Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 18 listopada 2024 napisz DONOS@

PROWINCJA

PROWINCJAPodział świata na prowincję i centrum istnieje od niepamiętnych czasów, gdzie centralnej roli stolicy przeciwstawiono daleką prowincję. Prowincja to coś gorszego, drugorzędnego wobec stolicy, centrum. Z punktu widzenia centrum to świat niewart zainteresowania, zaściankowy, senny, nienowoczesny. To świat zamieszkały – bo jakże by było inaczej – przez prowincjuszy, którzy mają poglądy prowincjonalne, małomiasteczkowe. A jakże często „głucha prowincja” to także siedlisko istotnego ciemnogrodu.Już starożytny Rzym utożsamiany był z centrum świata, a reszta terenów poza Italią, to podbite przez Rzymian tereny barbarzyńskie zamienione z czasem na prowincje rzymskie. Prowincje rzymskie płaciły podatki, stanowiły przedmiot i źródło wyzysku, dostarczały wszystkiego czego trzeba stolicy, a wygnanie ze stolicy na prowincje stanowiło upokarzającą karę.Stolica stanowiła centrum decyzyjne życia politycznego, tu znajdowały się siedziby najważniejszych władz politycznych i administracyjnych, w stolicy kwitło najpełniej życie religijne, kulturalne i naukowe, tu przebiegały najważniejsze procesy życia społecznego, tu zapadały istotne decyzje gospodarcze. Do stolicy wiodły drogi z dalekiej prowincji. Stolica dawała nadzieję i możliwości.W XVIII wieku Rousseau porównując stolicę i prowincje napisze „Wielkie miasta wyczerpują państwo i stanowią o jego słabości! Bogactwo, które wytwarzają, są zawsze pozorne i złudne – dużo pieniędzy, a mało korzyści. […] kosztują […] całą prowincję, a ja myślę, że kosztują więcej niż kilka prowincji i że pod tym względem Paryż żyje kosztem prowincji”. W Polsce nowożytnej wobec słabości rządów królewskich brakowało silnego ośrodka władzy centralnej, zabrakło więc i silnego centrum / stolicy. Szlachta, a zwłaszcza magnateria ze wszystkich siedzib czyniła ośrodki władzy lokalnej, ośrodki kultury (np.: Nieśwież, Krasiczyn, Wiśnicz). Co nie przeszkadzało, że ówczesne państwo europejskie Rzeczpospolita spostrzegana była jako daleka prowincja.Dziś także możemy usłyszeć, że Polska to kraj prowincjonalny Europy. A ci, którzy to mówią wcale nie mają na myśli naszego położenia geograficznego. Ale obecnie możemy także usłyszeć, że cały świat to prowincja Stanów Zjednoczonych.My mieszkańcy Łomży, Nowogrodu, czy którejś z miejscowości ziemi Kurpiowskiej, czy Podlasia bez wielkiego trudu określimy nasz status wobec centrum / stolicy. Jesteśmy i stanowimy prowincję, i nic tu nie poradzimy.Co ciekawe, najczęściej to właśnie mieszkaniec naszego województwa – Podlasia, a konkretnie mieszkaniec podbiałostockiej wsi a nie np. góral czy też kaszub w obiegowym odczuciu jest synonimem ekonomicznego, kulturalnego zacofania, przejawem prowincjonalności. Góralom udało się, czy też potrafili zbudować w całej Polsce autorytet góralszczyzny. Przejawem tego jest zachwyt i uznanie do gór i górali, swoista moda na góralszczyznę. Czego wyrazem były budowane w różnych częściach w Polsce domy w stylu góralskim (często niezbyt udane kopie, na granicy kiczu), czy też popularność na muzykę góralską (np.: zespół Golec Orkiestra, Zakopałer, Trebunie Tutki i in.). Wcześniej wielu twórców polskiej kultury nawiązywało w swym dorobku do krajobrazu, ludzi, obyczajów góralszczyzny np.: Przerwa – Tetmajer, J. Kasprowicz, S. Witkiewicz, W. Skoczylas.Podlasie tego nie potrafiło. I nie chodzi tu o okazyjne oznaki podziwu dla tradycji i sztuki ludowej na festynach i jarmarkach, bo te rządzą się własnymi prawami.Dla nas ludzi mieszkających na prowincji istotne jest jednak wzajemne spostrzeganie się z mieszkańcami centrum, w którym niestety najczęściej dominuje wrogość. To stolicę, czy to jest stolica regionu, województwa, państwa obarcza się winą, że wysysa z nas wszystko co najlepsze, zabiera najlepszych i najaktywniejszych ludzi, że pieniądze, które zostały wyprowadzone z prowincji, zostają w stolicy, a których później brakuje u nas, na prowincji na rozwój na postęp. Istotne jest także, jak sami się spostrzegamy, a jakże często spostrzegamy się jako gorszych, prostaków.Ale życie na prowincji może (ale nie musi) przejawiać się kompleksem niższości. Prowincjusz to osoba, która swego miejsca nie lubi, wstydzi się go, spycha w sferę skrytości (choćby nadrabiał miną wyzwolonego światowca), a co za tym idzie, nie zna go wystarczająco, nie potrafi dostrzec i wykorzystać drzemiącego w nim potencjału. Jest prowincjuszem, bo świat, który stworzył dla siebie albo na który przystał, odbiera mu miejsce, w którym żyje.Szansą na wybicie się, na prowincjonalność jest dostrzeżenie w specyfice regionu pełnej niepowtarzalności, w jej krajobrazie, ludziach, ich losie, kulturze (nie mówiąc o regionalnych potrawach). Nie szukaniem winnych naszego położenia, ale otwartość, budowanie przestrzeni i warunków do zagospodarowania. Przeorientowania prowincji w wartość.Przed kilkudziesięciu laty Adam Chętnik zakładając skansen rozpoczął budowę na prowincji centrum kultury ludowej kurpiowszczyzny. Gdy kilka lat temu, gdy w prowincjonalnej Łomży zainicjowano festiwal teatrów „Walizka”, tworzono międzynarodowy ośrodek „Pogranicze”, zagospodarowując specyficzną przestrzeń, klimat i dorobek przeszłości ludzi wielu kultur i religii: Polaków, Żydów, Litwinów, Rusinów, wyznania ewangelickiego, katolickiego, prawosławnego i żydowskiego.Budowa znaczenia, autorytetu Łomży, Nowogrodu, Kurpiowszczyzny to po pierwsze przełamanie syndromu prowincji, zaprzestanie dostrzegania w centrum wroga (nawet jeśli to prawda), który nas wykorzystuje, który o tyle jest niebezpieczny, że zwalnia nas z wysiłku i usprawiedliwia. To dostrzeżenie, że ta „najgorsza” prowincja jest w nas i przekucie jej w wartość. W świecie globalnej wioski, Internetu, standaryzacji, unifikacji, szansą jest niepowtarzalność regionu, miasta, wsi, specyfika ich ludzi, pejzażu, obyczaju, sposobu bycia, życia i myślenia. Szansą i nadzieją jest nie wrogość i lekceważenie, ale otwartość i znalezienie harmonii, ale także ustrzeżenie się niebezpieczeństwa lekceważenie centrum czy też „bezradnej obojętności” prowincji wobec centrum, bo sprawić to może, „że cały kraj stanie się prowincją”. Andrzej Bobrow

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę