Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@

Opinie

Nie było chyba ostatnio większego zaskoczenia jak wojna w Gruzji. Można oczywiście rzec, że wojna nigdy nie jest przewidywalna i bierze większość obywateli z zaskoczenia. Przecież prędkość kuli czy siła uderzeniowa po wybuchu bomby działa o wiele szybciej niż możliwości reakcji człowieka. Reakcje na wojnę są dziwne. I wcale nie dlatego, że prezydent Lech rozmawiał z prezydentem Micheilem na dzień przed wybuchem, a ten nic o planowanym wybuchu mu ponoć nie powiedział. Pojawiły się nawet zarzuty, że to żadna przyjaźń, taka przyjaźń, kiedy przyjaciele nie mówią sobie wszystkiego.

Nie opowiadają o militarnych planach, problemach politycznych czy chociażby tajemnicach alkowy. A może prezydent wiedział, nie powiedział, bo nawet słynna szklana kabina nie gwarantuje zachowania tajemnicy państwowej w naszym kraju. Powiedzieć coś Polakom to jak roztrąbić z trybuny na starożytnym targu? Może tak, a może nie. Trawestując stare porzekadło  człowiek działa, podejmuje decyzje, nie wiadomo kto informacje nosi. Skutkuje to doniesieniami do prokuratury i wszystkich świętych jurysdykcji. Muszą mieć niezły ubaw przy prowadzeniu śledztwa. Wyniki śledztwa też oczywiście przeciekają. Wtedy ubaw ma tzw. opinia publiczna, chociaż w tym przypadku i przy takim nasileniu każdy z nas przyjmuje to coraz częściej z nieukrywanym zażenowaniem. Ciekawe jednak, skoro już zahaczyliśmy o opinię publiczną, że w sprawie Gruzińskiej wojny nikt nie pytał Polaków o zdanie. Oczywiście doniesień z Kaukazu pełno wszędzie. Głucho jednak o tym, co naród ukryty pod pojęciem „reprezentatywnej grupy respondentów" myśli na temat wydarzeń. Czy jest za, czy przeciw? Być może w braku organizowania badań opinii kryje się strach. Obawa, że na starcie jako społeczeństwo jesteśmy przegrani. Wyniki mogą przecież zaszufladkować Polaków albo jako oszołomów od Kaczyńskiego , albo lansiarzy od Tuska. Tym bardziej, że przeglądając pobieżnie wyniki niektórych tylko badań widać wyraźnie, że w każdej prawie kwestii jesteśmy podzieleni na dwie, niemal równe części. Jedynie w sprawie dostępu do lasów państwowych i Artura Boruca widać wyraźną większość.
Wypowiadaliśmy się już na wiele różnych kwestii. Na przykład od czasu do czasu wraca problem profilaktyki. Zdanie są podzielone. Na ogół jesteśmy za porannym klinem, który pomaga organizmowi wrócić do równowagi spokojniej niż w przypadku szybkiego odstawienia czynnika. Inni, szczególnie starsze pokolenie, które uczciwie przeżyło czasy Gierka i zmiany ustroju, niezmiennie przekonuje, że na kaca to najlepsza praca. Co jakiś czas bada się też naszą opinię na temat języka. Dzięki temu czasami wychodzi szydło z worka. „Reputacja" kojarzy nam się z „protezą". Może dlatego, że po pierwsze bardziej kojarzy się z amputacją, a po drugie w miejsce ekstrakcji członka można komuś przyprawić gębę.
Niezależnie jakie pytanie postawimy, w przypadku Gruzji, na pewno każdy ma swoje zdanie, ale dziwi, że nikt nie chce z tego wyciągnąć średniej. Mógłby ktoś chociaż zapytać respondentów co sądzą na temat francuskiego zaangażowania się w kaukaski kryzys. Można by to skonfrontować z historią większości nowożytnych frontów, która pokazuje, że „iść na wojnę bez Francuzów to jak iść na polowanie bez akordeonu".
Ale może i dobrze, że nikt nie stawia publicznie takich tez i nie prosi nas o argumenty. Wyciąganie średniej w tak poważnej sprawie, mogłoby wyjątkowo przynieść prawdziwe i jednoznaczne wyniki. Niestety, gdybyśmy głośno i jednoznacznie powiedzieli prawdę o Rosji, moglibyśmy skończyć jak Gruzja.
Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę