poniedziałek 31.12.2007
Dobra firma ratuje dzieci - Kurier Poranny Boją się hipermarketów - Gazeta Współczesna I otworzyć swój biznes... - Gazeta Współczesna Szpitalna katastrofa w połowie stycznia? - Gazeta Wyborcza Białystok
Monika i Mateusz Wojnarowscy z Łomży wreszcie będą leczeni. Firma biotechnologiczna wyda 1,6 miliona złotych na hormon wzrostu – pisze Kurier Poranny
W piątek Wojnarowscy i ich dwójka dzieci, Monika i Mateusz, byli pokazywani we wszystkich mediach. Relacjonowano precedensowy wyrok o odszkodowanie. Sąd Okręgowy w Łomży nakazał szpitalowi wypłacić w sumie 200 tysięcy złotych na leczenie dzieci i ponad 2 tysiące złotych miesięcznej renty. Wszystko przez to, że lekarze z Łomży odmówili matce skierowania na badania prenatalne, które mogły wykryć genetyczną chorobę u Moniki. Dziewczynka urodziła się z hipochondroplazją kości. Chory jest także jej o rok starszy brat Mateusz.
Następnego dnia do stacji TVN zadzwonił prezes firmy biotechnologicznej i oświadczył, że akcjonariuszy poruszył los dzieci i wyłożą pieniądze na leczenie hormonem wzrostu. Opłacą 10-letnią kurację dla obojga. To dla Wojnarowskich kwota niewyobrażalna - ponad półtora miliona złotych!
- Będę mogła sama otworzyć drzwi i zapalić światło - wylicza Monika.
- No i w końcu będę się bawiła na podwórku z koleżankami. Teraz one mnie nie lubią, bo jestem niziutka.
Teraz dzieci nie mają nawet metra wzrostu. Ich kości są zniekształcone, a stawy bardzo obciążone. Oboje budzą się po kilka razy w nocy z bólu. Trzeba masować zdrętwiały kark i ręce, wcierać maści przeciwbólowe. Hormony to nadzieja na łatwiejsze życie. Zastąpią bolesne zabiegi i przyniosą ulgę w codzienności – pisze Poranny.
Boją się hipermarketów - Gazeta Współczesna
Około tysiąca sklepów rodzinnych upadnie po wybudowaniu w mieście dwóch hipermarketów - przewiduje na łamach Współczesnej Andrzej Grzymała ze Stowarzyszenia Łomżyńskich Handlowców. Łomżyńscy kupcy i drobni handlowcy, boją się, ze stracą, gdy w mieści wybuduje się hipermarket zwłaszcza w centrum miasta. Tymczasem radni Łomży poprzez zmianę planu zagospodarowania przestrzennego miasta dla obszaru pomiędzy ulicami: Wyszyńskiego, Sikorskiego i Zawadzką umożliwili – pisze Współczesna - właśnie tam spółce Echo Investment wybudowanie Galerii Veneda. Wcześniej wyrazili zgodę na budowę galerii na terenach byłej Bawełny.
Drobni kupcy zdają sobie sprawę, że nastąpi odczuwalny odpływ klientów. Wielu z handlarzy już rezygnowało, wyjechali za granicę. Skoro teraz jest ciężko, co będzie, gdy nieopodal wybuduje się hipermarket? - pyta dziennik.
I otworzyć swój biznes... - Gazeta Współczesna
Unijne pieniądze leżą na ulicy. Trzeba się tylko po nie schylić – pisze Współczesna.
Dziennik zauważa, że coraz więcej osób korzysta z funduszy unijnych na rozwinięcie samodzielnej działalności gospodarczej. Bezzwrotne środki finansowe może otrzymać przedsiębiorca na dowolną inwestycję. Cel ten musi być jednak ściśle określony w umowie. Otrzymać można od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Co ciekawe tylko w niewielkim stopniu z możliwości uzyskania dotacji korzystają ludzie młodzi. W bieżącym roku na 50 osób, które korzystały ze środków EFS zaledwie trzynaścioro nie ukończyło jeszcze 25 roku życia. Wśród setki osób dotowanych z Funduszu Pracy, młodych było tylko 19 – podaje Współczesna.
Szpitalna katastrofa w połowie stycznia? - Gazeta Wyborcza Białystok
Od nowego roku wchodzą przepisy o obowiązkowym 48-godzinnym tygodniu pracy lekarzy. Medycy będą mogli pracować dłużej, jeśli wyrażą na to zgodę. W wielu placówkach w regionie trwają rozmowy. Nigdzie nie ma porozumienia – podaje Wyborcza.
- W tym roku nie spodziewamy się przełomu. Raczej nie dojdziemy do porozumienia. Pierwsze dwa, może trzy tygodnie stycznia będziemy pracować normalnie i pacjenci nie będą mieli przykrych niespodzianek. Później? Nie wiem, ale może być gorąco. Wszystko wskazuje na to, że lekarzy zabraknie i może być katastrofa - mówi Ryszard Kijak, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
- Płacowe wymagania lekarzy są nie do spełnienia. Nie mam takich pieniędzy, żeby ich zadowolić - mówi Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala klinicznego w Białymstoku, największego na Podlasiu. - Oni chcą zarabiać 9 tys. zł miesięcznie. Przecież wszyscy wiedzą, że teraz to niemożliwe.