Święto Kobiet na jazzowo
MDK-DŚT przygotował muzyczny prezent dla wszystkich pań lubiących jazz. W przededniu Międzynarodowego Dnia Kobiet w Miejskim Domu Kultury wystąpiła wokalistka Ola Błachno, a podporą jej kwartetu była wyśmienita pianistka Aga Derlak. Z towarzyszeniem znakomitej sekcji Michał Aftyka/Patryk Dobosz obie jazzmanki dały prawdziwy popis wokalno-instrumentalny, potwierdzając, że polski jazz w kobiecym wydaniu to robiące ogromne wrażenie zjawisko samo w sobie. – Było bardzo fajnie! – ocenia Ola Błachno. – Zazwyczaj jestem troszeczkę zaniepokojona, nie wiem dlaczego, jeżeli gram w miastach, w których nieczęsto bywam. Zawsze mam wtedy takie poczucie: czy ktoś przyjdzie, czy ktoś przyjdzie? A tu była bardzo miła publiczność, świetna atmosfera i bardzo się cieszę, że tu byliśmy.
Cykl jazzowych koncertów Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych w roku 2020 również objął taki dedykowany paniom i z udziałem żeńskiego O.N.E. Quintet. Z powodu pandemii w roku ubiegłym o specjalnym koncercie na Dzień Kobiet nie było mowy; w połowie marca zagrało za to trio Stanisława Słowińskiego i był to zaległy koncert jeszcze z kwietnia 2020.
Tym razem również nie obyło się bez problemów, bowiem Dominika Czajkowska musiała z przyczyn rodzinnych odwołać przyjazd do Łomży. Udało się jednak szybko zorganizować zastępstwo w postaci zespołu młodej, bardzo utalentowanej i perspektywicznej artystki. Wytrwali fani jazzu pamiętają Olę Błachno z udziału w konkursie XI Novum Jazz Festival, podczas którego zdobyła III nagrodę. Po 3,5 rocznej przerwie wróciła do Łomży już jako absolwentka prestiżowego Jazz- Institut w Berlinie i liderka własnego zespołu. Co ważne zbudowała program koncertu na autorskich kompozycjach, zaczynając występ od ballady „Perfection”, którą śpiewała również podczas konkursu na Nową Nadzieję Jazzu NJF 2018 – nie jest to częste zjawisko, bowiem większość muzyków woli zagrać na początek coś dynamicznego. Szybko jednak okazało się, że młoda wokalistka zerwała z utartymi schematami, proponując własną wizję jazzu: z urozmaiconymi, głównie balladowymi kompozycjami, w których improwizacyjny talent muzyków, zwłaszcza Agi Derlak, znanej tutejszej publiczności z ubiegłorocznego koncertu kwartetu Jerzego Małka podczas Café Kultura, mógł zalśnić pełnym blaskiem.
– Mając za sobą takich ludzi i takich muzyków koncert to sama przyjemność, każdemu czegoś takiego życzę! – podkreśla Ola Błachno. – Tak naprawdę dopiero uczę się pisać utwory, nie mam jeszcze konkretnego stylu. Teraz skończyłam wydział kompozycji w Berlinie, ale to wszystko jest jeszcze świeże, raczkujące – mam poczucie, że jeszcze na wszystko potrzebuję czasu i nadzieję, że z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc moje kompozycje będą lepsze.
Szczególnie gorąco słuchacze przyjęli „Home“ z długim wstępem a cappella i solowymi wejściami perkusisty, liryczny „Miracle“ i „How To Be Me” ze szczególnie efektownym, długim popisem pianistki. Podobał się również standard „I Didn't Know What Time It Was“ autorstwa duetu Rodgers/Hart, utwór śpiewany przez setki wokalistek, z Ellą Fitzgerald, Billie Holiday czy Cassandrą Wilson na czele, melomanów urzekła zaś „Etiuda“, to jest jazzowowe odczytanie kompozycji Karola Szymanowskiego z tekstem wokalistki. – W przeszłości napisałam trzy teksty do muzyki Karola Szymanowskiego, moje własne interpretacje klasycznych utworów – wyjaśnia Ola Błachno. – Szymanowski miał związki z jazzem, mocno rozwinięte harmonie, czasami można powiedzieć, że naprawdę jazzowe i jest to dla jazzmanów świetny materiał do interpretacji.
Zabrzmiał też utwór wyjątkowy, do tekstu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego „Niebo złote ci otworzę“: oryginalnie hołd dla powstańców warszawskich, tego wieczoru dedykowany Ukrainie.
– Mam w sobie mieszane uczucia w związku z aktualnymi wydarzeniami światowymi – nie kryje Ola Błachno. – Ostatnio nagrywałam sporo rzeczy, ale miałam poczucie, że nie chcę teraz promować swoich nagrań, wydawało mi się, że to nie wypada. Dlatego chciałam żeby ten koncert miał taki akcent, jeden utwór, dedykowany odważnym kobietom na Dzień Kobiet, bo jak my wszyscy solidaryzujemy się z Ukrainą – mam wielu znajomych i przyjaciół, którzy bardzo cierpią z powodu tej wojny.
Wojciech Chamryk