Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 16 listopada 2024 napisz DONOS@

60-lat po śmierci doczekał się wystawy

W Skansenie Kurpiowskim w Nowogrodzie otwarto niezwykłą i ważną wystawę. „Swój” domek, pełen rzeźb, przedmiotów użytkowych i pamiątek ma artysta z pogranicza łomżyńsko-kurpiowskiego Konstanty Chojnowski. Tytan pracy i nauki.

- Czuję się dumny, że jako dyrektor instytucji, którą mam zaszczyt reprezentować wraz z moimi pracownikami na czele z panią kurator Anną Smolińską, kierownikiem działu etnografii, że my jako instytucja po ponad 60 latach spełniamy daną rodzinie Konstantego Chojnowskiego obietnicę – wystawę jego niezwykłych prac – mówił podczas otwarcia Juliusz Jakimowicz, dyrektor Muzeum – Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie.

W leśniczówce z Zawodzia, stojącej niedaleko Placu Bartnego, Anna Smolińska przygotowała wystawę, która „robi ogromne wrażenie, a przemieszczając się po poszczególnych pomieszczeniach czuje się ducha autora” - chwaliła Wiesława Pawlak, etnograf z Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży.

W czterech pomieszczeniach kurpiowskiej chaty zebrano dzieła, pamiątki, kopie dokumentów i fotografie pochodzącego z Jankowa Młodzianowa Konstantego Chojnowskiego (1889-1963). Na wystawę  zaprasza otwarte okno, bo okno musi być zawsze otwarte dla zwiedzających. Na samej górze jest korona kurpiowska, która została wyrzeźbiona i podarowana nam w latach 60-tych przez Konstantego Chojnowskiego – mówiła kuratorka Anna Smolińska. W pierwszej i drugiej sali przygotowano zainscenizowane, symboliczne, pomieszczenie mieszkalne z rzeźbami. Meble prezentowane tam ofiarowane zostały przez państwo Pusz z Drozdowa. Do obejrzenia są dyplomy i snycerka wykonana przez artystę. Trzecia sala to właściwie galeria jego prac. W czwartej sali zainscenizowano potencjalny warsztat, w którym mógłby pracować Konstanty Chojnowski. Kurator wystawy zwraca uwagę, że przeplatają się tu także prace jego synów. Na ścianach bowiem wiszą szablony, które były wykorzystywane przez synów do stolarki w kościele w Nowogrodzie przy bocznych ołtarzach. 

Główną inspiracją do wystawy była książka Elżbiety Chojnowskiej, prawnuczki Konstantego i to ona ma merytorycznie prowadzić po wystawie. „Ona jest tak genialnie napisana, że katalog do tej wystawy jest po prostu zbyteczny” - mówiła kurator Smolińska. Pracę nowej etnograf w Skansenie doceniali obecni na otwarciu goście. 

-  Jestem zdumiona ilością wyrobów Konstantego Chojnowskiego – mówiła podczas otwarcia Wiesława Pawlak, etnograf z łomżyńskiego muzeum. - Ja się ciągle zastanawiam, jak ten człowiek znalazł czas na te wszystkie wyroby. Tym bardziej, że większość z nich pochodzi z czasów po II wojnie światowej.

Tę kwestię wyjaśniała Elżbieta Chojnowska, prawnuczka artysty i autorka książki pt. „Konstanty Chojnowski rzeźbiarz”. 

- Tata mi opowiadał, że dziadek był tynem pracy. Kiedy nie rzeźbił, to czytał” - mówiła zgromadzonym przy kąciku kawowym. Zdradziła, że trzecią pasją pradziadka była fajka, co na jednym ze zdjęć widać. W jednym ręku Konstanty trzyma tam fajkę, a w drugim dłuto.

Rodzinna miejscowość Konstantego Chojnowskiego Jankowo Młodzianowo leży nad Narwią, na pograniczu ziemi łomżyńskiej z kurpiowszczyzną, co oznacza wzajemne wpływy. Dlatego w twórczości pradziadka Elżbieta Chojnowska widzi wiele wpływów kurpiowskich. Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej i jak mówi nie był Kurpiem. Prawnuczka i badaczka pytana czy miał świadomość, że robi coś wyjątkowego opowiedziała: „Myślę że nie. Podchodził do tego częściowo użytkowo, bo robił rzeczy na zamówienie, ale przede wszystkim myślę, że robił to z potrzeby serca, zwłaszcza rzeczy sakralne”. Przy tej okazji warto przypomnieć, że drzwi do kościoła w Nowogrodzie są jego autorstwa.

