Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 01 marca 2025 napisz DONOS@

Łomża w powstaniu styczniowym

Nie mieli broni, pieniędzy ani wodzów. Nie mogli też liczyć na żadnych sojuszników, wojska rosyjskie miały ogromną przewagę, a powstanie wybuchło w najgorszej porze roku. Mimo tego powstanie styczniowe trwało aż 16 miesięcy, podczas których stoczono 1200 bitew i potyczek. Adam Sokołowski, kustosz w Dziale Historii Muzeum Północno-Mazowieckiego, przybliżył miłośnikom historii podczas piątkowej prelekcji „Łomża w powstaniu styczniowym (wybrane aspekty)” kulisy powstańczego zrywu lat 1863/1864 w Łomży i w regionie, naświetlając też jego genezę i znaczenie, również na tle innych powstań.

Po stłumieniu powstania listopadowego oraz niespełnieniu się marzeń Polaków o odzyskaniu niepodległości podczas Wiosny Ludów, dążenia wolnościowe na terenie trzech zaborów nie ustały. - Zanim powstanie wybuchło, to przez kilka lat w Królestwie Polskim było wzmożenie patriotyczno-narodowe części Polaków  – opowiadał Adam Sokołowski, dodając, że również w Łomży poprzedziło je wiele manifestacji patriotycznych oraz działań przygotowawczych. 11 czerwca 1860 roku odbyła się w Warszawie pierwsza demonstracja patriotyczna, mająca uczcić wdowę po gen. Józefie Sowińskim Katarzynę, która po upadku powstania listopadowego kilka lat spędziła w łomżyńskim klasztorze benedyktynek, zwolniona z tego internowania w roku 1837. Kolejne demonstracje w lutym i kwietniu zostały już brutalnie spacyfikowane, były ofiary śmiertelne. W Łomży przy kościele ewangelickim z inicjatywy pastora Jana Adama Haberkanta postawiono krzyż dla ich upamiętnienia. 

Odbywały się też manifestacje i nabożeństwa o charakterze patriotycznym, u kapucynów odprawiano msze „za nieboszczkę”, szyto mundury i zbierano datki, szykując się do powstania. Ze znaczenia regionu dla powstania zdawano sobie doskonale sprawę w kręgach decydujących o jego rozpoczęciu, z racji bliskości granicy z Prusami, co dawało możliwość sprowadzania stamtąd broni oraz inicjowania działań niepodległościowych na Litwie, tutejsza ludność  była nastawiona patriotycznie, a linia kolejowa Warszawa-Petersburg miała strategiczne znaczenie. – Oddanie tej kolei do użytku w grudniu 1862 roku przesądziło o losach powstania – cytował prof. Jerzego W. Borejszę Adam Sokołowski, dodając, że na przełomie lutego i stycznia udało się ją nawet opanować, ale niestety na krótko.

_MG_8649.jpg
historyk Adam Sokołowski

 

Opowiadał też, że przygotowania do powstania w regionie zapoczątkował Bronisław Szwarce, przybyły na ziemie polskie z Francji i uczestniczący w budowie kolei warszawsko-petersburskiej. Stworzył w Łapach organizację liczącą kilkuset ludzi, zajmujących się między innymi produkcją broni. Aresztowany w grudniu 1862 roku został skazany na śmierć, ale ostatecznie zesłano go na Syberię, gdzie spędził 27 lat i poznał Józefa Piłsudskiego. 

Powstanie pewnie nie wybuchłoby tak szybko, gdyby nie decyzja Aleksandra Wielopolskiego z października 1862 roku o zarządzeniu tak zwanej „branki” do carskiej armii. Wstępną decyzję o wybuchu powstania Komitet Centralny Narodowy podjął już 3 stycznia, a kiedy po 12 dniach okazało się, że, w myśl słów Wielopolskiego o „przecięciu wrzodu” podczas poboru w Warszawie korzystano z imiennych list, na które trafili młodzi ludzie, podejrzewani o działalność patriotyczną, podjęto decyzję o wybuchu powstania 22 stycznia.

- W Łomży też były przygotowane takie listy – mówił Adam Sokołowski. - – Wytypowano Józefa i Tytusa, synów ówczesnego prezydenta miasta Ignacego Jedlińskiego, Władysława, syna nauczyciela Jakuba Wagi i Henryka, syna aptekarza Ludwika Tocka.

