Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 19 grudnia 2024 napisz DONOS@

ŁKS Łomża pokonał Polonię Warszawa

Główne zdjęcie
goool

Drugie zwycięstwo w drugoligowych rozgrywkach odnieśli piłkarze ŁKS-u Łomża. Tym razem łomżanie wygrali „u siebie” w Grajewie z Polonią Wraszawa. Jedynego gola tego spotkania w 61 minucie gry strzelił Maciej Lesisz. - Cieszę się ze zwycięstwa. Nie graliśmy pięknie, ale liczą się trzy punkty – z satysfakcja na pomeczowej konferencji prasowej mówił trener ŁKS-u Czesław Jakołcewicz.

Mecz prowadzony był w bardzo trudnych warunkach. Wokół murawy boiska znajdowały się zaspy zgarniętego śniegu. Przez całe spotkanie utrzymywała się ujemna temperatura powietrza, a odczucie przenikliwego zimna potęgował stosunkowo silny wiatr.

Pierwsza część spotkania to optyczna przewaga łomżan. To oni częściej atakowali i podchodzili pod bramkę gości. Niestety przez całe 45 minut nie wypracowano sytuacji z której mógłby paść strzał zmieniający wynik meczu.
Na szczególne słowa pochwały w tej części gry zasłużył Mariusz Marczak, który bardzo dużo pracował zwłaszcza w środkowej części boiska co rusz usiłując pokonać bramkarza Polonii strzałami z dystansu. W 30 minucie gry po jego strzale z około 20 metrów piłka wybita przez bramkarza Polonii trafiła pod nogi Macieja Lesisza, ale jego dobitka nie zakończył się golem.
W pierwszej połowie meczu bardzo słabo zagrali piłkarze Polonii. Praktycznie ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Kamila Ulmana.

Po zmianie połów – aż do czasu strzelania gola przez Lesisza na boisku niewiele się działo. Łomżanie zdobyli bramke po błędzie obrońców Polonii. Na czystej pozycji w okolicach linii pola karnego z piłką znalazł się Maciej Lesisz, który delikatnym strzałem przelobował bramkarza gości.
Po stracie bramki piłkarze Polonii mocniej zaatakowali. Na szczęście – za zwyczaj - gubili się w okolicach pola karnego łomżan, lub też ich strzały były na tyle słabe, że Kamil Ulman nie miał większych problemów z obroną.
O zmianie sposobu gry piłkarzy z Warszawy może świadczyć choćby liczba rzutów rożnych. W pierwszej połowie mieli tylko jeden, a w drugiej bodajże siedem.

W tej części gry sędzia pokazał cztery żółte kartki. Wszystkie zobaczyli piłkarze ŁKS-u. Serię zaczął Jasiński, później był kartonik dla Zubrzyckiego, Bałeckiego i Galińskiego.

Mecz w Grajewie – ostatni ŁKS-u w tej rundzie przed własną publicznością - oglądało około 700 kibiców z Łomży i ok. 150 z Warszawy. W przerwie doszło do incydentu. Kilkudziesięciu kibiców obu drużyn wbiegło na murawę, gdzie doszło do ich krótkiego starcia. Interweniowali ochroniarze i policja. Do drobnych incydentów pomiędzy kibicami,a ochroniarzami i policja dochodziło także w trakcie drugiej połowy meczu. Po zakończeniu spotkania kilka, jeśli nie kilkanaście osób zostało zatrzymanych.

Foto: goool
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę