Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 3.10.2007

Gazeta Współczesna - Spragnieni kariery Gazeta Współczesna - Pomóż spełnić ich marzenia! Gazeta Współczesna - Palący problem liści Gazeta Wyborcza - Strajk zakończony. Pieniądze obiecane. Co dalej?

Gazeta Współczesna - Spragnieni kariery
Młodzi ludzie na targach pracy opowiadają o swoich sukcesach w poszukiwaniu zatrudnienia, radzą też rówieśnikom jak mają szukać swojej szansy.
Katarzyna Giszterowicz ma 20 lat, od miesiąca na stażu, ale wie jak trudno młodej osobie znaleźć pracę. Wczoraj na targach pracy była już po tej drugiej stronie.
Skończyłam Technikum Ochrony Środowiska, ale chciałam studiować, dlatego szukałam pracy - opowiada Katarzyna Giszterowicz. - Chodziłam po instytucjach, ale nie było łatwo. Koleżanka podpowiedziała mi że na stronie internetowej Ochotniczego Hufca Pracy jest ogłoszenie, zaniosłam swoje CV, list motywacyjny i udało się, jestem pośrednikiem pracy i studiuję.
Praca jako doświadczenie
Nie było łatwo z dnia na dzień z poszukującego pracy stać się tym, kto w takich poszukiwaniach pośredniczy, ale dzięki własnym doświadczeniom Magda wie co w życiu jest najważniejsze. Dla młodych ludzi ma kilka rad.
- Trzeba dobrze się zaprezentować, nie bać się, być pewnym siebie - podkreśla młoda pośredniczka pracy.
W łomżyńskim OHP ofert pracy dla młodych ludzi nie brakuje. Zdarza się za to, że młodym ludziom brakuje chęci do pracy. Liczy się tylko to, by szybko znaleźć dobrze płatną posadę i to na atrakcyjnym stanowisku.
więcej: Gazeta Współczesna - Spragnieni kariery

Gazeta Współczesna - Pomóż spełnić ich marzenia!
Pracownicy domu dziecka chcą zbudować boisko dzieciom
Popękany, pofalowany, ale przede wszystkim niebezpieczny dla naszych podopiecznych asfalt to jedyna atrakcja jaka czekała na nich na boisku znajdującym się za placówką - podkreśla Ewa Gąsiorowska, p.o. dyrektora Domu Dziecka w Łomży. - Dom dziecka i jego otoczenie to dla naszych wychowanków niejednokrotnie całe ich życie. Dlatego postanowiliśmy zbudować dzieciom boisko.
Zadanie to nie łatwe, bo plac ma ponad 3 tys. m kw. Porośnięty jest dziką trawą i krzakami. Od wielu lat nie służy już dzieciom.
- Na Łomżycy brakuje miejsc do gry w piłkę - podkreśla ksiądz Krzysztof Łapiński, który włączył się w budowę boiska. - Chcemy wybudować miejsce, gdzie będą mogli spotykać się nasi wychowankowie, uczniowie z sąsiedniej szkoły i mieszkańcy osiedla. To byłoby wymarzone miejsce na organizo-wanie festynów, turniejów i imprez sportowych, ale także integracji całej społeczności.
Obecnie w domu dziecka przebywa prawie 40 wychowanków, większość z nich to chłopcy. Wychowawcy organizują im zajęcia pozalekcyjne, ale podkreślają, że boisko znacznie ułatwiłoby im to zadanie.
- Dlatego zwróciliśmy się do ludzi dobrej woli, którzy chcą pomóc nam budować boisko. Dzięki nim od początku września udało nam się już usunąć znaczną część niebezpiecznego asfaltu i wyrównać część terenu - mówi ksiądz Łapiński. - Wciąż jednak potrzeba nam koparki, wywrotki i piasku do wyrównania terenu.
więcej: Gazeta Współczesna - Pomóż spełnić ich marzenia!

