The Beatles w Jazzowym Domu Kultury
Imienowski Jazz Set zagrał nieśmiertelne utwory legendarnych The Beatles w jazzowych opracowaniach. Licząca ponad 70 osób publiczność entuzjastycznie przyjęła zarówno pierwsze przeboje Wielkiej Czwórki z Liverpoolu, jak też jej późniejsze, bardziej dojrzałe kompozycje. Poniedziałkowy koncert był nie tylko inauguracją nowej odsłony jazzowego cyklu MDK-DŚT, ale również ujętych pod hasłem „Scena na piętrze” różnorodnych wydarzeń artystycznych.
Koncerty, podczas których artyści wykonują własne wersje znanych utworów w jazzowych aranżach nie są w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych niczym nowym, by wspomnieć tylko występy Artura Dutkiewicza w repertuarze Czesława Niemena, Wojciecha Majewskiego grającego evergreeny Marka Grechuty czy Komedowski projekt kwintetu Henryka Miśkiewicza i Roberta Majewskiego. Nie brakuje też w Łomży rozmaitych koncertów tribute bandów The Beatles, ostatnio Beat Back podczas Café Kultura, a oba te trendy połączyło trio Tomasza Imienowskiego. Łomżyńska publiczność zna go z koncertów bluesowej Tortilli i wykonujących ballady Bułata Okudżawy Piramid, ale w poniedziałkowy wieczór basista wystąpił jako lider, grając wraz z pianistą Bartoszem Krzywdą i perkusistą Michałem Lasotą The Beatles na jazzowo. Podstawą programu stały się klasyki autorstwa Lennona, McCartney'a i Harrisona, przypomniane przez Imienowski Jazz Set na wydanym niedawno CD „Jazz Side Of Abbey Road”.
Ten płytowy materiał zabrzmiał na żywo niemal w całości, muzycy pominęli tylko cover „Twist And Shout”, chętnie grany przez The Beatles w pierwszych latach kariery i nagrany przez nich na debiutanckim LP. Już zagrane jako pierwsze „Let it Be” potwierdziło nie tylko wysoki poziom wykonawczy tria i jego improwizacyjną swobodę, ale też aranżacyjny talent Bartosza Krzywdy, autora wszystkich opracowań. Nie odczuwało się również braku gitar, słyszalnych w oryginalnych piosenkach, dzięki wyeksponowaniu partii pianisty („Get Back” ) i sekcji rytmicznej (funkujący „Come Together”). Balladowe „Hey Jude” i „Yesterday” również bardzo spodobały się licznej publiczności, podobnie jak słynne „Imagine”, solowy przebój Johna Lennona. Nowsze utwory reprezentował również kolejny przebój, zamykające podstawową część koncertu, dynamiczne „Ob-La-Di, Ob-La-Da”, ale zespół nie zapomniał też o starszych hitach duetu John Lennon/Paul McCartney, wykonując „Love Me Do” i „Michelle” w nieoczywistych, robiących wrażenie, wersjach. Słuchacze bardzo szybko dali się porwać muzyce, rozpoznając poszczególne piosenki po pierwszych taktach, wybijając rytm czy klaszcząc.
W takiej sytuacji bis był czymś spodziewanym i oczywistym, a okazała się nim kolejna ballada „Something” skomponowana jednak przez George'a Harrisona, który z rzadka przełamywał kompozytorski dyktat duetu Lennon/McCartney, ale jeśli już coś zdołał przeforsować, to była to zwykle wielkiej urody muzyczna perełka. Nic więc dziwnego, że po tak udanym koncercie część publiczności zapragnęła zabrać muzykę Imienowski Jazz Set ze sobą do domu, co artyści skwapliwie jej umożliwili, ozdabiając przy tym okładki płyt autografami.
Jak podkreślał dyrektor Krzysztof Zemło kolejne koncerty w ramach Jazzowego Domu Kultury, będą odbywać się raz w miesiącu, a już wkrótce dołączą do nich inne kameralne występy, utrzymane w różnych, ale interesujących klimatach oraz spektakle. Pierwszą odsłoną nowego cyklu „Scena na piętrze” będzie monodram „Zapiski oficera Armii Czerwonej” w wykonaniu Piotra Cyrwusa, zaprezentowany 11 października; informacje o kolejnych wydarzeniach będą pojawiać się na stronach MDK-DŚT na bieżąco.
Wojciech Chamryk
