Szybka kolej łomżyńska
Znacie ten stary żydowski dowcip o kozie? Tak, o tym jak Icek kupił zwierzę, bo miał już tyle zajęć, że z niczym wyrobić się nie mógł. Dopadała go deprecha z powodu nadmiaru obowiązków. Za kilka dni sprzedał kozę i odetchną pełną piersią. Ktoś kiedyś powiedział – gdy nie masz czasu, znajdź sobie dodatkowe zajęcie.
Człowiek bardziej się wtedy motywuje. Skraca przerwy na papierosa, pogaduchy z psiapsiułkami. Rozmowy telefoniczne są na temat i bez zbędnej zwłoki. Czasem tylko zastanawiamy się, czy oby tak szybkie i ostentacyjne wciśnięcie klawisza z czerwoną słuchaweczką nie będzie źle odebrane? Jak bardzo mobilizuje nas ilość kóz i brak czasu, rozumieją na przykład młodsi rodzice. Wpada taki jeden lub taka druga do apteki. Są pomiędzy jednym ważnym etapem zawodowego dnia a drugim. Trzeba też pomyśleć, co na obiad? Mały zaczął gorączkować? Nikt nie zgłasza się po zamówienie, a ten dureń myśli, że może się wyżywać! Został szefem przez przypadek, miał trochę więcej szczęścia. A po trzecie primo, dlaczego nie wchodzi ta cholerna dwójka, dwa tygodnie temu robiona była skrzynia!? Wpada więc taki rodzić do apteki, po coś na zbicie gorączki u „małego”, a tu emeryt kuuupuuuujjjeeee. I wcale nie wybiera tańszych zamienników, bo mu pani magister już wszystkie wyłożyła, i trzeci raz tłumaczy o różnicach. Ale pani magister jest taaaaakaaaa łaaadnaaaa. I miłaaaa. To nie jest zwykły konsument damskich wdzięków. To koneser. Przeżył pewnie ze dwie wojny, cztery kryzysy, trzy prosperity, i to bez samochodu. Pośpiech tego świata go nie obchodzi. On ma czas, i wie jak go właściwie wykorzystać. Tu się przyjrzy, tam powącha. Uśmiechnie się i pogada. Normalnie, jak emerytowany maszynista.
Do celu zawsze z uśmiechem. Niezależnie jak długo i którędy akurat. To już jednak stare, słusznie minione czasy. Ostatnie doniesienia o tym jak wspaniałe jest na kolei za Nowaka, w kontekście tego jak do dupy było za Grabarczyka, są budujące. Jest nowy rozkład. Pociągi spóźniają się, ale czasami tylko nieznacznie. Dźwig się na dworcu zawalił, ale się przecież nowy dworzec buduje. I to nie prawda, że nie wiemy co się wozi pociągami po Polsce. Doskonale zdajemy sobie sprawę. Tylko chwilowo akurat nie wiemy, gdzie się podziały te wagony z odpadami radioaktywnymi z Białorusi. Poza tym, wsio w pariadkie. Po zrobieniu porządku na kolei, partia zajmie się spekulantami i waluciarzami – daje się słyszeć w komentarzach co poniektórych publicystów. Cwany i przewidujący minister nie może sobie jednak pozwolić na przegrzanie swym ciepłem opinii publicznej. Zapowiada więc, że może jest dobrze, ale nie będziemy mieli szybkiej kolei do 2030 roku. Matko jedyna! - zawyły wdowy, starcy zatrzasnęli się w piwnicach, a dzieciaki wyłączyły playstation. Jak to nie będzie!? Jest woda, ogień, powietrze, a nie będzie szybkiej kolei!?
Tory w Łomży zatrzęsły się od tych wieści, a peron popękał wzdłuż i pionowo, później wszerz i horyzontalnie. Nawet Herkules nie byłby w stanie tego naprawić. Nawet za cenę dwunastu prac. No chyba, żeby dostał trochę więcej czasu. Tylko po co?! Jak mamy komuś dawać czas, to sami sobie zrobimy. Jesteśmy samowystarczalni. Nie potrzebujemy żadnej ministerialnej łaski. To nic, że nikt nie jeździ. Kolej musimy mieć! Może ktoś przyjedzie. Ale łaski od nikogo nie potrzebujemy. Możemy nawet ogłosić, że wychodzimy z Unii Europejskiej. Miasto przecież się rozwija. Nie będziemy łożyć na dziadów z Grecji i darmozjadów z Włoch. Mamy dostęp do wody. Rybno to takie nasze lokalne Tatry. Jesteśmy jak Polska w pigułce. Damy se rade. Trochę kłopot z żarciem. Nie wiadomo jak długo można jeść krochmal i zapijać piwem. Najwyżej jak się Piątnica nie zgodzi, to się ich napadnie i przyłączy do macierzy. Serek to zawsze jakieś urozmaicenie. Poza tym, giełdę mają. Wprawdzie to nie Wall Street, tylko mała samochodowa, ale zawsze to prestiż. Możemy wyjść nawet z Schengen. Nie będą nam się pałętać jakieś obcokrajowcy niewiadomego pochodzenia z Czeczenii. Szlaban się postawi na moście i wszyscy będą musieli zrobić co im każemy. Transport to przecież krwiobieg gospodarki. Oczywiście zawsze jest zagrożenie ze strony obcych mocarstw. Znienawidzony Białystok, na mocy porozumienia z zawsze niepewną Warszawą budują dwupasmówkę. Może być tak, że przestaniemy być potrzebni. Nie... tak nie można myśleć! Trzeba otrząsnąć się ze złych skojarzeń. Nie ma co się załamywać. Aktywne, zorganizowane, kreatywne i zdyscyplinowane społeczeństwo zawsze sobie poradzi. Nie żyje Wielka Łomża! Teraz szybka kolej na Nas! Damy radę. Galeria handlowa powstanie tu migiem, w jedenaście lat.
Mariusz Rytel