Studenci w Białymstoku muszą szukać mieszkań na wynajem. Miejsce w akademiku tylko dla wybranych.
Młodzież, która na studia przyjeżdża do Białegostoku spoza miasta, nie ma łatwego zadania. Na miejsce w akademiku może liczyć tylko 8% studentów. Co mają zrobić pozostali? Czekają na nich mieszkania i pokoje na wynajem. Choć koszty życia rosną, białostocki rynek nieruchomości nadal oferuje atrakcyjne ceny w skali kraju – jednak niekoniecznie na studencką kieszeń.
Warszawa, 18.07.2025 r.
Jak wynika z nowego raportu „Szkolnictwo wyższe w roku akademickim 2024/2025”, opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny, Białystok jest miejscem nauki 25 tys. studentów. W tej grupie każdego roku kilka tysięcy to osoby z zagranicy, przybyłe tu w ramach wymiany międzynarodowej (zwłaszcza w programie Erasmus+) oraz migracji głównie z Ukrainy i Białorusi.
Uniwersytet Białostocki, Politechnika Białostocka i Uniwersytet Medyczny w Białymstoku prowadzą akademiki, z których korzystać mogą także studenci innych szkół wyższych działających w mieście – pięciu uczelni prywatnych. Problem w tym, że wszystkie domy studenckie w Białymstoku mają łącznie 1,9 tys. miejsc. Jest tu więc przestrzeń dla 8% studiujących.
Jak wskazuje raport agencji doradczej Savills, to wynik poniżej średniej dla największych polskich miast akademickich, która wynosi 10%. Według zawartych w dokumencie danych, najlepsza sytuacja w kręgu ośrodków objętych analizą jest w Łodzi (17%), drugie miejsce zajmuje Lublin (16%), trzecie Kraków (15%). We Wrocławiu kąt w akademiku czeka na co 10. studenta. W Poznaniu może na to liczyć 8% studentów, tak jak w Białymstoku, a w Warszawie i Katowicach – po 7%.
Ile kosztuje pokój dla studenta w Białymstoku
Opłaty za akademiki w Polsce różnią się w zależności od miasta, standardu, metrażu oraz dostępnych udogodnień. W Białymstoku wahają się od 390 zł do 1300 zł. Najtańsze lokum to miejsce w pokoju 2-osobowym w akademikach politechniki. Z kolei najdroższą opcją jest pokój jednoosobowy z łazienką w domu studenckim uniwersytetu.
Więcej zapłacimy za kawalerkę. Według danych GetHome.pl średnia cena najmu mieszkania jednopokojowego w czerwcu 2025 roku wynosiła 1625 zł miesięcznie, ale najtańsza dostępna wówczas oferta – to koszt 1000 zł miesięcznie. To jednak wciąż niemało na studencką kieszeń. Student do 26. roku życia zatrudniony na umowę zlecenie za minimalną krajową np. w kawiarni zarobi 30,50 zł na godzinę, czyli 2440 zł za pół „etatu”.
Razem łatwiej, czyli mieszkania studenckie
Przy takiej relacji zarobków do czynszów nie dziwi, że wielką popularnością cieszą się różne formy współdzielenia przestrzeni i… opłat. W przypadku mieszkań dwupokojowych średni czynsz w Białymstoku wynosi 2006 zł, trzypokojowych – 2610 zł. Przy podziale czynszu na dwoje, troje lub więcej współlokatorów opłacenie takiej kwoty staje się realne. Dla młodych osób, które muszą (albo bardzo chcą) mieszkać na studiach poza domem rodzinnym to propozycja atrakcyjna często także w aspekcie towarzyskim.
Na ten moment oferta jest duża, ale w najbliższych miesiącach należy spodziewać się wzrostu popytu na wynajem. We wszystkich metropoliach oferta rosła do marca, a w kolejnych miesiącach zaczęła się kurczyć. Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl tłumaczy to sezonowością rynku najmu. Na ogół w marcu i kwietniu popyt wyraźnie się ożywia, a apogeum osiąga wczesną jesienią, kiedy mieszkań szukają studenci.
tekst płatny
