Tur
W 1968 r. zawiadomiono Muzeum w Łomży o wyłowieniu z Narwi w okolicach Drozdowa dziwnej czaszki. Nie mieliśmy służbowego samochodu - pojechałem rowerem po odbiór znaleziska. Przeraziłem się jego ciężarem i wielkością . Zapakowany w plecak zaczepiał o ziemię, więc do Łomży dreptałem długo. Od razu napisałem do gazety o odkryciu szczątków tura, w nadziei znalezienia prywatnych zbiorów, które można by sfotografować do celów badawczych. Prawie pół wieku poszukiwań i tylko jeden podobny okaz u leśniczego w okolicach Łomży; ale kto szuka, ten widzi: dane mi było jeszcze znaleźć róg tura podczas wyprawy kajakowej, u podnóża wysokiej na ok. 2 m. burty Narwi. Przed laty w wyniku reorganizacji muzealnictwa przeniesiono z Łomży dział przyrodniczy i geologiczny do Muzeum Przyrody w Drozdowie i od tej pory wyjątkowo imponujące rogi tura są na stałej wystawie. Tur pierwotnie występujący w Europie, Azji i na północy Afryki, najdłużej przetrwał w Polsce. Jean Dorst w książce „Zanim zginie przyroda” pisze: „Pod koniec XIII w. książę mazowiecki Bolesław zakazał polowań nań w swoich posiadłościach, a wiek później Jagiełło zaostrzył ten zakaz. W XVI w. Zygmunt III... poddał całkowitej ochronie teren jego występowania.. ” Na Mazowszu ostatni okaz padł w 1627 roku, jak się przypuszcza wskutek choroby przejętej od bydła wypasanego w pobliżu puszczy. Odizolowana, zmniejszona populacja, bez naturalnych możliwości krzyżówek genetycznych, mogła utracić możliwość adaptacji do nowych warunków. Róg ostatniego tura Europy w postaci oprawionego w pozłacane srebro rogu myśliwskiego ze skarbca Zamku Królewskiego w Warszawie zrabowali Szwedzi, którzy dziś prezentując polskie skarby na wystawach, nie kryją, że celem najazdów sąsiedzkich było uświetnienie własnych zbiorów. ( W załączeniu wyobrażenie tura: Tygodnik Ilustrowany z XIX wieku, oraz fotografia łomżyńskiego okazu w chwili odkrycia.)