Żale
Czy zniknie pod Łomżą kolejny zabytek - imponujący rozmachem przestrzennym? Najdłużej utrzymała się tradycyjna miejscowa nazwa „żale”. Ocalały mizerne szczątki, ale trwają dzięki temu, że w naszym kręgu kulturowym zazwyczaj otaczaliśmy szacunkiem cmentarze. W dodatku ten - sprzed ok. 2 tysięcy lat, z okresu wpływów rzymskich, co potwierdziły badania archeologiczne w latach 70. ub. wieku - jest szczególnie efektowny. Czas bić na alarm, zatrzymać degradację, póki nie za późno. W cywilizacjach europejskich takie miejsca przyciągają turystów, co stanowi pewną ochronę - nam przeszkadzają braki w wykształceniu, bieda, przemiany społeczne, co jeszcze? Tam na straży świadomości stoi klasa średnia, a nasza gdzie jest? Gdyby nie szanowano przeszłości Wielkiej Brytanii, rozebraniu uległoby słynne Stonehenge - na materiały budowlane. U nas bez konsekwencji karnych rozbiera się kurhany, które przetrwały tysiące lat. Czy zdążymy wzmocnić edukację, kontrolę, narodową świadomość z unikalnego stanu posiadania? O tych właśnie „żalach” pisał przed stu laty Adam Chętnik, alarmując na próżno (!) w prasie łomżyńskiej i ogólnopolskiej, że zmienił się stosunek ludzi do tego cmentarzyska: -„gospodarze zaczęli rozsadzać prochem kamienie i zwozić do domu na budowę piwnic. W ten sposób zniszczono kilkanaście wielkich kręgów, ułożonych z głazów polnych… Odnaleziono nawet parę garnków z popiołem, lecz nie znaleziono w nich pieniędzy więc potłuczono je na kawałki. Chętnik zdążył sporządzić rysunek ostatniego pierścienia kamieni na cmentarzysku (załączniki z archiwum Muzeum w Łomży) i zanotował: -”cała dekoracja (długa 66 m, szerokości 17 m) składa się ze 128 głazów, w tym paru kół mniejszych i jednego wielkiego koła 14 m średnicy”. Pisze dalej: -„Całe cmentarzysko wygląda bardzo ładnie i może być jakby „świątynią dumania” dla ludzi, którym pamięć na prochy przodków daje natchnienie i moc do walki o przyszłość”. Chętnik apelował o stałą umowę z gospodarzami, ogrodzenie cmentarzyska i zarządzenie poszukiwań na całym terenie ”żalów”. A.D. 2011 apel pozostaje niestety aktualny. Teoretycznie możliwe są fotografie z lotu ptaka, poszukiwanie zarysu wszystkich kręgów kamiennych i rekonstrukcja, ale jak zwykle kłopot z pieniędzmi - prędzej ktoś z milionerów mógłby zamiast wycieczki na Seszele sfinansować badania. Takie nazwisko przeszłoby do historii. Ale czy decydenci rzucą hasło: do dzieła - stwórzmy tu rezerwat archeologiczny, który przyniesie Łomży sławę i ściągnie milion turystów …Próżne żale ?