Młodzież łomżyńsko-niemiecka na tle wojennej historii
- Znajomość historii jest bardzo ważna, bo można nauczyć się, jak nie popełniać groźnych błędów z przeszłości – mówi Niemiec Thorge Melzian, 14-letni uczeń 9. klasy Gymnasium Neu Wulmstorf w Dolnej Saksonii. W łomżyńskim „Ekonomiku” podsumowano przedsięwzięcie obu szkół pod nazwą: „Śladami Jadwigi Ankiewicz – projekt historyczno-kulturoznawczy”. Od 26. września do 1. października dwie 16-osobowe grupy młodzieży z Gymnasium i „Ekonomika” poznały losy 16-letniej Jadzi (1926-1944), łączniczki z Szarych Szeregów, aresztowanej przez Niemców w ulicznej łapance w 1943 r., uwięzionej w stolicy na Pawiaku i w niemieckim obozie koncentracyjnym Majdanek w Lublinie. Uczestnicy zwiedzali miejsca młodości rówieśniczki sprzed 8 dekad, poznawali się, rozwijali umiejętności lingwistyczne.
W sali numer 14 na piętrze „Ekonomika” odbyło się spotkanie podsumowujące prawie tygodniowy projekt z udziałem młodzieży, nauczycieli germanistów i przedstawicieli dyrekcji: Gymnasium Neu Wulmstorf, Zespołu Szkół Ekonomicznych nr 6 i Centrum Edukacji Nauczycieli w Łomży. Przeplatały się z każdej ze stron wzajemne podziękowania, wyrazy wdzięczności i uznania za zrealizowany wspólnie projekt. Obdarowano się pamiątkami i smakołykami z Neu Wulmstorf koło Hamburga i Łomży. Dużo refleksji, radości, wzruszeń wywołał w młodzieżowej i dorosłej publiczności film, złożony ze zdjęć, zrobionych w miejscach życia Jadzi Ankiewicz, np. przy przedwojennym Kinie Imperial (obecnie Teatr Polonia), gdzie została złapana 15. stycznia 1943, z Pawiaka, Majdanka, grobu na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Pierwszego dnia młodzież zwiedziła starówkę, podziwiając gmachy na Krakowskim Przedmieściu z UW, Pałacem Prezydenckim, Zamkiem Królewskim. Pomnik Małego Powstańca przypomniał oba powstania: w getcie w 1943 r. i w stolicy w 1944.
Celem projektu było pokazać współczesnemu pokoleniu niszczące wpływy wojny na życie młodzieży i uświadomić, jak ważne jest budowanie przyszłości Europy bez wojen, co stanowi zadanie dla wszystkich obywateli UE. Komentarze do idei współpracy Gymnasium z „Ekonomikiem” i przebiegu wydarzeń czytali w obu językach: nauczycielka języka niemieckiego Ewa Korytkowska i germanista Frank Schmekel. Najlepszym podziękowaniem dla organizatorów wymiany były gorące oklaski młodych z Polski i Niemiec.
„Aby przyjaźnie przetrwały próbę czasu”
W czasie dwugodzinnego spotkania na wszystkich spoglądała z ekranu Jadzia Ankiewicz. Jej postać zjawiła się ponad pół roku wcześniej na seminarium kontaktowym Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży. Spotkali się wtedy „matka chrzestna” i „ojciec chrzestny”: dr Iwona Czaplicka, konsultant ds. nauczania języka niemieckiego i projektów edukacyjnych w Centrum Edukacji Nauczycieli w Łomży, a zarazem prezeska Oddziału Łomża Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Języka Niemieckiego, oraz Jan Kleinichen, germanista i historyk w Gymnasium.
- Nauczyciel wyjątkowy, podziwiany, osobowość, wzór językowy i autorytet – chwaliła Iwona Czaplicka. - Nauczyciel niemieckiego to nie tylko zawód. To styl życia i pasja. A to nas połączyło...
- Ojciec to nic bez matki – żartobliwie zrewanżował się komplementem Jan Kleinichen. - Matka ma serce, troskę, wszystko organizuje. Można być dobrym nauczycielem z radością w pracy.
