czwartek 28.02.2008
Wszyscy chcą jak najlepiej – Gazeta Współczesna Biebrzańskie wilki na Animal Planet – Gazeta Współczesna Pogotowie grozi: W nocy lepiej nie chorować – Gazeta Wyborcza
Projekt uchwały o wymianie z wojewodą podlaskim budynku Zespołu Szkół Drzewnych nr 9 w Łomży na należące do Skarbu Państwa 30 ha gruntów radni odesłali z powrotem do Komisji Edukacji Rady Miejskiej. Co dalej ze szkołą? Wciąż nie wiadomo. Wszyscy zapewniają, że chcą jak najlepiej. Gazeta Współczesna pyta: dla kogo?
Prezydent miasta usilnie forsuje koncepcję wymiany gruntów i przeprowadzki szkoły. Do budynku przy al. Legionów wprowadziłaby się Okręgowa Komisja Egzaminacyjna, a do kasy miasta wpływałoby pół miliona złotych.
- Oświadczam, że znajdę pieniądze na piękny kampus przy Sikorskiego - zadeklarował Brzeziński. - Jeśli transakcja się powiedzie, dam pani 3 miliony złotych jeszcze w tym roku.
Wiele kontrowersji wzbudziła też sprawa OKE. Radna Agata Gołaszewska, powołując się na poranną rozmowę z Krystyną Szumilas z MEN, podała, że dyr. OKE Waldemar Kurpiewski nie pofatygował się nawet z wysłaniem wniosku o zabezpieczenie środków na remont budynku przy al. Legionów. A to warunek, by OKE mogła wprowadzić się na miejsce "drzewnej". Prezydent, który twierdzi, że opiera się na dokumentach, wystąpienie radnej nazwał "wielkim kłamstwem".
Biebrzańskie wilki na Animal Planet – Gazeta Współczesna
Watahy wilków z Biebrzańskiego Parku Narodowego będziemy mogli obejrzeć jeszcze w tym roku w znanym programie telewizyjnym "Animal Planet International” - informuje Gazeta Współczesna. Film o wilkach znad Biebrzy zostanie zaprezentowany w bardzo popularnej serii "Max's on big tracks”. Zdjęcia zostały zrealizowane w styczniu. Ich autorem jest reżyser filmu Bosie Vincent, zauroczony plenerami, które oglądał po raz pierwszy.
Filmowcy nie kryją uznania dla służb parku, które okazały się niezawodnym przewodnikiem po leśnych uroczyskach i bagiennych ostępach. Dzięki nim udało się bez większego trudu odnaleźć ślady obecności wilków, jak i same zwierzęta – podkreśla Współczesna.
Pogotowie grozi: W nocy lepiej nie chorować – Gazeta Wyborcza
Nie wiadomo, kto za kilka dni zaopiekuje się mieszkańcami trzech największych miast na Podlasiu i ich okolic w weekendy oraz w nocy. Pogotowie ratunkowe uważa, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za taką opiekę zdecydowanie za mało i nie zamierza podpisać nowego kontraktu bez podwyżki
Termin dotychczasowej umowy na nocną opiekę między NFZ a pogotowiem mija 29 lutego. Wczorajsze negocjacje zakończyły się fiaskiem.
- Na warunki funduszu zgodzić się nie możemy - mówili niemal jednogłośnie Krzysztof Rembeliński, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku i Jerzy Cwalina, wicedyrektor pogotowia w Łomży.
Istnieje duże niebezpieczeństwo, że po godz. 18 od poniedziałku do piątku oraz w weekendy chorzy nie uzyskają pomocy. Lekarze rodzinni wtedy nie pracują, gabinety zabiegowe są nieczynne. A szpitale mogą przyjmować tylko cięższe przypadki - dyżurni lekarze nie będą wypisywać recept ani przyjmować pacjentów z przeziębieniem, gorączką czy bólem brzucha.
NFZ proponuje pogotowiom w Białymstoku, Łomży i Suwałkach 10,56 zł za pacjenta, tłumacząc, że to i tak o 5 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
- To w żaden sposób nie pokrywa naszych kosztów. Na taki kontrakt, który szkodzi firmie, dyrektor nie mógł się zgodzić - tłumaczył Jan Mirucki, rzecznik białostockiego pogotowia.
Dyrektorzy kategorycznie domagają się 13,32 zł i ani grosza mniej. Nie rozumieją też, dlaczego w takich Mońkach fundusz jest w stanie zapłacić 21 zł za pacjenta.