Naszyjnik
Muzeum łomżyńskie regularnie dokumentuje pracę współczesnych bursztyniarzy na Kurpiach. Po zakończonym remoncie nowej siedziby jest szansa na rozbudowanie ekspozycji bursztyniarskiej „przez wiele lat jedynej stałej wystawy” -jak mówi dyr. Muzeum w Łomży, dr Jerzy Jastrzębski: więc "najbardziej kojarzonej ze zbiorami naszego muzeum”. Od lat głównie z powodu kłopotów lokalowych bursztyny z Łomży wędrowały po świecie ( Niemcy, Włochy, Szwecja), w Polsce zawędrowały w 2006 r. do Gdańska, do tamtejszego Muzeum Bursztynu i tak się spodobały, że włączono je do ekspozycji stałej, prosząc o przedłużenie terminu wypożyczenia, ponieważ jak argumentowano: -„Wycofanie ich przez Państwa z wystawy znacznie by ją zubożyło”… Nadszedł czas spokojnej pracy w Łomży - nad powiększaniem, badaniem i prezentacją tego, jak wiadomo: unikalnego zbioru regionalnego w skali Polski. Będzie czas na śledzenie kierunków rozwoju bursztynowego wzornictwa, nowych pomysłów - i przypominania o konieczności uszanowania tradycji. Nikt przytomny nie chciałby, aby na Kurpiach turysta znajdował pamiątki góralskie a wśród wzorów lokalnych zubożone naśladownictwo. Trudne jest poszukiwanie indywidualności. Łatwo wpaść w masowość, zgubną dla artystycznej wartości wyrobu. Na Kurpiach szczęśliwie kontynuowane jest wydobycie wewnętrznego piękna i pozostawienie bursztynów bez oprawy, tak jak w najstarszych wyrobach. Tu artystę inspiruje naturalna forma surowca… Na etapie poszukiwań własnych rozwiązań wzorniczych jest Tadeusz Konopka z Kadzidła, który w 1998 r. wykonał prezentowany naszyjnik - dając odważnie w miejsce tradycyjnego dużego płaskiego medalionu mniejszą zawieszkę w postaci „liścia”. Użył łącznie 92 paciorki przezroczyste, z inkluzjami roślinnymi. Okrągłe, spłaszczone, niewyrównane, o średnicy od 3 do 26 mm, wytoczył ręcznie na kołowrotku.