. - cena ciepła (przy założeniu 50 kW mocy zamówionej i zużyciu 300 GJ) wyniosła 195,66 zł . Mieszkańcy płacili znacznie mniej, tj. 103,82 zł/ GJ, bo taki był ustawowy pułap ceny ciepła
Taryfa od II.2024 r. - cena ciepła 70,08 zł. Władze przedsiębiorstwa z Kolna zdobyły tańszy węgiel i obniżyły cenę aż o 30%.
W związku z tym, warto zadać pytanie, dlaczego w Łomży cena ciepła nie spadła tak drastycznie jak w Kolnie. Aktualnie węgiel jest tańszy niż przed wojną w Ukrainie. Co zatem powoduje, że większe i nowocześniejsze przedsiębiorstwo nadal pobiera od Łomżan 111,44 zł za gigadżul? W przeszłości padały głośne obietnice prezydenta dotyczące zakupu ciepłowni w Czerwonym Borze, które miały wpłynąć na obniżenie cen dla mieszkańców Łomży. Niestety, konkretów nie widać. Wydaje się, że nasze pieniądze zostały utopione, być może nawet więcej niż 5 milionów złotych.
Moje wnioski, spostrzeżenia i opinie:
1. Przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, takie jak spółki miejskie, mają za zadanie dostarczać mieszkańcom usługi o jak najwyższej jakości przy możliwie najniższych cenach. Niestety, praktyka pokazuje, że często jest odwrotnie. Interesy spółek i ich zarządu są priorytetem przed interesem mieszkańców. Kiedyś w radach nadzorczych zasiadali przedstawiciele odbiorców, ale teraz miejsca te są zarezerwowane dla przyjaciół i krewnych osób związanych z kręgami władzy, często niemających związku z lokalną społecznością. W Łomży również (prawdopodobnie) można spotkać posiadaczy dyplomów MBA zdobytych na uczelniach takich jak „Collegium Tumanum” czy temu podobnych.
2. Spółki marnotrawią pieniądze mieszkańców bez żadnej logiki. Wiadomo, że monopolista nie musi się reklamować, gdyż najlepszą reklamą jest jakość usług oraz rachunki za zużycie, jednakże spółki często wydają pieniądze na promocję, sponsoring czy reklamy w mediach związanych z władzą. Jest to kuriozalne, gdyż pieniądze te mogłyby być wykorzystane na poprawę jakości usług lub obniżenie cen.
3. Kontrola NIK w 2022 roku ustaliła, że wynagrodzenia prezesa zarządu i rady nadzorczej przez kilka lat przekraczały dopuszczalny ustawowo pułap. Łączna kwota tych przekroczeń prawdopodobnie sięga kilkuset tysięcy złotych. Niestety, nikt nie sprawuje nad tym realnego nadzoru.
4. Powyższe fakty wskazują, że Prezydent Łomży nie ma pełnej kontroli nad gospodarką przedsiębiorstw użyteczności publicznej, takich jak MPEC. Traktuje on te spółki jak prywatne przedsiębiorstwa, zatrudniając od lat swoich protegowanych na dobrze opłacanych stanowiskach. Choć takie przypadki są znane od lat, to niestety za to płacą wszyscy mieszkańcy.
5. Mam wrażenie, że większość radnych nie ma pojęcia o procesach cenowo-kosztowych. Często akceptują one informacje i analizy bez krytycznego podejścia, skupiając się głównie na własnych korzyściach. Kontrola samorządowa rady nad prezydentem jest fikcją, nie tylko w Łomży.
Na marginesie warto zwrócić uwagę, jak bardzo skompromitowali się zarządcy spółdzielni mieszkaniowych i MPGKiM. Dopiero po roku zauważyli, że stawki w taryfach spowodowały wzrost cen o 60% (od września 2022 roku), podczas gdy pod koniec 2023 r. ceny zakupu ciepła minimalnie spadły. Mieszkańcy opłacają sowicie wieloosobowe zarządy, najprawdopodobniej po 20 tysięcy złotych miesięcznie na twarz, więc po co się mają w ogóle starać? Ostatnio mieszkańcy w moim bloku (i nie tylko) otrzymują kosmicznie wysokie rachunki za podgrzewanie wody. Cena za podgrzewanie 1 m3 wynosi ponad 57 złotych. Fizyka jest konkretna - to ponad 2 RAZY za dużo – z tą ceną ciepła, sprawnością wymiennika ciepła ok. 70%, z uwzględnieniem stawki VAT 23%. Może dla dobrze sytuowanych zarządców to drobnostka, ale 4-osobowa rodzina przy oszczędnym zużyciu płaci już ponad 600 złotych miesięcznie. Nikogo z władz to nie rusza. Czy to znieczulica, czy może brak kompetencji do zarządzania? Może dla dobrze sytuowanych zarządców to drobnostka, ale 4-osobowa rodzina przy oszczędnym zużyciu płaci już po 600 zł miesięcznie. Nikogo z władz to nie rusza. Znieczulica, czy może brak kompetencji do zarzadzania?
Przykro mi, że muszę ponownie porównywać sytuację z Kolnem czy Zambrowem. Tamtejsi włodarze wiedzą, za co im mieszkańcy płacą. W Łomży powstało wiele spółek z bardzo dobrze opłacanymi prezesami i licznymi radami nadzorczymi, podczas gdy w Kolnie jest jedna spółka, która prowadzi odpowiednie zakłady ciepłownicze, wodociągowe itp. Podobnie jest w Zambrowie. Tam szanuje się obywateli, a w Łomży traktuje się ich jak dojne krowy. Chyba na własne życzenie, bo "kijem tego, kto nie pilnuje swego".
Czy nie pora obudzić się z amoku?
Na otrzeźwienie przytoczę dane o skumulowanej waloryzacji emerytur. Za okres 2019 do 2023 r. to raptem 143,63% Cena ciepła w taryfach wzrosła w tym czasie to 193%
W Kolnie mogli tę cenę znacznie obniżyć, a w Łomży płacz i płać! To z pewnością słuszna kara za naiwność i brak troski o swoje sprawy. Może podczas wyborów Bóg ześle opamiętanie?
Tadeusz Zaremba