„Mamy być godnymi uznania świadkami Boga żywego"- takie słowa skierował bp Stefanek do kapłanów
- Kapłaństwa nie można rozpisywać na role zawodowe – mówił w łomżyńskiej katedrze bp Stanisław Stefanek. Pasterz diecezji łomżyńskiej przewodniczył wielkoczwartkowej Mszy św. Krzyżma. Do zgromadzonych w katedrze kapłanów z całej diecezji apelował: „Mamy być godnymi uznania świadkami Boga żywego”. W homilii bp Stefanek wskazał na istotę kapłaństwa. Przypomniał, że wierni świeccy postrzegają kapłanów jako nauczycieli religii, „z tytułem zawodowym wpisanym w umowy o prace”.
Duchowni przechodzą kolejne stopnie awansu zawodowego, a do ich uszu dociera lansowany ostatnio pomysł, tzw(-e) – jak stwierdził biskup Stefanek - rozdwojenie jaźni: czym innym jest życie prywatne, a czym innym głoszone poglądy. - Świadek Boga żywego nie głosi poglądów – ale całą swoją istotą życiem, słowem, świadomością i czynem jest uosobieniem zbawczego dzieła Chrystusa – podkreślił dobitnie bp Stanisław Stefanek. BiskupStanisław zwrócił się do przyszłych kapłanów. Zaznaczył, że nauka w seminarium jest ważnym przygotowaniem do drogi kapłańskiej.
- Kapłan, w każdej sferze, powinien być „świadkiem Boga żywego aż do ostatniego tchnienia na tej ziemi” - przekonywał pasterz łomżyński. Przypomniał, że takie stwierdzenia jak: życie na próbę czy bycie w wieku nieużytecznym nie dotyczą kapłaństwa. - Bycie kapłanem to znacznie więcej niż awans zawodowy – przekonywał pasterz łomżyński.
Bp Stefanek wymienił też słabości kapłańskie. - Najsłabszym punktem kapłańskiej pracy jest brak konsekwencji w realizowaniu już ustaleniu programów – mówił pasterz. Jako powód wskazał m.in. słabą aktywności wiernych świeckich.
Po homilii zgromadzeni w katedrze księża odnowili przyrzeczenia kapłańskie. Jednym z obrzędów towarzyszących Mszy św. Krzyżma było poświęcenie olejów.