(Zbyt) Cenne Paliwo
Na jednej z rzeszowskich stacji paliw ceny Etyliny 95 spadły do 3 zł i 85 gr. Czy podobna sytuacja mogłaby zaistnieć w Łomży i regionie? Prezydent Rzeszowa wymógł na podlegającym mu Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji, by udostępnione zostało do powszechnej sprzedaży paliwo, z którego korzystają również miejskie autobusy. Ceny paliwa spadły o kilkadziesiąt groszy w całym mieście. Sytuacja odbiła się dużym echem w całym kraju, bowiem ta sytuacja pokazała jak raz złamany monopol paliwowy prowadzi do obniżki cen.
Kilka tygodni temu przykład, że można również na poziomie samorządu podjąć przyjazne dla klienta działania, dał samorząd Rzeszowa. W wyniku wzrostu cenowej konkurencji prywatne stacje również zostały zmuszone do obniżenia cen, co wcale nie zachwiało rynkiem paliwowym. Jest to po prostu rezygnacja z części marży. Spadek cen powoduje wzrost popytu na paliwo i przychody stacji wcale nie spadają. W Łomży na razie się o tym nie mówi. Jedyną stacją paliw wśród podmiotów publicznych, która oferuje detalicznie w sprzedaży ON, jest PPKS. Jak mówi prezes spółki Eugeniusz Ochryciuk, firma odnotowuje coraz większy wzrost sprzedaży. Ropa sprzedawana jest tam o ok. 10 gr taniej na litrze w porównaniu z prywatnymi stacjami w mieście. ON z PKS-u cieszy się coraz większą popularnością również z powodu jakości paliwa. Wprawdzie przeciętny kierowca nie jest w stanie tego sprawdzić, ale na stacji tankują również autobusy, a to uwiarygodnia zapewnienia o dobrej jakości.
Nad zachowaniem właściwych parametrów we wszelkiego rodzaju paliwach w całym województwie czuwa Inspektorat Inspekcji Handlowej w Białymstoku. W tym roku kontrolerzy przebadali paliwo w 63. ogólnodostępnych stacjach paliw i 2 hurtowniach. W prawie 10% z nich, wyniki nie wypadły najlepiej. Do najczęstszych uchybień w jakości paliwa inspektorzy zaliczają podwyższoną ilość związku siarki w ON i zbyt małą ilość oktanów w etylinach. Najbliżej Łomży takie przypadki można było spotkać w Grabowie na stacji „Silver” i w Goniądzu na „LTL” oraz w Sokołach na „Rolteksie”. W Grabowie była to już recydywa. Tam badania wypadły podobnie również w ubiegłym roku. Nowością w walce o tańsze paliwa w kraju są różnego rodzaju rozwiązania nowatorskie, które pojawiają się co jakiś czas w programach naukowych uniwersytetów i grup uczonych. Dziennik „Metro” informuje o prof. Włodzimierzu Kotowskim z Politechniki Opolskiej, który jako jedyny w kraju stworzył metodę pozyskiwania benzyny i oleju napędowego z węgla. Na wyprodukowanie tony paliwa potrzeba 5 ton węgla. Koszty budowy są niewspółmierne do korzyści. Równa jakością do dzisiejszej, benzyna mogłaby kosztować 2,5 zł za litr. Wliczając podatki, maksymalnie 4 zł. Dodatkowo, jak przewiduje uczony, węgla na świecie starczy jeszcze na 200 lat a ropy w obecnej postaci na 40. Skoro jednak o podatkach mowa, warto przypomnieć jakie ich wielkości płacimy w cenie paliwa.
Według danych Krajowej Izby Gospodarczej, w jednym litrze benzyny bezołowiowej za 4,08 zł (średnia cena z 16 listopada br.) jest 1,315 zł akcyzy, 10 gr opłaty paliwowej i 22% VAT-u, czyli 89,5 gr, co daje łącznie aż 2,31 zł. Reszta to koszty produkcji oraz marża handlujących paliwami. Tylko że w tym przypadku, z bezcennego dla gospodarki surowca tworzy się surowiec często zbyt cenny dla detalicznych odbiorców.