Festiwalowe postludium z Ingą Wawrzynkowską
Pochodząca z Łomży skrzypaczka Inga Wawrzynkowska, sopranistka Anna Mikołajczyk-Niewiedział i włoski pianista Vito Clemente wykonali w Muzeum Diecezjalnym najpiękniejsze utwory o miłości. Koncert „Con amore” był postludium XX Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica i spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem słuchaczy. - Zaaklimatyzowałam się już w Poznaniu, ale sercem jestem związana z Łomżą i zawsze bardzo chętnie tu wracam! - podkreśla Inga Wawrzynkowska, obecnie studentka poznańskiej Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego.
Z okazji jubileuszu program tegorocznego Sacrum et Musica poszerzono o koncert-postludium, co w 20-letniej historii festiwalu wydarzyło się dopiero po raz drugi. Tym sposobem melomani nie tylko zyskali jeszcze jeden koncert, z czego rzecz jasna skrzętnie skorzystali, ale mogli też posłuchać ciekawego zestawu powiązanych tematycznie utworów, wykonanych przez międzynarodowy skład trojga bardzo różnych artystów. Festiwalowe postludium było też kolejnym dowodem na potwierdzenie tezy, że Jan Miłosz Zarzycki i Filharmonia Kameralna rzeczywiście wspierają młode talenty na drodze ich artystycznego rozwoju, bo stojący u progu kariery, ale reprezentujący już wysoki poziom, wykonawcy zawsze mogą liczyć na coś więcej niż tylko doroczny koncert „Estrada młodych”. Dlatego po ubiegłorocznym koncercie z okazji jubileuszu 45-lecia Filharmonii Kameralnej do Łomży wróciła Inga Wawrzynkowska, jedna z najbardziej utalentowanych i utytułowanych absolwentek tutejszej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia, obecnie studentka III roku Katedry Instrumentów Smyczkowych, Harfy i Gitary Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu, kształcąca się pod kierunkiem prof. dr hab. Jakuba Haufy.
- Bardzo ucieszyłam się z propozycji tego koncertu, do tego dostałam ją jako najmłodsza osoba z grona uczestników - mówi Inga Wawrzynkowska. - Odbywa się on już tak naprawdę po zakończeniu festiwalu, więc jest to coś nietypowego, a do tego jego wiodącym tematem jest miłość. Myślę, że jest to bardzo dobrze przemyślane, bo w programie festiwalu Sacrum et Musica ta sfera sacrum jednak dominuje, a tu mamy coś bardzo ziemskiego, związanego z uczuciami.
Inga zagrała w miejscu doskonale sobie znanym, bo swego czasu w Muzeum Diecezjalnym uczniowie łomżyńskiej PSM występowali regularnie. Tym razem jednak okazja była wyjątkowa, gdyż sobotni koncert nieodwołalnie wieńczył, bardzo udany pod względem artystycznym i frekwencyjnym, festiwal A.D. 2024. Na tę okazję młodziutka skrzypaczka, wciąż próbująca z powodzeniem swych sił w różnego rodzaju konkursach, koncertująca też za granicą - ostatnio w Walencji - przygotowała utwory bardzo znane, ale wymagające, po części wirtuozowskie.
Zaczęła koncert urokliwym „Liebesleid” Fritza Kreislera, by w dalszej części wykonać Kaprys nr 24 i Cantabile op. 17 Niccolo Paganiniego, a w końcówce ognistego Czardasza Vittorio Montiego.
Zachwyciła słuchaczy nie tylko nieskazitelną techniką, niewiarygodną lekkością w operowaniu smyczkiem i wirtuozerią, ale też dopracowaną, bardzo świadomą interpretacją - przy jej dalszym, idącym w tym kierunku rozwoju, coraz bardziej prawdopodobne staje się to, że za kilka kolejnych lat będzie wracać do Łomży już jako solistka robiąca karierę nie tylko na krajowych scenach.
- Myślę, że są to utwory, które podobają się publiczności - zauważa Inga Wawrzynkowska. - Są błyskotliwe, nie brakuje im lekkości, a do tego przekazu, który jest zawarty w tytule koncertu. Jest to bardzo łatwe do odebrania, mimo tego, że są to kompozycje instrumentalne, ponieważ, tak jak choćby w Czardaszu, nie brakuje też momentów bardzo lirycznych, a do tego uczuć i emocji ukazanych za pomocą muzyki.
Do tego Inga Wawrzynkowska prezentowała też poetyckie przerywniki, wiersze o miłości Petrarki, Przerwy-Tetmajera, Byrona, Szymborskiej, Tuwima, Brzechwy i Gałczyńskiego, które pianista Vito Clemente, zaledwie dwa dni wcześniej prowadzący orkiestrę Filharmonii Kameralnej podczas koncertu o bardzo zróżnicowanym programie, obejmującym Koncert fortepianowy B-dur nr 27 KV 595 Mozarta oraz muzykę filmową Ennio Morricone, dopełniał instrumentalnymi utworami autorstwa włoskich kompozytorów. Do tego, wspierany przez Irenę Wawrzynkowską, cenioną pedagog łomżyńskiej PSM i prywatnie mamę skrzypaczki, akompaniował nie tylko jej, ale też śpiewaczce Annie Mikołajczyk-Niewiedział. W niedzielę ta utytułowana sopranistka pokazała się łomżyńskiej publiczności w wielkim repertuarze, Mszy koronacyjnej C-dur i Exsultate, jubilate KV 165 Mozarta. Tym razem olśniła ją pieśniami Paolo Tostiego oraz arią „Crudele non mi dir” z opery „Don Giovanni”, kolejnego z arcydzieł w dorobku wielkiego Wolfganga Amadeusza. Zachwyceni słuchacze wymogli na artystach bis, do którego byli przygotowani, wykonując w trójkę „Caro mio ben” Tomasso Giordaniego, co okazało się idealnym zwieńczeniem tego wielce udanego koncertu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Mateusz Goc/FKWL