Taniej za prąd
Od nowego roku mniej będziemy płacić za prąd, to druga taka obniżka w historii. Urząd Regulacji Energii wyjaśnił, że same ceny energii elektrycznej zostaną obniżone o 6 procent, wzrastają natomiast opłaty za dystrybucję, co przełoży się na średni spadek naszych rachunków o 2,5 procent.
W opinii Bartłomieja Derskiego z portalu wysokienapiecie.pl, za decyzją tą stoją między innymi spadające ceny energii w hurcie. Według niego, to czym kierował się też prezes URE przy zatwierdzaniu nowych taryf było odejście od obowiązku zakupu żółtych i czerwonych certyfikatów, które wspierają rozwój kogeneracji, czyli łącznego wytwarzania prądu i ciepła.
Dodaje, że dzięki temu rozwijamy efektywność energetyczną. Zdaniem Derskiego, na początku roku może czekać nas niemiła niespodzianka, ponieważ Sejm kończy prace przywracające tak zwane certyfikaty kogeneracyjne. Dla przeciętnego odbiorcy może to oznaczać blisko 11 złotych więcej za megawatogodzinę w rachunku, czyli około 2 złotych miesięcznie, a to zniweluje zapowiedziany spadek cen prądu.
Derski wyjaśnia, że przywrócenie certyfikatów jest ważne szczególnie dla elektrociepłowni w mniejszych miastach - przede wszystkim tych, które produkują ciepło i prąd z gazu. Elektrociepłownie zarabiały dzięki certyfikatom dodatkowe 900 milionów złotych rocznie. Ponowna podwyżka cen będzie wymagała złożenia przez sprzedawców energii wniosków o korektę taryf.