Z uznaniem o rywalach
Drużyna unihokeja łomżyńskiego Mechaniaka w Mistrzostwach Polski zajęła 9 miejsce. Uwagę zwraca jednak szacunek, jakim darzą przeciwników i hart ducha drużyny. Brawo.
Media naszpikowane są doniesieniami o różnego rodzaju sukcesach. Sukces dowolnie rozumiany, jest celem, sensem albo motywatorem życia wielu z nas. Sukces często budzi należny szacunek i uznanie. Czasem większe brawa należą się tym, którzy potrafią docenić przeciwnika.
Dlaczego o tym piszę w kontekście występu reprezentantów Mechaniaka na Mistrzostwach Polski? Szkoła, za co dziękujemy, przysłała do redakcji krótką notkę prasową, w której o powyższym starcie wspomina. Dowiadujemy się, że drużyna ZSMiOnr 5 w Łomży w unihokeju reprezentowała województwo podlaskie, ponieważ wcześniej wygrała wojewódzką licealiadę.
„Drużyna unihokeistów Mechaniaka nie miała szczęścia w losowaniu grup. Trafiła na silne zespoły - m.in.: mistrza i wicemistrza Polski” czytamy.
W pierwszym meczu z zespołem z Tczewa nasi reprezentanci toczyli wyrównany mecz. O wyniku zadecydował jednak „problematyczny” rzut karny, a pojedynek zakończył się przegraną 1-2.
„Przeciwnikiem w kolejnym meczu była utytułowana drużyna z Sanoka – czytamy w informacji prasowej. - W tym meczu widać było różnicę klas obu zespołów. W grze Łomżyniaków był zauważalny brak ogrania z mocniejszymi rywalami. Nasz zespół chciał prowadzić otwartą grę, co skrupulatnie wykorzystał przeciwnik, wykorzystując błędy ustawienia obrony Łomży. Dodatkowo kontuzja i zmiana podstawowego bramkarza w pierwszej połowie podłamała reprezentantów Podlasia. W kolejnym meczu z zespołem z Łęczycy widoczne było poddenerwowanie zawodników, co przełożyło się na brak skuteczności w ofensywie. Nie wykorzystali wielu szans.”.
„Każda klęska jest nawozem sukcesu” mówi człowiek sukcesu w filmie „Poranek Kojota”. W tym przypadku maksyma okazała się trafna. Jak pisze autor relacji, zawodnicy po zakończeniu sobotnich gier z trenerem Bogusławem Cichockim przeanalizowali rozegrane spotkania. Skończyło się nie tylko na analizie, ale i wnioskach. Efekty tego widać było na boisku następnego dnia. Jak czytamy „już o 8 rano rozpoczął się mecz z aktualnymi mistrzami Polski - z drużyną z Dębicy. Sportowcy byli zdeterminowani w walce o punkty, prowadzili równorzędną walkę z faworytem meczu. Pachniało sensacją - nasza drużyna miała kilka sytuacji, które mogły zakończyć się bramką. Mecz prowadzony był w zabójczym tempie na skraju możliwości. Rywalizacja zakończyła się wynikiem 2-1 dla Dębicy. Mimo to elbląska publiczność doceniła starania łomżyniaków gromkimi brawami”.
Reprezentanci Podlaskiego (a nie Podlasia) ostatni mecz turnieju z Hrubieszowem zakończyli wynikiem 5:0. Zdobywcą czterech bramek był Tomasz Smekta, uznany najlepszym strzelcem turnieju.
Choć drużyna ZSMiO nr 5 w Łomży ostatecznie zajęła 9 miejsce, to jeszcze wiele razem osiągnie. Gratulujemy.