Pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego chcą poprawić stan mokradeł
Pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego próbują naprawić to, co zniszczył człowiek. Chcą zadbać o stan mokradeł w tzw. basenie środkowym Biebrzy. Na działania otrzymali 27 milionów złotych. To dotacja z Unii i z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w ramach projektu "Renaturyzacja sieci hydrograficznej w basenie środkowym doliny Biebrzy". To największy i najdroższy do tej pory projekt LIFE w historii parku.
Basen środkowy Biebrzy to część, która była najbardziej przekształcona i zniszczona przez człowieka. W XIX wieku budowano kanały, mosty i intensywnie meliorowano te tereny. Bagna zaczęły wysychać a wraz z tym ginęły unikalne gatunki ptaków i roślin. Parkowcy chcą teraz naprawić te błędy.
Dotychczas w ramach projektu park wykupił już 550 ha najcenniejszych gruntów w parku i poza nim. To głównie te na których żyją wodniczki, dubelty, orliki i wiele innych gatunków - mówi kierownik projektu Adam Bernatowicz z Biebrzańskiego Parku Narodowego.
W ramach projektu wybudowano także wieże widokowe i dwie kładki turystyczne. Turyści mogą np. dotrzeć na niedostępne dotąd Uroczysko Dębiec.
Najważniejsze jednak zadanie w ramach projektu to renaturyzacja rzeki Ełk. Kiedyś łączyła się z Biebrzą. Dziś jest zarośnięta i parkowcy chcą udrożnić tam przepływ wody. To wiąże się jednak z uzyskaniem wielu pozwoleń m.in. na remont jazów czy poprawę linii brzegowej. Dlatego te prace rozpoczną się jesienią.
- W ramach projektu pracownicy parku prowadzą też działalność edukacyjną np. zajęcia dla dzieci i rolników, konferencje i spotkania - dodaje Małgorzata Stanek z Biebrzańskiego Parku Narodowego.
- Bagna trzeba chronić, bo na świecie jest coraz mniej wody, a mokradła są jedynym naturalnym jej filtrem i rezerwuarem - mówi kierownik projektu Adam Bernatowicz.
Projekt ma zakończyć się w tym roku, ale jego uczestnicy liczą, że będzie przedłużony.