Dąb pamięci dla aspiranta Stefana Najdy (+ 42) w Jeziorku
Kompania reprezentacyjna 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego oddała trzy salwy honorowe na cześć Stefana Najdy (1898-1940). Policjant z Jeziorka w 1939 r. dostał się do niewoli rosyjskiej i został zamordowany przez NKWD strzałem w tył głowy w Twerze, a pochowany w Miednoje. Przy Szkole Podstawowej w Jeziorku posadzono Dąb Pamięci ku czci ofiary totalitarnego okrucieństwa.
W słoneczny, zimny piątek uczestnicy uroczystości obejrzeli program artystyczny „Katyń – ocalić od zapomnienia”, oparty na listach więzionych oficerów, w tym - ostatnim liście do rodziny Stefana Najdy. Dzieci z SP w Jeziorku recytowały i wzruszająco zaśpiewały chórem oraz solo, m.in., pieśń „Bo w Katyniu...”. Po około godzinie społeczność szkolna i goście wyszli przed budynek na ładnie urządzony i porządnie utrzymany skwer z rozległym stawem, na brzegu którego stanął dąb pamięci.
„Totalitaryzmy pozbawiały człowieka imienia i nazwiska”
Wzdłuż drogi, prowadzącej do szkoły, stanęli w dwuszeregu żołnierze 18. Pułku, zaś trochę dalej 8 pocztów sztandarowych: 18. Pułku, KPP w Kolnie, Związku Sybiraków z Łomży, Szkoły Rolniczej w Marianowie oraz szkół podstawowych z Jeziorka, Dobrzyjałowa, Piątnicy i Olszyn. Wśród gości byli obecni, m.in., były prezes TPZŁ Zygmunt Zdanowicz, starosta łomżyński Lech M. Szabłowski, wicestarosta Maria Dziekońska i zastępca wójta Gminy Piątnica Bogdan Bieńczyk, który odczytał akt erekcyjny dębu pamięci: jeden egzemplarz zakopano pod drzewem, a drugi będzie eksponatem w sali tradycji Szkoły. Wcześniej por. Natalia Fiedoruk odczytała Katyński Apel Poległych, który w treści nawiązuje do ofiar totalitaryzmu od 17. września 1939 r., czasu podstępnej napaści Rosjan na Polskę, m.in., żołnierzy, cywilów prześladowanych, deportowanych, torturowanych, mordowanych. „Zginęli śmiercią męczeńską!”, jak jeden mąż skandowali żołnierze.
Odkrywcą 2 ofiar z Jeziorka na liście katyńskiej: Stefana Najdy i Antoniego Jarosińskiego, żołnierza z Osowca, była Alicja Daszuta, nauczycielka języka polskiego i historii. Wspólnie z dyrektor SP imienia Ofiar Katynia Beata Sejnowską – Runą uznały, że warto zdążyć z oddaniem czci asp. Najdzie w tym roku i, dzięki współpracy całej społeczności szkolnej i przyjaciół placówki, zdążyły. Pod aktem erekcyjnym dębu pamięci na przyszłe pokolenia podpisali się: dyrektor Beata Sejnowska-Runo i wicewójt Bogdan Bieńczyk, a na egzemplarzu do izby pamięci będą widnieć także podpisy wnuczek: Elżbiety Mierzejewskiej i Alicji Modzelewskiej (córki Reginy) i wnuka Wiesława Najda (syn Witolda). Trójka potomnych uczestniczyła z powagą w ceremoniale. Tabliczkę pamiątkową ufundowało Polskie Towarzystwo Historyczne w Łomży. Ks. Szczepan Dobecki przed święceniem dębu mówił, że totalitaryzmy pozbawiały człowieka imienia i nazwiska: jeden nadawał numer obozowy, a drugi po strzale w tył głowy wrzucał do bezimiennego dołu śmierci... Starosta Lech Szabłowski powiedział, że przywoływanie pamięci to nasz obowiązek.
Męża zastrzelili, a rodzinę wywieźli na Sybir
- Ponad 100 lat temu młody człowiek, mój dziadek wyruszył na wojnę, żeby walczyć z Piłsudskim o wolność – wspominał wzruszony wnuk Wiesław Najda, który piątkowe wydarzenie określił jako „powrót do rodzinnej miejscowości” swojego przodka. Sybirak Marian Paliwoda recytował wiersz o Bolesławie Marszałku. Dyrektor Sejnowska – Runo w podziękowaniach osobom i instytucjom na koniec stwierdziła, że „dzieło podjęte w imię czynu chwalebnego to wyraz nie pychy, ale dumy”.
W delegacji towarzyszącej wkopaniu dębu pamięci byli, m.in., trójka wnuków asp. Stefana Najdy, przedstawiciele szkoły w Jeziorku i służb mundurowych: por. Agnieszka Markiewicz – Cybulska ze Straży Granicznej i Rodziny Katyńskiej w Białymstoku, zastępca komendanta KPP w Kolnie nadk. Marek Komosiński, szer. Jarosław Klimek z 18. Pułku w Łomży, nadleśniczy Nadleśnictwa Łomża Dariusz Godlewski, który gdy każdy delegat wsypał łopatką symboliczną garstkę ziemi do dołka – zasypał korzenie bezlistnego dębu w całości, posługując się szpadlem, jak przy posadzeniu drzewa.
Przypomnijmy, że przodownik Policji Państwowej Stefan Najda był synem Stanisława i Marianny. Urodził się 6. sierpnia 1898 w Jeziorku. Służył w policji w Śniadowie, gdzie ożenił się z Bolesławą Marczak w 1926 r. Mieli trójkę dzieci: Edmund, Witold, Regina. Służył w wojsku Piłsudskiego i w 1920 r. walczył z bolszewikami Był komendantem posterunku w Małym Płocku w przedwojennym powiecie łomżyńskim od 1933 r. W 1939 r. trafił do niewoli u Rosjan z całym korpusem oficerów i podoficerów z Podlasia. Osadzono go w obozie jenieckim w Ostaszkowie i zastrzelono w Twerze – jego prochy są na cmentarzu w Miednoje, skąd garstka ziemi przywieziono do Drozdowa. W 1940 r. jego żonę z dziećmi wywieziono na Syberię w ramach represjonowania rodzin pomordowanych. Nie doczekała powrotu męża, odznaczonego, m.in., Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918 - 1921.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
