Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 27 grudnia 2024 napisz DONOS@

ACTA sunt servanda

Intelektualista to nie jakiś tam byle cyklista. To człowiek z nie byle jaką percepcją. Taki gość, co to się cepom nie kłania. Intelektualista podbudowany życiowym doświadczeniem, jest ostatnim ogniwem w ewolucji człowieka. Ostatnim znanym, bo sam ewoluuje ciągle. Zawsze jest gotów zrobić śmiały krok naprzód. Nawet wtedy, kiedy stoi nad przepaścią.

Ciągle ma coś do powiedzenia. Na wszystkim się zna. Nie z każdym chce rozmawiać. Może nie umie, ale do tego się nie przyzna. Jako człowiek wyjątkowy – „homo intelektualistus” – wyposażony jest w ego większe niż iloraz średnicy księżyca i odległości do ziemi niebieskiego ciała. Sam lubi bujać w obłokach. To jest jego zaleta, nie wada. Sam tak twierdzi. Sam też jest dla siebie muzą. Z sobą samym czuje się najlepiej. Występuje pojedynczo w przyrodzie. W grupie, oddziałuje na innych jak przeciwny biegun magnesu. Najbardziej wyraziści są przedstawiciele gatunku uprawiający artystyczny zawód. Aktorzy, muzycy, reżyserzy, poeci.
Intelektualistę niestety można wykorzystać. Stosunkowo łatwo. Wszystko przez to, że jest nieczuły na stosunki. Nie widzi dalej niż na odległość własnego nosa. Zwykle nie zgadza się z tą tezą, chodź faktycznie nie widzi. Z tezą zawartą w ACTA, na ogół zgadzają się wszyscy. To niezwykły dokument, o którym ostatnio zrobiło się bardzo głośno. Niewiele jest takich dzieł, o których tak dużo się mówi, a które niewielu widziało. Chodzi podobno o ochronę intelektualnych wartości. Takich niematerialnych, bez których człowiek wprawdzie może się czasem obejść, ale ich ilość wpływa na rozwój cywilizacyjny, i wprost proporcjonalnie na portfele właścicieli praw. Wymyślili to jak zwykle Amerykanie, podpisali Kanadyjczycy i wiele innych mało znaczących państw. Chiny nie wiedzą o co chodzi?! Oni są z Matplanety. Już sam fakt, że Państwo Środka zachowuje się jakby zgubiło długopis i nie może go znaleźć, powinien sprawić, że impreza się nie udała i wszyscy idą do domu. Niestety. Wiele mówi się w nowej umowie o wolności słowa, dobrych praktykach i prawie do prywatności. Dalej jednak jest o odpowiedzialności, sankcjach i remendowanych karach. Bardzo dokładnie. Wszystko w trosce o intelektualistów. Niestety tych, których pomysły należą do wielkich tego świata i takich, dzięki którym można nieźle zarobić. Dla wszystkich innych jest tam niewiele miejsca.
Powołując się na szczegóły zapisów, protestujący obawiają się, że Poczta zacznie odpowiadać za treść listu. Co więcej, kiedy będzie musiała ujawnić nadawcę i wszystkie dostępne o nim dane, wieje totalitaryzmem. W wielkim uproszczeniu. Wszystko oczywiście pod płaszczem walki o prawdę i sprawiedliwość. Być może mają rację? Jednak zdaniem autorów umowy i polityków nad nią głosujących, ewentualnych niedociągnięć w zapisach nikt nie będzie wykorzystywał przeciwko niezależności i wierze w wolność jednostki. Akurat!
Intelektualny wywód stosowania prawa może być zbieżny z pewnym dowcipem. To nie prawda, że przez trzy punkty położone w różnych miejscach, można przeprowadzić tylko krzywą. Można też prostą, tylko punkty muszą być odpowiednio grube.
Trzeba odrobinę dobrych chęci, żeby życiowo traktować prawo.  Kiedy do tego prostego równania dodamy pieniądze, wynik jest też bardzo prosty do przewidzenia. Nie wyjdzie. Nie wyjdzie z tego nic dobrego. Jeżeli dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło, to z dobrej woli można położyć całkiem śliczny asfalt. Przecież umów trzeba dotrzymywać.

Mariusz Rytel


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę