Ścigany... za odwagę
Ujawnił aferę paliwową w łomżyńskim PKS-ie i ma problemy. Już blisko rok temu prezes samorządowej spółki Adam Wykowski zwolnił go dyscyplinarnie z pracy, bo zażądali tego kierowcy. Decyzję o zwolnieniu mężczyzna zaskarżył do sądu i sprawa jest jeszcze w toku. Okazuje się jednak, że dziś bezrobotny łomżanin musi walczyć o przywrócenie do pracy nie tylko przed sądem pracy, ale i bronić się przed sądem karnym. Prezes Wykowski w imieniu samorządowej spółki, i na jej koszt, skierował do Sądu Rejonowego w Łomży prywatny akt oskarżenia zarzucając mu popełnienie przestępstwa z art. 212 kodeksu karnego czyli pomówienie kierowców o kradzież paliwa i szkalowanie dobrego imienia PKS Łomża. Nasz „bohater” miał tego dopuścić się m.in. informując marszałka województwa, czyli właściciela firmy, o zaobserwowanych nieprawidłowościach oraz wypowiadając się na ten temat w mediach. Oskarżyciel – czyli reprezentujący PKS Łomża prezes Adam Wykowski - poza uznaniem winy byłego dziś pracownika PKS-u domaga się także zasądzenia od niego 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Wiosną 2012 roku na portalu 4lomza.pl opublikowaliśmy serię filmów nagranych w połowie 2011 roku ukrytą kamerą na stacji paliw w kolneńskiej placówce łomżyńskiego PKS-u. Filmy wskazywały, że kierowcy paliwo tankują nie tylko do baków autobusów, ale także do kanistrów, a nawet baków prywatnych samochodów. Pikanterii dodaje fakt, że kamerę w tajemnicy przed kierowcami zamontowano na polecenie prezesa Adama Wykowskiego. Gdy po naszych publikacjach wybuchła „afera paliwowa”, prezes PKS-u twierdził że żadnych kradzieży nie było i że o filmikach dowiedział się dopiero na początku 2012 roku gdy nagrania przesłano mu z Urzędu Marszałkowskiego. Płytę z nagraniami marszałkowi przekazał właśnie ścigany dziś formalnie były pracownik PKS-u. Prezes Wykowski zwolnił go z pracy dyscyplinarnie w grudniu ubiegłego roku. Wcześniej powierzył mu kierowanie zespołem kontrolującym kierowców, ale po dwóch przeprowadzonych kontrolach, które wykazały znaczące braki paliwa w zbiornikach kilkudziesięciu autobusów, zwolnienia go z pracy zażądało blisko stu pracowników samorządowej spółki – w zdecydowanej większości kierowców. I żądanie to błyskawicznie wykonał prezes łomżyńskiego PKS-u. Teraz ten sam prezes, formalnie w imieniu samorządowej spółki PKS Łomża, oskarża go w procesie karnym o pomówienie.
Kierowcy zostawili prezesa...
Prywatny akt oskarżenia datowany jest na 4 lipca 2013 roku. I choć dokument podpisał prezes PKS Łomża Adam Wykowski oraz 20 kierowców autobusów, gdy sąd wezwał wszystkich wnoszących go do uiszczenia opłaty po 300 zł, zapłaciła tylko samorządowa spółka. Wobec powyższego sąd uznał za bezskuteczny akt oskarżenia w części wnoszonej przez kierowców i sprawa ma toczyć się jedynie z oskarżenia samorządowej spółki reprezentowanej przez jej prezesa Adama Wykowskiego. Prowadzone postępowania w ramach art. 212 kk są niejawne, ale my dotarliśmy od aktu oskarżenia. Nasz „bohater” miał w okresie od 12 września 2011 roku do 23 listopada 2012 roku dopuścić się pomówienia pracowników PKS-u o kradzieże paliwa, czyli postępowanie, które mogło poniżyć ich lub PKS Łomża w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla stanowiska, zawodu lub rodzaju wykonywanej działalności.
W uzasadnieniu wniesionego prywatnego aktu oskarżenia czytamy, że przestępstwa miał się dopuścić m.in. w czasie spotkania zarządu PKS z przedstawicielami organizacji związkowych działających w spółce, gdy mówiąc o problemie zużycia paliwa stwierdził: „sami siebie okradamy, oszukujemy sami siebie. Przedsiębiorstwo traci 50 tys. miesięcznie”. Przestępstwem miały być także słowa w jego piśmie do marszałka województwa, w którym wskazywał, że w PKS Łomża mają miejsce „praktyki o charakterze przestępczym”, które narażają spółkę na „olbrzymie straty”. Jak czytamy w akcie oskarżenia, w piśmie tym „oskarżony wyjaśnił, że Zarząd PKS Łomża rzekomo tolerował „kradzieże oleju napędowego w zamian za poparcie największej grupy zawodowej”(..)”.
Tego typu przestępstw miało być więcej. Najwięcej szkalowania dobrego imienia kierowców i łomżyńskiego PKS-u miało być w mediach, które „aferę paliwową” opisywały. Prezes Wykowski przestępstw dopatrzył się także w pismach oskarżonego do prezesa Rady Nadzorczej PKS-u, a nawet do niego samego.