Co z „bocianem”?
Henryk Kamiński z Łap jest, wraz kolegą, współwłaścicielem parteru piętrowego budynku, nazywanego „bocianem”, przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Centrum Integracji Cudzoziemców nie ma i nie będzie mieć miejsca na naszym parterze o powierzchni ponad 1 000 metrów kwadratowych – wyjaśnia Pan Henryk, którego poprosiliśmy o wyjaśnienie, o co w tym chodzi.
- Po Łomży poszły pogłoski, że rząd będzie cudzoziemców sprowadzać z Niemiec, czarnych i Arabów – tłumaczy Pan Henryk. - Ktoś na ścianie budynku „bociana” napisał „Jurczak - won z miasta naszego! Weź do Łap czarnego!”. Ksiądz proboszcz Krzysztof Jurczak do mnie się nie zgłaszał w sprawie tworzenia tutaj Centrum Integracji Cudzoziemców; znamy się tylko z widzenia. Na parterze „bociana” sąsiadowały Delikatesy Centrum z Poznania, które postanowiły zamknąć niedochodowy sklep o powierzchni ok. 800 mkw, oraz ciucholand z odzieżą używaną, którego właściciel, może z Warszawy, zbankrutował i wyniósł się przed miesiącem. Delikatesy Centrum zatrudniały 4 czy 5 osób, nie wiem nawet, ile, a jedna ma zostać jeszcze w marcu, ażeby dopilnować wywiezienia półek, lad i chłodni. Od kwietnia lokale z parteru będą do wynajęcia, ale na cele dobre, nie na takie, co mogłyby zaszkodzić ludziom z sąsiedztwa. Piętro „bociana” nie należy do nas, tylko do szkoły uczącej języków oraz prywatnego przedsiębiorcy, który prowadził hotel robotniczy dla Polaków przed wojną na Ukrainie, a po agresji Rosji w lutym 2024 wynajął swoje lokale na piętrze kilkunastu uciekinierom wojennym z Ukrainy.