W upały pod parasol i do piwnicy
Synoptycy w środę wydali dla mieszkańców Łomży i okolicy ostrzeżenie przed upałami 2 stopnia. Ważne jest ona także przez cały czwartek, a w piątek w ma być u nas jeszcze bardziej gorąco. - Schować się w podziemiach i przeczekać, np. w piwnicy, najlepiej w maseczce przeciw kurzowi i drobnoustrojom – doradza dr Wojciech Bąkowski, wszechstronny lekarz i specjalista reumatologii z Łomży, jak przeżywać falę niebotycznych upałów przekraczających w cieniu ponad 30 stopni Celsjusza. - Kto może, niech idzie na urlop, a reszta nie zapomina o warzywach, owocach i wodzie. Doktor Krystyna Kamińska – Nizik poleca na upały wody niegazowane, a nie oranżady czy napoje pełne cukru, barwników i konserwantów. Oboje lekarze zachęcają do noszenia kapeluszy i chustek, chociaż lepsze byłyby parasolki, rzucające więcej cienia i umożliwiające ruch powietrza nad głową.
Doktor Bąkowski zaleca plażowanie nie wprost pod gołym niebem, tylko w krzakach, zielichach i pod drzewami. - Przy takich temperaturach należy unikać słońca jak ognia – tłumaczy, żebyśmy nie narażali się na udar słoneczny z powodu przegrzania głowy i mózgu i uniknęli nowotworów skóry, które wyzwala silna ekspozycja ciała na promienie. Najlepiej między godz. 11. a 16. nie ruszać się z domu, chyba że ktoś musi - wtedy w białych, jasnych, lekkich i przewiewnych strojach, bez skarpet w sandałach. Zdaniem znanego w Warszawie i Białymstoku łomżyńskiego reumatologa, nie warto przedkładać pośpiechu i nerwów nad stan zdrowia: skoki ciśnienia krwi odbijają się na pracy serca. Lekarz zachęca, żeby pić dużo płynów (ale nie wysokoprocentowych), nie przejadać się, wyjątkiem są owoce i warzywa, bezpieczne dla organizmu w czas upalnego lata. Powinno się uzupełniać mg w postaci tabletek z apteki, a nie suplementów z supermarketów. - Sam niewiele jem, jednak piję dużo wody lekko gazowanej, dla uzupełnienia sodu i potasu, organizm usuwa mikroelementy z potem i z moczem – tłumaczy na przykładzie, jak żyć w zgodzie z piramidą żywnościową WHO, Światowej Organizacji Zdrowia. Marzy mu się w upały sjesta śródziemnomorska, na przykład, między godziną 13. a 16., zmniejszająca obciążenie fizyczne i umysłowe ociężałych i spoconych w upały Polaków.
Pięć zasad racjonalnych na skwar z nieba
Ceniona lekarz rodzinna dr Krystyna Kamińska – Nizik podaje 5 dobrych rad na upały do zliczenia na jednej ręce: 1. unikać słońca; 2. szukać cienia; 3. ubierać się lekko; 4. pić na rozum; 5. kąpać się z głową. Zasada 1. dotyczy niewychodzenia po godzinie 10. do nawet 18, zwłaszcza ludzi starszych i dzieci. W zasadzie 2. mowa o wybieraniu miejsc ocienionych, np. cienistej strony chodnika, mając kapelusz lub chustkę na głowie, najlepiej parasolkę. Warto podczas wędrówki przystawać na 2 – 3 minuty pod drzewem, żeby ciało się zregenerowało. Zasada 3. - kolory jasne, odbijające promienie, materiały przewiewne. Zasada 4. wymaga samodyscypliny i dozoru krańcowych grup wiekowych. Nestorzy mają zaburzenia poczucia pragnienia, piją łyczkami i łyżeczkami, co grozi odwodnieniem organizmu. Powinni mieć stale butelkę z wodą mineralną, aby kontrolować faktyczną ilość wypitej wody – minimum 2 litry do 2 i pół dziennie. Z kolei dzieci mogą nie poprosić o wodę, trzeba więc o ich pragnieniu niewyrażonym pamiętać. - Na zasadzie „nie chcem, ale muszem” – uśmiecha się dr Kamińska – Nizik. Dotyczy to także dorosłych – jeśli nie chce się nam pić, to pijmy na rozum, czyli miejmy podejście racjonalne, zapobiegawcze, zanim... zemdlejemy i uderzymy głową w krawężnik. Zasada 5.: unikanie wejścia do chłodnej wody w rzece czy jeziorze z rozpalonym ciałem. Chodzi o to, by uniknąć szoku termicznego: najpierw po kostki i kolana, polewamy wodą klatkę piersiową i ramiona, obmywamy twarz i zażywamy kąpieli. Dotyczy piąta rada również skaczących na główkę. Lekarka przestrzega przed złamaniami kręgosłupa i wózkiem inwalidzkim na całe życie, ale i przed szokiem termicznym, w którym organizm nawet dobrego pływaka często odmawia posłuszeństwa...