Nie byli oni jedyni. Bardzo aktywnie działał komisarz Artur Awejde, nauczyciel łomżyńskiego gimnazjum, podobnie jak Ludwik Wroński, naczelnik okręgu miejskiego. Nie brakowało powstańczych partii, z największymi pod przywództwem Władysława Cichorskiego „Zameczka” i Józefa Konstantego Ramotowskiego „Wawra”. Ziemianie, jeśli nie walczyli bezpośrednio, wspierali powstańców finansowo – choćby Witold Kisielnicki zastawił swój majątek Korzeniste, aby kupować broń, za co został aresztowany. Ks. Józef Talarowski i Jakub Waga najpierw wychowywali młodzież w duchu patriotycznym, po czym również wspierali powstanie. Efraim Eldstein, lekarz żydowski, wygłosił w Łomży mowę na temat konieczności wsparcia walki o wolność ojczyzny, a jego syn Aleksander poległ w grudniu 1863 roku. Takich przykładów było znacznie więcej. Z Łomżą byli też w przeszłości związani generał Ludwik Mierosławski, uczestnik powstania listopadowego, uczeń tutejszej szkoły wojewódzkiej do roku 1825 oraz Rafał Krajewski i Józef Toczyski, najbliżsi współpracownicy ostatniego przywódcy powstania Romualda Traugutta, straceni wraz z nim na Cytadeli 5 sierpnia 1864 roku. Ostatnią posługę dyktatorowi powstania spełnił  jego spowiednik, kapucyn o. Sabinian (Mikołaj Derecki), który po skasowaniu klasztoru warszawskiego w roku 1864 trafił do Łomży i mieszkał w niej aż do śmierci w roku 1895. W samej Łomży, z racji stacjonowania w niej silnego carskiego garnizonu, nie było mowy o walkach czy zdobyciu miasta, partie powstańcze działały w jej okolicach. Bitew, starć i potyczek z wojskami rosyjskimi było sporo – te najważniejsze miały miejsce w Wysokiem Mazowieckiem, Tykocinie, Mężeninie, Łapach, Białaszewie, Czyżewie, Radziłowie, Grądach Woniecko, Wygodzie, Jabłonce Kościelnej, Myszyńcu, Małym Płocku, Dobrzyjałowie, Porytem.

Słabo uzbrojeni powstańcy, dysponujący tylko bronią myśliwską, kosami i drągami, walczyli z regularną, doskonale wyposażoną armią, która w roku 1864 liczyła już 400 tysięcy żołnierzy. Powstanie wspierała, mniej lub bardziej czynnie, prawie cała ludność Łomży, za co dotykały ją aresztowania, terror, konfiskaty majątków i wyroki śmierci. Akcja pacyfikacyjna nasiliła się od listopada 1863 roku, kiedy do Łomży przybył gen. Mikołaj Ganecki. Na jego polecenie sporządzono spis, zawierający nazwiska ponad 1300 osób, które uczestniczyły w powstaniu bezpośrednio, bądź je wspierały.  Aresztowano ponad 1000 osób, na Sybir zesłano 119, pięć trafiło do X pawilonu warszawskiej Cytadeli, a nad 144 zastosowano dozór policyjny. Egzekucje odbywały się na łące przy drodze do Zambrowa, a ten krwawy terror sprawił, iż struktury powstańcze w regionie na przełomie lat 1863/1864 zostały praktycznie zlikwidowane. Działania dyktatora Traugutta, mające je odtworzyć, nie przyniosły rezultatów, ale partie powstańcze wciąż działały. Ciosem dla powstania była też decyzja władz carskich z marca 1864 o uwłaszczeniu, bo wieś odwróciła się wtedy już od niego całkowicie. Ostatnia potyczka w regionie miała miejsce 15 maja 1864 pod Szczuczynem, partia ks. gen. Stanisława Brzóski walczyła aż do grudnia. 

- To powstanie nie miało żadnych szans, bo dysproporcja sił i uzbrojenia była rażąca, ale było kolejną odpowiedzią Polaków na ich odpolitycznienie i odpodmiotowienie przez zaborców – podsumowywał  Adam Sokołowski, przybliżając też historię innych powstań i konfederacji, począwszy od roku 1733 oraz naświetlając szersze tło tych wszystkich wydarzeń, co spotkało się z dużym zainteresowaniem uczestników spotkania i wywołało ożywioną dyskusję. 

 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę