Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

OBRZĘK LIMFATYCZNY

CO CI SIĘ STAŁO W RĘKĘ? Wysoka jakość protez piersi oraz udoskonalana w ciągu całego życia umiejętność robienia dobrej miny do ziej gry sprawia, że właśnie to pytanie słyszą najczęściej kobiety po mastektomii. Obrzęk limfatyczny w wyniku raka sutka, który sprawia, że ręka wygląda jak nadmuchany balon, występuje średnio u 10-30% amazonek. Teoretycznie metoda leczenia obrzęku jest znana, oczywista i nieskomplikowana. W praktyce - mało kto w Polsce jest leczony prawidłowo.

POLSKI PROBLEM
Przy radykalnych operacjach nowotworu piersi usuwa się także węzły chłon¬ne spod pachy, uniemożliwiając w ten sposób działanie zaprojektowanego przez naturę systemu rozprowadzania limfy. Nie znajduje ona ujścia i zbiera się w ręce po stronie amputowanej piersi, a kończyna nabrzmiewa, powodując raz, że nieeste¬tyczny obrzęk - w skrajnych przypadkach w ręce kumuluje się kilka litrów płynu! - ale co gorsza ból, uczucie bardzo nieprzyjemnego napięcia skóry oraz zakłócenia motoryki i precyzji działania ręki.
Obrzęk może pojawić się niemal natychmiast po operacji usunięcia piersi, dopiero po kilku miesiącach, a nawet po trzydziestu latach! Jego występowanie jest faktem znanym lekarzom. Na stronach internetowych skierowanych do amazonek hasło obrzęku limfatycznego jest obecne, jednak opracowanie go pozostawia wiele do życzenia. Najczęściej przewijają się takie rady, jak: nie przemęczać ręki, unikać noszenia ciężkich rzeczy (i nie chodzi tu o sztangę, ale już o torebkę cukru), spać z ręką ułożoną na klinie, delikatnie masować, nie kaleczyć się. Owszem, przez drugi plan przemyka nieśmiało takie hasło, jak „bandażowanie", „bielizna kompresyjna", „rękaw", ale bez szczegółów. Prawidłowy schemat terapii obrzęku lim¬fatycznego prezentowany jest w artykułach specjalistycznych, przeznaczonych dla pracowników służby zdrowia, często w portalach internetowych, w których trzeba się zalogować, aby otrzymać dostęp do treści tekstów. Mało kto tam dociera, mało kto więc wie, jakie pytania zadać lekarzowi i rehabilitantowi oraz jak mógłby być leczony, gdyby w Polsce było tak, jak np. w Niemczech.
Michał Dudkiewicz, prezes Polskiej Fundacji Limfologicznej, zaczął działać, gdy sam przeszedł terapię obrzęku limfatycznego nogi w specjalistycznej klinice niemieckiej (obrzęk występuje nie tylko jako powikłanie po mastektomii, może być również wrodzony i dotyczyć różnych części ciała) i na własnej skórze do-świadczył, jak łatwo można go leczyć:
- Limfologia stosowana nie jest specjalnie spektakularną dziedziną medycyny, ale fizykalne metody terapii obrzęku są sprawdzone, proste i przewidywalne, a co najważniejsze skuteczne. Sam widziałem, jak pewnej dziewczynie z Hiszpanii zredukowano obwód nogi ze 150 cm do 50 cm! - Skuteczna terapia
Jak to zrobić? Michał Dudkiewicz opowiada, że prawidłowa terapia, znana pod nazwami Fizykalna Terapia Obrzękowa lub Kompleksowa Terapia Przeciwzastoinowa, dzieli się na dwa etapy. Pierwszy to faza intensywnej redukcji obrzęku, odbywa się w klinice i trwa od 3 tygodni do 2 miesięcy. W tym czasie pacjent ma dwa razy dziennie (codziennie - to bardzo ważne!) przeprowadzany zabieg manualnego drenażu limfatycznego, z następującym po nim bandażowaniem obrzękniętej kończyny. Drenaż limfatyczny to po prostu delikatny i przyjemny, wykonywany ręcznie masaż całego ciała, nie tylko ręki czy nogi. W przypadku masażu kończyny górnej, jego celem jest przygotowanie miejsca dla zalegającej w opuchniętej ręce limfy i ręczne przepchnięcie jej do działających węzłów chłon¬nych. Masaż ten zakłada odwrotny kierunek, niż masaż klasyczny: w klasycznym ruchy wykonuje się wzdłuż naczyń limfatycznych, w stronę najbliższych węzłów chłonnych, czyli np. od dłoni do pachy, w drenażu przeciwnie, zaczyna się od najdalej położonych od końca kończyny części tułowia, a na dłoni kończy. Po tym masażu kończyna zostaje w specjalny sposób zabandażowana: skórę ochrania się bawełnianą osłonką, a potem przy pomocy specjalnych podkładek nadaje się ręce zbliżony do normalnego kształt i owija się ją specjalnymi bandażami tak, żeby ciśnienie kompresji w kończynie rosło stopniowo od pachy w kierunku dłoni. Kluczowe znaczenie ma przeprowadzanie tych zabiegów codziennie. W naszych szpitalach, jeśli już się je wykonuje, robi się przerwę na weekend, co niweczy pracę z poprzednich pięciu dni.
Tydzień przed zakończeniem terapii szpitalnej kończyna zostaje starannie, to jest co cztery centymetry, zmierzona i na podstawie tej miary przygotowuje się specjalnie dla pacjentki tzw. konfekcję kompresyjną. To właśnie te efemerycznie pojawiające się w opisach terapii „rękawy". W momencie otrzymania rękawa (pończochy lub rajstop) zaczyna się druga faza terapii - podtrzymanie efektu re¬dukcji obrzęku. Będzie ona trwała do końca życia, bo obrzęku limfatycznego nie da się wyleczyć, to choroba chroniczna i kluczem do skutecznego leczenia jest systematyczność w terapii. Ponieważ odzież kompresyjną trzeba często prać (naj-lepiej codziennie, ponieważ woda przywraca jej zdolności kompresujące; nieprana rozciąga się i przestaje działać), trzeba mieć dwa komplety, na zmianę.
Rękaw ma grubość do 3 mm, jego noszenie nie jest więc uciążliwe ani nie¬przyjemne, niektóre pacjentki wręcz to lubią, można go też z powodzeniem ukryć pod luźniejszym ubraniem. Dodatkowo mniej więcej dwa razy w tygodniu reha¬bilitant wykonuje drenaż limfatyczny.
Terapia oparta na opisanych powyżej zasadniczych zabiegach, wsparta oczy¬wiście troską o higienę ręki, odpowiednimi pozycjami spoczynkowymi i unika¬niem jakichkolwiek urazów, w tym najmniejszych nawet skaleczeń, daje doskonale efekty. Na czym więc polega problem?
Michał Dudkiewicz mówi:
- W Polsce produkty kompresyjne nie są refundowane przez NFZ. A koszt jed¬nego rękawa to około 3 tysiące złotych, przy zakupie dwóch, na zmianę, co pól roku trzeba przeznaczać na nie sześć tysięcy. To bardzo dużo. A jeśli już pacjent zdecyduje się na zakup rękawa, musi na niego czekać, co skutkuje tym, że opuchnięta w międzyczasie kończyna jest już zbyt duża w stosunku do zamówionego wcześniej rozmiaru. Rękaw jest niewygodny, nie działa, pacjent się zraża i nie podejmuje więcej „ryzyka" kosztownego zakupu. Bywa też, że otrzymuje produkt szyty okrężnie, jaki stosuje się przy leczeniu żylaków. Jest on nieodpowiedni w leczeniu obrzęku limfatycznego, bo tu konieczny jest rekaw płaskodziany,  który lepiej dopasowuje się do bardzo zmiennego kształtu obrzękniętej kończyny. I znów: zniechęcenie i rezygnacja z jedynego skutecz¬nego sposobu terapii.
W Niemczech większość kas chorych refunduje 1-2 komplety odzieży kompresyjnej co 6 miesięcy. W naszym NFZ-ecie temat jest poruszany, jednak nawet, jeśli teraz uda się wywalczyć refundację tych produktów, będzie ona możliwa do¬piero w 2012 roku.