Symbolem zawartej przyjaźni stała się tabliczka z podanymi w geście powitania dłońmi i barwami z flag obu narodów, którą Jan Kleinichen podarował dyrektorowi „Ekonomika” i poloniście Pawłowi Drożynerowi. Pan Jan życzył zebranym, aby spotkanie nie było jednorazowe, ale częstsze, co może spełnić się za rok, jeśli 16-oro Polek i Polaków z Łomży odwiedzi rówieśników w Dolnej Saksonii. Podziękowania usłyszał także dyrektor CEN Zbigniew Kossakowski za to, że pozostawił swobodę w działaniach konsultant Czaplickiej: udziału w szkoleniach, projektach, konkursach, seminariach. Dyrektor CEN życzył uczestnikom projektu, aby przyjaźnie, które się narodziły, przetrwały próbę czasu.
„Po tym projekcie jesteśmy szczęśliwi”
Uczeń Kacper Kossakowski podziękował każdemu ze strony polskiej i niemieckiej za wspomnienia z 6-dniowego spotkania, które przypomni sobie za kilkanaście lat. Kim chłopiec będzie około 30-tki - pewnie i sam nie wie, a czy spotka się z Thorge Melzianem, pewnie nie wiedzą obydwaj. - Po tym projekcie jesteśmy szczęśliwi – mówił z przejęciem Thorge. Dziękował wszystkim, którzy pomogli zorganizować spotkanie młodych... - Przyszłość młodzieży to największa wartość, jaka nas spotyka – wyznał dyrektor Drożyner, dziękując organizatorom za współpracę i życząc kontynuacji spotkań.
Jacek Piorunek z Zarządu Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku spóźnił się, lecz nie zawiódł: o tej samej godzinie poniedziałku było otwarcie obwodnicy Łomży, wydarzenia historycznego, dzięki czemu tiry nie będą gnać Aleją Legionów i Wojska Polskiego. Cieszyła go współpraca samorządów i szkół ponad granicami oraz spotkania Polaków i Niemców z rówieśnikami, co pozwala: porównać poziom wykształcenia, poglądy na tematy współczesne i dawne, rozmawiać bezpośrednio w języku.
„Odczuwałem współczucie dla ofiar nazistów”
Przebieg dni wymiany polsko-niemieckiej relacjonowany był szczegółowo na stronie ZSEiO nr 6 (https://www.ekonomiklomza.pl/a/sladami-jadwigi-ankiewicz). Inauguracja projektu miała miejsce 19. kwietnia 2024, w rocznicę heroicznego zrywu przeciw niemieckim okupantom w getcie w 1943 r. Przed Szkołą posadzono wówczas w akcji „Żonkile” żółte kwiaty jako symbol zbiorowej pamięci – gest powtórzono zasadzeniem cebulek na finał projektu. Jadzia Ankiewicz w obozie na Majdanku, ryzykując życiem, pisała dziennik z relacjami o tragicznej codzienności. Thorge Melzian i Mai Linh Ta, 15-latka z 10. kl. GNW, po raz pierwszy w życiu znaleźli się na terenie obozu zagłady. Przeżyli coś, co Thorge nazywał „sytuacją traumatyczną” – beznadziejną, rozpaczliwą, bez żadnego wyjścia, bez żadnej pomocy z zewnątrz. Dowiedzieć się o ludobójstwie na lekcjach to coś innego, niż stanąć samemu tam, gdzie Jadzia drżała o każdy dzień i gdzie cierpiało niewinnie ok. 150 tysięcy ludzi, z których około 80 tysięcy zamordowano, w komorach gazowych, zaś ciała spalono w krematoriach.
- Odczuwałem współczucie dla ofiar nazistów i bezsilną złość, że taki dramat tamtym ludziom się przytrafił – opowiadał z powagą Thorge. - To dla mnie motywacja, aby okropność wojny pokazać w moim środowisku: opowiedzieć rodzinie, koleżankom i kolegom, przedstawić relację w Internecie.