Gazeta Współczesna - Palący problem liści
Wiele osób robi porządki na działkach, w ogródkach i na posesjach, paląc ogniska. Nie wiedzą, że mogą łamać prawo.
Formalnie nie wolno wzniecać ognisk. Liście i śmieci trzeba zbierać i wywozić - twierdzi Bogdan Rutkowski, komendant łomżyńskiej straży miejskiej. - Reagujemy na zgłoszenia mieszkańców, których sąsiedzi spalają liście. Zazwyczaj pouczamy takie osoby, każemy zagasić ognisko i sprzątnąć. Jeśli się nie stosują lub jeśli np. palą plastikowe butelki, możemy ukarać mandatem od 20 do 500 złotych lub skierować wniosek do sądu.
W przypadku, gdy spalane odpady są toksyczne, interweniują pracownicy ochrony środowiska, którzy również wystawiają mandaty.
Według działkowców
- Ja nie palę liści - mówi Antoni Mocarski, działkowiec od 16 lat. - Jak sąsiedzi wokół palą, to cholery można dostać, tyle jest dymu.
Pan Antoni opadłe liście wrzuca do kompostownika. Dzięki temu ma czym nawozić ziemię.
- Spalanie liści to marnotrawstwo - uważa inny działkowicz. - Zielsko, liście i odpady idą na kompost, ja nic ze swojej działki nie wyrzucam.
więcej: Gazeta Współczesna - Palący problem liści

Gazeta Wyborcza - Strajk zakończony. Pieniądze obiecane. Co dalej?
Lekarze mają świadomość, że nic na strajku na wygrali. Pieniądze są tylko na papierze, a reforma służby zdrowia wciąż pozostaje mglistą przyszłością. To będzie najtrudniejsze wyzwanie dla przyszłej władzy.
Lekarze z Suwałk i Łomży przystali na propozycję marszałka, czyli podwyżki 800 zł brutto od września tego roku i gwarancję wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku. Sytuacja była dramatyczna. W suwalskim szpitalu w piątek wieczorem zaczęto ewakuację pacjentów. Przerwano ją po podpisaniu porozumienia. Choć pieniędzy na podwyżki fizycznie jeszcze nie ma, bo to środki z Narodowego Funduszu Zdrowia, lekarze zawiesili protest, wycofali wypowiedzenia i wrócili do pracy. Czy to już koniec problemów w podlaskiej służby zdrowia?
Marek Olbryś, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia
Zdaję sobie sprawę z tego, że to konflikt zażegnany tylko na chwilę. Cieszę się jednak, że w naszym województwie nie doszło do takiego dramatu, jaki obserwujemy na przykład w Częstochowie.
Zaproponowaliśmy pieniądze, które lekarze sami muszą wypracować na kontraktach z funduszem. Oni zobowiązali się, że wypracują normę, a my, że te pieniądze będą do końca roku. Tylko tak można było zawrzeć kompromis. Co dalej? Później systemowe rozwiązania i leczenie systemu opieki zdrowotnej, ale kto i jak będzie to robił, zależy od wyników wyborów.
Leszek Kołakowski, lekarz ze szpitala w Łomży
To, że się dogadaliśmy, nie jest w żadnej mierze naszym sukcesem. Sytuacja niezbyt nam się podoba, bo te protesty podzieliły załogę. Pracujemy, ale nie jest tak jak wcześniej. Dwie osoby nie wycofały wypowiedzeń. Taka sytuacja doprowadzi do cichej ucieczki ze szpitala. Podejrzewam, że lekarze będą tu pracować i w międzyczasie szukać pracy gdzie indziej. Nie wiem, czy warto było doprowadzić do tego, co się dzieje w innych szpitalach w Polsce, ale też nie wiem, czy dobrze się stało, że się ugięliśmy. Tak naprawdę to nie wywalczyliśmy nic, tylko 800 zł brutto. Uświadomiliśmy sobie, że sami nie jesteśmy w stanie zreformować służby zdrowia. Dopóki ekipa rządząca nie uświadomi sobie, że zdrowie to towar, który kosztuje, lepiej nie będzie.
więcej: Gazeta Wyborcza - Strajk zakończony. Pieniądze obiecane. Co dalej?

cz
śr, 03 października 2007 06:13
Data ostatniej edycji: śr, 03 października 2007 06:22:31

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę