Bajkał
Wiktor Ignacy Godlewski, absolwent Gimnazjum w Łomży i zesłaniec syberyjski, jest upamiętniony portretem na medalu przyznawanym przyrodnikom od 1991 roku. To inicjatywa Romana Świerżewskiego, dyrektora Ośrodka Kultury w Bogutach k. Ciechanowca, gdzie Godlewski urodził się w 1831 roku. Projekt wybitnej medalierki Barbary Lis-Romańczuk ze zbiorów Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży, jest wart przypomnienia ze względu na polskie osiągnięcia naukowe wygnańców-bohaterów, skazywanych na katorgę za umiłowanie Ojczyzny i wolności. Gdy tłumiono Powstanie 1863 roku i zsyłano na Syberię kolejną falę światłych Polaków - odważnych i przedsiębiorczych, może liczono na złamanie ducha narodowego, a ujrzano wzmocnienie charakterów inteligencji, niosącej kaganek oświaty w zacofane regiony rosyjskiej Azji. Polacy spotkali się u rdzennych Sybiraków z życzliwością i współczuciem. Pasja życia, pracowitość, inicjatywy kulturalne i naukowe Rodaków zwracały uwagę i uznanie, stąd nazwiska skazańców nadawane osadom, górom, statkom. Na Syberii wokół Benedykta Dybowskiego, którego ukarano 12-letnim zesłaniem - skupiła sie grupa badaczy przyrody Bajkału. Dybowski zyskał ogólną sympatię dzięki temu, że bezpłatnie leczył towarzyszy niedoli i rodziny urzędników carskich. Po ułaskawieniu zezwolono Polakom na szereg ekspedycji badawczych, a wiernym współpracownikiem Dybowskiego stał się Godlewski obdarzony umiejętnościami myśliwego oraz malarze A. Parwex i S. Wroński jako zbieracze fauny i L. Dąbrowski jako preparator. Godlewski skonstruował wojłokowy namiot na saniach, co umożliwiło zimowe badanie fauny Bajkału: najstarszego, najgłębszego jeziora świata i jednego z największych, bo o pow. 35 tys. m2, które dla nadbrzeżnych Buriatów i Tunguzów jest "świętym morzem". Jak pisze Gabriel Brzęk ("Udział Polaków w badaniach przyrody Syberii, a zwłaszcza Bajkału") choć 100 lat wcześniej opisywano ten obszar, to dopiero Polacy wszechstronnie i naukowo zbadali "zagadkowy i jedyny w swoim rodzaju na całej kuli ziemskiej zbiornik wód słodkich". Były mrożące krew w żyłach przygody, walki z chorobami, twarda "szkoła przetrwania"- Godlewski np. wyspecjalizował się w konstruowaniu pułapek do zdobywania pożywienia - a sam upolował 5 tygrysów. Imponowali pracowitością- na zaproszenie gen. Sokołowa grupa przez pół roku badała też m.in. Kraj Amurski, Ussuryjski i Nadmorski. Ale to Bajkał zapadł w serce - gdy Dybowski dzięki pomocy Syberyjskiego Towarzystwa Geograficznego uzyskał zezwolenie na przeniesienie się nad Bajkał i pracę wraz z Godlewskim, tak pisał: "Bajkał uznałem godnym nie tylko podziwu lecz i zachwytu. Uwielbiałem dzikość majestatyczną otoczenia górskiego, krystaliczną przeźroczystość jego wód wraz z olbrzymią ich głębią... nieskończoną obfitość fauny dennej i jej różnorodność, a latem... doliny górskie z ich roślinnością bujną i piękną... i faunę ptasią nadspodziewanie urozmaiconą.." Efekty pracy zesłańców-patriotów to m.in. kilka tys. ptaków uzyskanych z 1 etapu badań nad Bajkałem, które Godlewski za pośrednictwem Rosyjskiego Tow. Geograficznego wysłał do Ojczyzny - do Warszawy.