W jej oczach był człowiekiem nietuzinkowym. W czasie zaborów skończył kilka klas szkoły powszechnej. W czasie II wojny, by nie trafił w ręce Rosjan, jego bogaty księgozbiór zakopano. Niestety prawdopodobnie ktoś zdradził i został zniszczony. Był samoukiem i wiedzę zdobywał samodzielnie. Konstanty jak mówi prawnuczka, albo rzeźbił, albo czytał. Przed poborem do carskiej armii uciekł na kilka lat do Stanów Zjednoczonych do starszego brata. Tam pracował w papierni i w stolarni, prawdopodobnie w Chicago. Po powrocie w 1910 roku rozpoczął swoją działalność rzemieślniczą.

- Dla mnie jest on wzorem pracowitości i chęci zdobywania wiedzy – podkreśla Elżbieta Chojnowska. - W czasach kiedy dotarcie do ksiąg nie było takie łatwe, ta chęć zdobywania wiedzy jest czymś niesamowitym. Dla całej wsi był wzorem, i być może ze względu na to oczytanie, miejscowi przychodzili do niego po radę. 

Był skrupulatny w kwestii rzeźbienia. Konstanty mierzył metrówką rozmiary i przeliczał proporcje, dlatego wszystkie rzeźby są proporcjonalne. Do figury Chrystusa prezentowanej na wystawie pozował prawdopodobnie mój ojciec – zdradza prawnuczka.

Niemożliwe jest policzyć i trudno jest oszacować ile dzieł wyszło spod jego dłuta. Wiesława Pawlak mówi, że w Muzeum Północno-Mazowieckim w Łomży jest ponad 80 jego dzieł.  Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie również ma przedmioty spod jego ręki. Co ciekawe Adam Chętnik miał wyposażenie domu wykonane przez Konstantego Chojnowskiego. Zresztą obecny na otwarciu Jacek Chętnik, wnuk Adama, przypomniał o dobrych relacjach towarzyskich między panami. W archiwach znalazł wiele listów i informacji na temat Konstantego Chojnowskiego. Co więcej kilka dni przed śmiercią Chojnowskiego, Adam Chętnik miał wysłać do artysty kolędę, którą na jego cześć napisał. „Życie i dorobek Pana Konstantego to część historii Muzeum” - podkreślał Jacek Chętnik.

Andrzej Staśkiewicz artysta rzeźbiarz, słynny lutnik kurpiowski, który rzeźbą zajmuje się od 20 lat stwierdził po obejrzeniu prac Konstantego, że zrobienie figurki Jezusa frasobliwego zajmuje 15 godzin. „Jak popatrzyłem na ogrom prac Chojnowskiego, to poczułem się taki maleńki”.

Kurator wystawy Anna Smolińska dziękowała pracownikom skansenu za cierpliwość i pracę: Bożenie Piaścik, Grażynie Marczak, Halinie Nurczyk, Hubertowi Harubin, Tadeuszowi Wyszyńskiemu, Danielowi Sek, Piotrowi Chojnowskiemu i Bogusławowo Nasiadko.

Wystawę pt „Cierpienie w radość się obraca”, której tytuł zaczerpnięto z szablonu ołtarza bocznego kościoła w  Nowogrodzie można oglądać podczas zwiedzania Muzeum - Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie, który czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 8:00 – 16:00, a w soboty i niedziele od godz. 10:00 do 16:00.

 

Foto:
Foto: Juliusz Jakimowicz i Anna Smolińska
Foto: Juliusz Jakimowicz i Anna Smolińska
Foto: Juliusz Jakimowicz i Anna Smolińska
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Elżbieta Chojnowska
Foto: Wiesława Pawlak
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Elżbieta Chojnowska
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Wiesława Pawlak
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
mm
pt, 04 października 2024 13:50
Data ostatniej edycji: pt, 04 października 2024 17:39:10

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę