"Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu"
Okrzykami „Ksiądz Radek” powitali ks. Radosława Kubła parafianie i członkowie związani z Grupą Ratowniczą Nadzieja pod siedzibą Prokuratury Rejonowej w Łomży, w której przesłuchano go w charakterze podejrzanego i przedstawiono zarzuty ze sfery obyczajowej. „Podejrzany w dniu dzisiejszym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień” - informowała rzecznik prasowa, zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży prokurator Dorota Leszczyńska.
W poniedziałek 3 marca 2025 roku, przed godziną 9, na parking przed prokuraturą przyszło kilkadziesiąt osób, które chciały wesprzeć księdza Radosława Kubła przed spotkaniem z prokuratorem. „Ksiądz Radek, ksiądz Radek” - przywitali znanego kapłana parafianie i przyjaciele z Grupy Ratowniczej Nadzieja.
„Czeka mnie jedna z najtrudniejszych chwil mojego życia, ale chwila, której się nie boję” - mówił duchowny dziękując za wsparcie. „Znam prawdę i wy znacie prawdę. Znacie mnie od tylu lat” - mówił prosząc o modlitwę różańcową. „Matka Boża zdeptała zło pod swoimi stopami i my zdepczemy kłamstwo, obronimy prawdę i będziemy walczyć dalej o to, abyśmy byli ludźmi wolnymi w wolnej ojczyźnie, a nie poddani presji kłamstwa i ludzi, którzy działają zbyt szybko”. Ksiądz Radosław zarzucał prokuraturze, że przez ponad 5 miesięcy „nie było zrobione nic”. Zgromadzonym mówił, że w tym czasie przedstawił prokuraturze to co się wydarzyło, imiona i nazwiska świadków, dowody z monitoringu i wniosek o przebadanie go na wariografie – wykrywaczu kłamstw. „Przez 5 miesięcy nic się nie wydarzyło, w tym względzie, zamiast tego otrzymując zarzut zostałem publicznie napiętnowany, zabity. Jako osoba publiczna w tym momencie ponoszę śmierć cywilną. I to moi drodzy jest dla mnie najbardziej wstrząsające”. Poinformował, że złożył pismo do prokuratora Piotra Pogorzelskiego z żądaniem ujawnienia opinii publicznej „wszystkich akt tej sprawy” „ze względu na szerokopojęty interes społeczny i mój własny”. „Żądam jak najszybszego skierowania sprawy do niezawisłego sądu, gdyż nie wierzę w działania prokuratury. Chcę, aby sprawa była publiczna, jawna, tak jak do tej pory swoją działalność wobec was prowadziłem”.
Zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży, rzecznik prasowa prokurator Dorota Leszczyńska przekazała mediom, że w Prokuraturze wykonano dziś czynności procesowe z udziałem podejrzanego, w toku których przedstawiono postanowienie o przedstawieniu zarzutów oraz przesłuchano w charakterze podejrzanego. „Podejrzany w dniu dzisiejszym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień”. Poinformowała także, że duchowny „złożył oświadczenie na piśmie, w którym kwestionuje przedstawiony zarzut, przedstawia swoją wersję wydarzeń, w którym podnosi, że został zaatakowany przez pokrzywdzonego, który był bardzo agresywny”.
Odnosząc się do zarzutu księdza o bezczynność prokuratury przez 5 miesięcy stwierdziła, że śledztwo prowadzone jest od października i w jego toku zebrano materiał dowodowy, który był podstawą przedstawienia zarzutów. „Podejrzany złożył w dniu dzisiejszym wnioski dowodowe, które w części są już wykonane”.
Prokurator Dorota Leszczyńska z uwagi na dobro śledztwa i dobro osoby pokrzywdzonej nie podąła więcej szczegółów. Dodała jedynie, że zarzut dotyczy niewłaściwego zachowania ze sfery obyczajowej w stosunku do osoby dorosłej, a czyn zagrożony jest od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności.
Po godzinie i 45 minutach ksiądz Radosław z prawnikami wyszedł z budynku prokuratury do modlących się za niego parafian. Dziękował zgromadzonym za modlitwę, za łzy, za listy poparcia i wszystkie dobre słowa. „Nie mogłem do was wczoraj przemówić, zabroniono mi tego. Dzisiaj wam dziękuję, całej mojej parafii. Wiem, że jesteście przy mnie. Ja jestem z wami”. Dziękował przyjaciołom i „duchowym synom” „to wy jesteście moją najlepszą linią obrony, bo wam poświęciłem 20 lat swojego życia”.
Stojąc na schodach prokuratury ksiądz Radosław Kubeł z pewnym żalem i wyrzutem zwrócił się do mieszkańców Łomży, szczególnie do autorów anonimowych wpisów w internecie:
„Od 20 lat na terenie tego miasta jako grupa ratownicza jako Nadzieja i pytam się tego miasta, gdy teraz patrzę na artykuły, na komentarze, Łomżo czy ty masz sumienie? Łomżo czy ty masz sumienie? Gdzie chodziliście przez te lata szukając pomocy jeżeli ktoś wam zaginął, kogo moi ratownicy wozili? Kto w 2017 roku pojechał z Łomży na Pomorze, żeby ratować ludzi po wichurze? Kto w 2020 roku pomagał pogotowiu łomżyńskiemu ratować ofiary epidemii. Czyje karetki jeździły po Łomży i powiecie. Nadziei, nasze, moje. A w 2022 roku, gdy spontanicznie przynosiliście dary dla kobiet, dzieci uciekających z Ukrainy na granice z Polską. Kto stanął na granicy i przyjmował, te dzieci, te kobiety? Kto tych ludzi ratował w imieniu łomżyniaków? A co było na jesieni, gdzie zwoziliście dary dla powodzian, z całej Łomży, z całego powiatu? Nie do Parafii Bożego Ciała? Kto je zawiózł? Sam osobiście dwa razy poprowadziłem TIR-a z 20 tonami ładunku, aby zawieść je powodzianom do Czechowic-Dziedzic. I dzisiaj szkalujecie mnie na podstawie oskarżenia jednej osoby, niepoważnej osoby. Dzisiaj prokuratura stawia mi zarzut, skreślając 30 lat mojej publicznej pracy? Pytam się, gdzie jest sprawiedliwość? W wymiarze sprawiedliwości? Nie może tak być. Wierzę głęboko, że będziemy się nadal modlić, trzymać i pracować dla tego miasta”.
Duchowny zaproponował pomodlenie się za swoich prześladowców, „za tych którzy oczerniają, podejmują decyzje, bo jeżeli będziemy miłować tych, którzy nas miłują to niczym się nie różnimy od nich. A ja chcę, abyśmy postąpili tak jak Pan Jezus. Módlmy się za Pana prokuratora Pogorzelskiego, za tych którzy nim kierują, za tego kto zgłosił. Módlmy się, żeby ta ojczyzna w końcu wstała z kolan, by nie była gnębiona. Za wszystkich, którzy padli ofiarą wymiaru niesprawiedliwości”.
Na koniec tego wystąpienia stojąc na schodkach prokuratury pobłogosławił zgromadzonych. Wiele osób słuchając słów księdza, miało łzy w oczach. Zanim ksiądz Radosław odjechał, z przybyłymi parafianami pozował do wspólnego zdjęcia.