Pół (miliona) kadencji
Przewodniczący Rady Jan Jarota gdyby pieniądze z diety wpłacał na konto bankowe miałby tam niemal 40 tys. zł. Przewodnicząca Miejskiej Komisji Finansów i Skarbu Miasta Alicja Konopka za diety które w tej kadencji dostała z miejskiej kasy (ok. 25 tys. zł) mogłaby kupić np. pół nowego samochodu marki Ford Focus. W sumie na półmetku kadencji na miejskich radnych wydaliśmy niemal pół miliona złotych.
Właśnie minął półmetek kadencji samorządu i... Przewodniczący Rady Miasta twierdzi, że był on udany.
Zdaniem Jana Jaroty “to był bardzo pracowity okres”. W ciągu 23 miesięcy (pierwsze posiedzenie było 25 listopada 2002r.) radni spotkali się na sesjach aż 38 razy. “To dużo – prawie dwa razy w miesiącu” - mówi Jarota - “Do tego dochodzi jeszcze praca w komisjach, która też zabiera czas i wymaga od radnych przygotowania”.
Radni tej kadencji w opinii przewodniczącego pracują znacznie ciężej i o wiele bardziej efektywnie niż ich poprzednicy. Mówi, że wiele dobrego dla miasta zrobili, ale na pytanie co tak dokładnie odpowiedzi unika.
Tak czy inaczej każdemu radnemu za czas jaki poświęci pracy samorządowej należny jest tzw. ekwiwalent pieniężny - innymi słowy - dieta. Jej wysokość jest zależna od zaangażowania wybrańca w pracę dla dobra miasta i jego mieszkańców. Najwięcej dostaje Przewodniczący Rady, mniej jego zastępcy, później są szefowie Komisji Rady, a na końcu łańcuszka są tzw. szarzy radni - dieta tych ostatnich jest ponad dwukrotnie niższa niż przewodniczącego. To ile radni z kasy miasta dostają od dawna wzbudza emocje, a przed pół rokiem wywołało nawet swoisty bunt wśród samych rajców.
Grupa sześciu radnych wystąpiła z wnioskiem, aby do porządku obrad wprowadzić punkt dotyczący nowej uchwały regulującej wysokość diet. Projekt zakładała o ponad 10% zmniejszenie diety podstawowej, i niemal o 50% szefa rady. Po burzliwej dyskusji radni uznali, że sposób wprowadzenia wniosku jest niegodny i... na tym się skończyło. Dwa dni później z szóstki wnioskodawców dwóch się wycofało, a później pomysł gdzieś przepadł...
Dziś pytany o wynagrodzenia w Radzie, Przewodniczący Jarota twierdzi, że ustalono je w poprzedniej kadencji samorządu.
Wśród Radnych Miasta jest dziś jeden, który diety nie bierze. Nie dlatego, że się jej zrzekł. Radny ów do tej pory, mimo takiego obowiązku, nie przedstawił swojego oświadczenia majątkowego za 2003 rok, a Przewodniczący Rady Jan Jarota za karę zawiesił mu wypłacanie diety - 670 zł miesiecznie.