Świat unikatowych tkanin Jolanty Rudzkiej-Habisiak
Jedyne w swoim rodzaju tkaniny artystyczne oraz prace graficzne prof. Jolanty Rudzkiej-Habisiak, nagradzane na całym świecie, w tym w USA i w Japonii, zaprezentowano na retrospektywnej wystawie w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. Tkanina jest w nich dla autorki, rektora Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, jedynie punktem wyjścia do licznych eksperymentów, w których wykorzystuje różnorodne materiały i autorskie techniki, osiągając zadziwiające efekty.
Łódzka Akademia Sztuk Pięknych to jedna z placówek zaprzyjaźnionych z Galerią Sztuki Współczesnej. Efekty tej współpracy są widoczne, bowiem wykładowcy uczelni regularnie prezentują w Łomży swe wystawy indywidualne, przygotowują ekspozycje zbiorowe, a do tego pojawiają się jako goście na pokazach prac innych artystów. Wiosną tego roku wystawę grafiki miała więc w salach na Długiej 13 Alicja Habisiak-Matczak, kierownik Pracowni Technik Wklęsłodrukowych, teraz zaś przyszła pora na przekrojową prezentację prac jej mamy Jolanty Rudzkiej-Habisiak: artystki uznanej w kraju i na świecie, uczestniczki kilkuset wystaw indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą, projektantki i nauczyciela akademickiego.
Prace zebrane jako „Świat przeplotów i reliefów“ ukazują rozwój autorki i jej ciągłe poszukiwania. Stąd nawet w tych niby tradycyjnych tkaninach zadziwia wykorzystywanie skórzanych pasków, przeplatanych na wszelkie możliwe sposoby; czasem jednobarwnych, ale niekiedy też kolorowych, tworzących swoiste abstrakcje.
– Moje korzenie tkwią w tkaninie – mówi Jolanta Rudzka-Habisiak. – W moim artystycznym logo zawsze był pasek skóry, który się zmieniał w pasek jedwabiu, jedwabiu, mapy, ale jest to ciągłe drążenie tego tematu i poszukiwanie. Generalnie struktura, faktura, relief, ale zawsze pociągała mnie grafika, i znalazłam goffrage, biały relief, gdzie przekładam znów struktury tkackie, moje sploty interpretuję w sposób graficzny.
Zastosowanie rozwiązań kojarzonych raczej z grafiką dało ciekawe efekty, bowiem powstałe przy ich wykorzystaniu pracy są jeszcze bardziej misterne, zachwycając subtelnością detali czy siłą wyrazu poszczególnych kompozycji. Niektóre, z racji pewnej wypukłości czy przestrzenność, mogą kojarzyć się z rzeźbą, inne zaskakują unikatowością wykorzystanych przy ich tworzeniu technik.
– Chciałam pokazać jak dalece tkanina jest dla mnie inspirująca, stanowiąc punkt wyjścia do zupełnie nowych prac – wyjaśnia Jolanta Rudzka-Habisiak. – Pokazuję jak wygląda droga artysty drążącego, poszukującego i eksperymentującego, bo to jest ciągłe poszukiwanie nowych struktur. Ale we wszystkich moich pracach tkanina jest jednym wielkim źródłem nowych pomysłów i rozwiązań technicznych.
Obecną nowinką w artystycznym warsztacie Jolanty Rudzkiej-Habisiak jest wykorzystywanie cyfrowego wycinania w papierze graficznym, co owocuje przestrzennymi, ażurowymi kompozycjami, ale artystka wraca też do swej pierwszej, powszechnie kojarzonej z nią techniki.
– Rozpoczęłam już pracę nad bardzo dużą realizacją trzy na trzy metry i wracam do skóry – podsumowuje Jolanta Rudzka-Habisiak, zapowiadając też wydanie dwutomowego, prezentującego jej dorobek albumu. – Po latach, kiedy wydawało się, że odeszłam od niej na dobre, ale jednak jest to dla mnie materiał bardzo ważny i z wielką przyjemnością znowu tnę paski, wiążę supły, przeplatam – znowu wraca skóra i przy kolejnej wystawie będę mogła pokazać zupełnie nowe rozwiązania – może również tutaj, bo będzie mi bardzo miło wrócić do Łomży.
Wojciech Chamryk