„Otworzyć oczy. Wzmocnić wolę oporu”
Uczennice i uczniowie oglądali zimne, przygnębiające cele Pawiaka i baraki z poczerniałych desek na Majdanku. W niejednej duszy gościł strach i wyobrażanie sobie siebie w traumatycznej sytuacji. Zastanawiali się, jak to możliwe, że Niemcy wywoływali paroksyzmy nienawiści między narodami w Europie i na świecie? - Myślałam z przerażeniem, co wywołał niekontrolowany reżim – dzieli się wrażeniami Mai Linh. - Trudno wyobrazić sobie, jak bestialsko ludzie byli traktowani. Największą wartością projektu jest otworzyć oczy. Wzmocnić wolę oporu, aby nie powtórzyć tego, co się stało.
Gdyby rodzice Julii Bobowik zostali w Polsce, mogłaby urodzić się w Suwałkach. Ale wyjechali do Niemiec i tam urodziła się córka, mówiąca w swoim rodzimym języku i języku rodziców. Pomogła w tłumaczeniu rozmów, za co ma tutaj podziękowanie. Zastanawiała się w czasie zwiedzania miejsc kaźni Polaków i ok. 30 narodów, co się stało w głowach i sercach przywódców, że doszło do takich straszliwych wydarzeń. Próbowała wyobrazić sobie przerażone, głodne, chore kobiety, jak się czuły, mając swój kobiecy czas. - Nie wiem, czy potrafiłabym to wytrzymać, czy umiałabym tam przeżyć.
15-letnia Julia Szymańska z „Ekonomika” poczuła się dobrze w relacjach z rówieśnikami zza Odry. Dobrze mówi po niemiecku i może wystartuje w olimpiadzie języka niemieckiego. Słucha z uwagą Thorge, Mai i Julii, czasami coś uzupełni, doprecyzuje. Wstrząsające wrażenie zrobiły na Pawiaku listu więźniów do bliskich. Z baraków Majdanka wpisał się w pamięć obraz wysokich szaf, pełnych butów po ludziach, których nie ma i których grobów nikt nigdy nie odnajdzie... Wartość projektu? - Większość z uczestniczących osób wcześniej nie wiedziała, jak wyglądają realia życia obozowego...
Auf Spuren... von Neu Wulmstorf nach Lomza
Poznali relację z dziennika Jadzi o nieludzkich warunkach „podróży” z Pawiaka na Majdanek, po czym ruszyli ze stolicy do Lublina i Nałęczowa. 14-, 15- i 16-latkowie czytali wspomnienia Jadzi, dyskutowali, pisali listy do koleżanki sprzed 80 lat. Tańczyli, śpiewali, integrowali się w zabawie. W niedzielę przyjechali do Łomży, zwiedzali miasto z przewodnikiem Wojciechem Winko z LOT. W poniedziałek wybrali się na wycieczkę do Nowogrodu. W Skansenie Kurpiowskim nauczyli się robić „byśki”, zwierzątka z ciasta. Burmistrz Grzegorz Palka obdarował gości figurkami w strojach kurpiowskich. Uczestnicy w sali numer 14 ZSEiO otrzymali zaświadczenia o udziale w projekcie.
- Był to moment pełen emocji, podsumowujący nasz wspólny wysiłek i zaangażowanie – mówi Ewa Korytkowska, nauczycielka języka niemieckiego w łomżyńskim „Ekonomiku” i wiceprezeska Oddziału Łomża Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Języka Niemieckiego. - Wymiana dobiegła końca, pozostawiając uczestników z cennymi wspomnieniami, nowymi przyjaźniami i szerszą wiedzą o kulturze i historii obu krajów...
Samorząd Województwa Podlaskiego współfinansował przedsięwzięcie w ramach konkursu pn. „Wsparcie współpracy z zagranicą jednostek samorządu terytorialnego w województwie podlaskim w 2024 roku”. Projekt dofinansowała Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży, organizacja międzyrządowa RP i RFN.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146