Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@

piątek 22.09.2006

Gazeta Współczesna - Taniej już nie będzie Gazeta Współczesna - Do urny wyborczej albo w kamasze Kurier Poranny - Podejrzane akta

Gazeta Współczesna - Taniej już nie będzie
Ceny mieszkań w województwie podlaskim się ustabilizowały. Nieruchomości co prawda będą drożeć, ale już nie tak gwałtownie.
Nareszcie ceny mieszkań i domów przestały rosnąć z dnia na dzień, przynajmniej w Białymstoku i Łomży. W Suwałkach nadal pną się w górę, choć nieco spokojniej w porównaniu do przełomu wiosny i lata.
- Ceny nieruchomości w Suwałkach cały czas wzrastają - twierdzi Marcin Świeczak z suwalskiego biura obrotu nieruchomościami Transakcja. - Mieszkań jest mało i są drogie. Ich ceny zawyżają m.in. inwestorzy z zagranicy.
Będą wolniej rosnąć
Jest spokojniej, ale jak twierdzą pośrednicy w obrocie nieruchomościami i deweloperzy, nie ma co liczyć na to, że nieruchomości będą tańsze.
- Ceny mieszkań od wielu lat rosną systematycznie i nadal będą wzrastały, ponieważ w końcu muszą zrównać się z tymi, jakie są na Zachodzie - powiedział Lech Pilecki, współwłaściciel PBM "Śródmieście” w Białymstoku.
Ceny nie będą jednak szły w górę w takim tempie, jak dotychczas. W tym roku były takie miesiące, gdy mieszkania drożały nawet o 20-30 proc. Z tego, co przewidują pośrednicy w obrocie nieruchomościami, w najbliższym czasie podwyżki będą niewielkie i sięgną co najwyżej 5 proc.
Droższe też będą domy, ale cena za metr kwadratowy domu jednorodzinnego jest, i prawdopodobnie nadal będzie, niższa od tej, jaką trzeba zapłacić za mieszkanie. Obecnie ceny metra w nowym białostockim mieszkaniu wahają się od 2200 do 4000 zł, gdy za metr w domu zapłacimy maks. 3 tys. zł.
Stare jak nowe
Jeżeli w następnych miesiącach zdecydujemy się na kupno mieszkania, powinniśmy przygotować się na to, że za używane zapłacimy podobną stawkę jak za nowe.
- Dało się zauważyć, że ostatnio ceny nieruchomości z rynku wtórnego zrównały się z tymi, które nie były jeszcze używane - powiedziała Edyta Piotrowska z biura nieruchomości Meritum w Łomży. - Prawdopodobnie przyczyną jest brak nowych ofert sprzedaży mieszkań. Ci, którzy mają jakieś do zaoferowania, windują ich ceny, bo wiedzą, że i tak się sprzedadzą.
więcej: Gazeta Współczesna - Taniej już nie będzie

Gazeta Współczesna - Do urny wyborczej albo w kamasze
Jakież było zdziwienie dr. Tadeusza Truskolaskiego, kandydata PO do fotela prezydenckiego, gdy na poczcie odebrał wezwanie na ćwiczenia oficerów rezerwy, zaplanowane akurat na „dogrywkę” wyborów.
Koszary w trakcie kampanii
Jako oficer rezerwy w stopniu podporucznika kilkakrotnie był już powoływany na jednodniowe ćwiczenia. Ostatni raz sześć lat temu. Tym razem ma się stawić do białostockiej jednostki 20 listopada o godzinie 8 rano i być do dyspozycji do 23 listopada do późnych godzin popołudniowych.
– Wszystkie lokalne sondaże dają mi pierwsze lub drugie miejsce w wyborach prezydenckich w Białymstoku. To znaczy, że mam ogromne szanse na drugą turę – dowodzi Tadeusz Truskolaski.
Trzy rankingi opublikowane przez lokalne media wskazują, że idzie „łeb w łeb” z Markiem Kozłowskim, kandydatem PiS-u oraz Krzysztofem Jurgielem (ostatecznie nie kandyduje). Pytani białostoczanie woleliby od niego obecnie urzędującego Ryszarda Tura, ale i ten wycofał się z rozgrywki.
– Wezwanie dostałem na termin, gdy toczyć się będzie kampania. Jeśli będę w tym czasie odbywał zaszczytny obowiązek, to nie będę mógł jednocześnie w niej uczestniczyć, spotykać się z wyborcami – mówi Truskolaski. I dodaje: – Ciekaw jestem, czy ten termin to przypadek, czy może celowe działanie? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
więcej: Gazeta Współczesna - Do urny wyborczej albo w kamasze

Kurier Poranny - Podejrzane akta
Dotarliśmy do materiałów, które mogą tłumaczyć, dlaczego Sam Avny, właściciel hotelu
"Delfin", otrzymał tak łagodny wyrok za paserstwo. Wiemy, że jeszcze przed przesłuchaniem biznesmena z akt wyjmowano protokoły z przesłuchań jego wspólników.
Sam Avny, były właściciel Biaglassu i Cherrywoodu nie trafił za handel kradzionymi samochodami ani do aresztu, ani do więzienia. Otrzymał karę w zawieszeniu za paserstwo nieumyślne. Czy ktoś pomógł mu uniknąć surowej kary?
Kolegom Avnego przedstawiono zarzuty w listopadzie 2002 roku i w styczniu 2003 roku. Od tego czasu ich akta były w prokuraturze. Biznesmena wezwano na przesłuchanie dopiero po pół roku. Ale trzy miesiące wcześniej, w marcu 2003 roku, prokurator Marek Zajkowski, który prowadził dochodzenie napisał notatkę urzędową, z której wynika, że ktoś rozszył protokoły przesłuchań m.in. Tomasza B. i Zbigniewa P., właśnie wspólników Avnego.
- Akta wróciły z sądu i wtedy stwierdziłem, że część dokumentów, osobiście przeze mnie sporządzonych, zostało rozszytych - mówi prokurator Marek Zajkowski.
Notatkę zaadresował do zastępcy prokuratora okręgowego. Napisał w niej, że "najprawdopodobniej chodziło o ich skopiowanie na urządzeniu, które może przesyłać dane lub kopiować pojedyncze kartki...". O takim powodzie rozszycia akt prokurator pisał przed trzema laty.
więcej: Kurier Poranny - Podejrzane akta

 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę