Sympatia i szacunek dla Izby Pielęgniarek i Położnych
- Przez lata mówiło się o złej sytuacji pielęgniarek i położnych w naszym kraju: że za niskie zarobki i w związku z tym mały prestiż zawodu, że za dużo obowiązków i za mało młodych kandydatek, by w szpitalach, przychodniach i domach zaopiekować się pacjentami, ale od czterech lat coś wreszcie drgnęło, do czego przyczyniły się nasze ostre protesty i wytrwałość w negocjacjach ludzi z naszego środowiska z ministrami zdrowia: Zembalą, Radziwiłłem i teraz Szumowskim – docenia zmiany dr Beata Kowalewska z UM w Białymstoku i PWSIiP, która dostała 2 odznaki honorowe: od ministra i od marszałka podlaskiego za zasługi dla ochrony zdrowia w Podlaskiem na sprawozdawczym XXX Okręgowym Zjeździe Pielęgniarek i Położnych, w środę w sali Starostwa Powiatowego w Łomży.
Salę konferencyjną Starostwa Łomżyńskiego przy Szosie Zambrowskiej wypełniło ok. 30 delegatek w imieniu ok. 2 400 pielęgniarek i położnych, jakie pracują na terenie działania ich Izby w miastach z powiatami: Łomża, Zambrów, Kolno, Grajewo i Wysokie Mazowieckie. Gości zjazdu powitała i uroczystość z odznaczeniami prowadziła Izabela Metelska, przewodnicząca łomżyńskiej Izby PiP. Wojewoda Bohdan Paszkowski uhonorował w imieniu ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego 4 pielęgniarki honorowymi odznakami za zasługi dla ochrony zdrowia. Laureatki to: Alicja Łada – od 1997 r. pracująca w tzw. wojewódzkim ośrodku kadr medycznych, której absolwentki z kształcenia podyplomowego można liczyć w tysiące; Krystyna Popławska – od 1986 r. pielęgniarka naczelna szpitala powiatowego w Grajewie; dr Beata Kowalewska – współtwórczyni Instytutu Medycznego PWSIiP; Hanna Waszkiewicz – nauczycielka przedmiotów zawodowych oraz etyki zawodu. Na sali przeprowadzono szybko sprawdzian, której z delegatek nie uczyła Pani Hanna – kilka rąk w górze. Marek Olbryś, łomżyński członek Zarządu Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, przekazał dr Beacie Kowalewskiej najważniejszą odznakę regionalną: za zasługi dla województwa podlaskiego.
Cel: półtorej średniej krajowej płacy na start
Sebastian Irzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Izby Pielęgniarek i Położnych w Warszawie, w pełnej konkretów przemowie pokazał działania Izby. Przypomniał, że pielęgniarki i położne mają dodatek stały 1100 zł, od lipca 1200 zł do pensji, tzw. zembalowe. Trwają wdrożenia wskaźników zatrudnienia, żeby obowiązywały prostsze zasady norm: 0, 6 i 0, 7 etatu na łóżko oraz 0, 8 i 0, 9 na oddziałach dziecięcych. Przyznał, że „szpitale redukują liczbę łóżek” i ocenił: „ale to dobrze, jeśli mają być nieobsadzone”. Pozostawił problem i „to zadanie dla zarządzających szpitalami”. Wskazał na problemy kadry w czepku w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, uzdrowiskach, rehabilitacji i psychiatrii, gdzie brak personelu. Zapowiedział zwiększanie prestiżu zawodu, gdyż więcej pań ma licencjaty, magisteria, kursy specjalistyczne, poprzez: samodzielne ordynowanie leków, zlecanie badań, przedłużanie recept, decyzje, czy pacjent powinien iść leczyć się u lekarza. Wiceprezes PiP potwierdził, że Izba zabiega o 6-dniowy płatny urlop szkoleniowy oraz doprowadzenie ustawowo, a nie rozporządzeniem (zmieniają się ministrowie i opcje polityczne u władzy), że: zaczynająca pracę pielęgniarka na start dostawałaby pensję półtorej średniej krajowej, z magisterium- 1, 75 średniej, z magisterium i specjalizacjami – 2 x średnia. - Obecnie na rynku pracy nie powinno być pielęgniarki i położnej, która zarabia mniej niż 3 tysiące brutto – mówił wiceprezes, zaś o Izabeli Metelskiej, że „jest osobą rzutką, nie boi się działania, czasami trzeba zetrzeć się z ludźmi, którzy przeszkadzają nam w pracy”. Skądinąd, okazała się silnym partnerem w sporach z dyrektorami szpitala w Łomży.
Polska wykształci, a Zachód jest beneficjentem
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski przypominał delegatkom OI PiP w Łomży, żeby problemy środowiskowe nie przesłoniły głównej idei: „aby zakłady opieki zdrowotnej mogły realizować jak najlepiej swoje zadania”. Zauważył, że dyrektorom placówek jest coraz trudniej sprostać wymogom sytuacji rywalizacji między grupami zawodowymi: lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Marek Olbryś z Urzędu Marszałkowskiego wyjaśnił, że UM nie może bezpośrednio dofinansować płac; służbę zdrowia traktuje priorytetowo, finansuje remonty i sprzęt. Powinny być podniesione w uzgodnieniu z obywatelami składki na ochronę zdrowia, bo są najniższe w Europie, jak w Mołdawii i Rumunii. - My ponosimy koszty studiów i kształcenia, a Zachód jest beneficjentem – podsumował trend, że wykwalifikowana kadra pielęgniarska szuka lepiej płatnej pracy w Anglii, USA i Australii.
Dr Beata Kowalewska to absolwentka I LO w Łomży, policealnego studium zawodowego w 1992 i wydziału pielęgniarstwa UM w Lublinie w 1996. Pracowała w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży, od 2005 pracuje dydaktycznie i naukowo w PWSIiP, od 2007 w UMB, gdzie współpracuje z pierwszą dyrektor Instytutu Medycznego PWSIiP profesor Elżbietą Krajewską-Kułak. - Pielęgniarki nie chcą wyemigrować z Ojczyzny, tylko godnie tutaj żyć i pracować, ale nie za upokarzającą pensję – mówi dydaktyk i autorka 352 publikacji medycznych. - Wiele z moich koleżanek, pracujących za granicą, doświadcza z powodu rozłąki z rodziną i środowiskiem samotności i cierpienia. Chętnie zwiążą swą przyszłość z krajem, bo tu czują się bezpieczne, gdyby pensja pozwoliła zaspokoić potrzeby rodzin.
Mirosław R. Derewońko