UWAGA  NA  AUTOMATY
Prezes Polskiej Fundacji Limfologicznej uczula też na urządzenia o działaniu uciskowym, czyli fachowo: umożliwiające kompresję pneumatyczną. Mimo stosunkowo wysokiej ceny bywają kupowane przez pacjentki do użytku domowego. Trzeba jednak pamiętać po pierwsze o przeciwwskazaniach - szczególnie przy obrzękach limfatycznych w wyniku usunięcia węzłów chłonnych lub/i radioterapii - a po drugie o tym, że skuteczne są dopiero aparaty 12-24-komorowe, a nie 4-6-komorowe, jak większość dostępnych na rynku (i znacznie od tych skutecznych tańszych), a po trzecie i chyba najważniejsze, lekarze związani z Fundacją alarmują, że używane bez nadzoru medycznego mogą narobić więcej szkody niż pożytku, powinny bowiem składać się nie tylko z uciskowej tuby nakładanej na rękę, ale z całej kurtki uciskowej. Tuba owszem, robi miejsce limfie z obrzękniętej ręki, ale „dopycha" ją tylko do dołu pachowego, gdzie przecież nie ma węzłów chłonnych. Kurtka pozwoliłaby na rozprowadzenie limfy po ciele, rękaw przerywa misję mniej więcej w połowie.
Z opublikowanego w periodyku „Współczesna Onkologia" [(2007) badania jakości życia polskich kobiet z obrzękiem limfatycznym po mastektomii wynika, że przeważająca liczba objętych badaniem pacjentek operowanych w Dolnośląskim Centrum Onkologii we Wrocławiu, które w ogóle stosowały terapię w celu zlikwidowania obrzęku, korzystała z masażu klasycznego (z wielu względów nieskutecznego przy obrzęku limfatycznym) oraz leków moczopędnych. Autorzy ba¬dania konstatują, że sytuacja polskich amazonek z obrzękiem limfatycznym jest trudniejsza niż na Zachodzie.
Dużo jest więc jeszcze do zrobienia, ale warto wiedzieć, że jest coś do roboty! Nasi zachodni sąsiedzi od dawna znają klinicznie sprawdzone metody leczenia obrzęku limfatycznego, mamy się od kogo uczyć, tym bardziej, że terapia nie jest wcale skomplikowana, uciążliwa ani zanadto wymagająca.
Oby szybko udało się wywalczyć dla polskich pacjentów z obrzękami limfatycznymi możliwość skutecznej terapii, a nie ruchów pozorowanych.

Julia Wolin

Helena Putkowska
cz, 12 kwietnia 2012 09:00
Data ostatniej edycji: wt, 16 stycznia 2018 10:24:17

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę