Festiwalowy koncert w wyjątkowym dniu
Słynna Capella Bydgostiensis, jedna z najstarszych i najlepszych orkiestr kameralnych w naszym kraju, ponownie zagrała w Łomży. Bydgoscy muzycy uświetnili swym koncertem w katedrze jubileuszowy XV Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica, grając pod batutą jednego z najwybitniejszych norweskich dyrygentów. – Znamy się bardzo krótko, bo wcześniej mieliśmy tylko jedną próbę w Bydgoszczy i był to nasz pierwszy wspólny koncert! – mówi Jon Fylling. Solistą w dwóch częściach „Czterech pór roku“ Vivaldiego był wyśmienity koncertmistrz orkiestry Waldemar Kośmieja, a artyści nie zapomnieli też o uczczeniu przypadającej tego dnia 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Capella Bydgostiensis, istniejący od 1962 roku zespół kameralny Państwowej Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy, długo kazał na siebie czekać łomżyńskiej publiczności, ale zakosztowawszy owacyjnego przyjęcia podczas ubiegłorocznej edycji Sacrum et Musica (koncert arcydzieł barokowych mistrzów w kościele Krzyża Świętego), szybko wrócił. Tym razem przygotowano bardziej zróżnicowany program, efekt ustaleń i współpracy bydgoskiej orkiestry, Jona Fyllinga oraz Jana Miłosza Zarzyckiego, dyrektora organizującej festiwal Filharmonii Kameralnej. Jego inicjatywą było też zadedykowanie przejmującego „Adagio“ w tak ważnym dla wszystkich Polaków dniu 1. września pamięci ofiar II wojny światowej - najbardziej krwawego konfliktu w historii ludzkości. Bydgoscy kameraliści okazali się też niezrównanymi interpretatorami Sinfonii na smyczki c-moll nr 13 Feliksa Mendelssohna, stworzonej przez kompozytora gdy miał zaledwie 14 lat i jeszcze bardziej znanego dzieła równie młodego twórcy, radosnego Divertimento B-dur KV 137 napisanego przez ledwie 16-letniego Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Dla wielu słuchaczy kluczowym momentem koncertu było jednak porywające wykonanie koncertów skrzypcowych „Wiosna” nr 1 E-dur, RV 269 oraz „Lato” nr 2 g-moll, RV 315, to jest 2/4 słynnych „Czterech pór roku“ Antonio Vivaldiego. Wyśmienitym solistą okazał się w nich koncertmistrz orkiestry, urodzony wirtuoz Waldemar Kośmieja. – Cieszę się, że mogliśmy tu dzisiaj zagrać, w dodatku w tej pięknej katedrze, w miejscu o fantastycznej akustyce – mówi Waldemar Kośmieja. – Dzięki niej można tu było zrobić dużo ciekawych rzeczy, zresztą program mieliśmy też bardzo ciekawy – nie tylko tego Vivaldiego, wymarzonego na taki piękny, letni dzień.
Muzykę dopełniały sonety, odczytywane przez prowadzącego koncert Mateusza Goca: najpewniej autorstwa samego Vivaldiego, który zalecał ich wykonywanie podczas koncertowych wykonań „Czterech pór roku“ dla uzyskania pełnego, artystycznego efektu.
Koncert był krótki, lecz treściwy, bo tego samego dnia miał być jeszcze powtórzony w Ostrołęce, gdzie sześć lat temu Capella Bydgostiensis też zrobiła furorę podczas festiwalu Sacrum et Musica.
Artyści nie odmówili sobie jednak przyjemności zagrania na bis Arii na strunie G Jana Sebastiana Bacha, wprowadzając słuchaczy w jeszcze sympatyczniejszy nastrój.
– Cieszę się, że tu jestem! – mówi Jon Fylling. – Podoba mi się też wasz festiwal: widziałem poster, czytałem program i jest on bardzo zróżnicowany i interesujący. Sporo w nim koncertów, różnych dyrygentów i orkiestr – każde miasto potrzebuje kultury i jest to bardzo cenna inicjatywa, tym bardziej, że festiwal dociera też do małym miejscowości, nie tylko większych miast.
– Bardzo mi się podoba idea takiego festiwalu jak Sacrum et Musica – ocenia Waldemar Kośmieja. – Trzeba z muzyką wychodzić do ludzi, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy dzieje się tyle ciekawych rzeczy, przyciągać ich takimi pomysłami i pokazywać im piękno muzyki!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Wiesław Wiśniewski