Przedwyborcze przymiarki
Polityczne życie nabiera tempa. Jesienią odbędą się wybory parlamentarne i politycy, także lokalni, coraz częściej pokazują się wyborcom... Na razie są tylko przymiarki do list wyborczych. Chętnych nie brakuje, co dodatkowo pobudza do działań. I choć jesienią wybierać będziemy o jednego posła mniej niż dotychczas (w związku ze spadkiem ludności zmniejszono z 15 do 14 liczbę posłów z podlaskiego), to wydaje się, że możliwym jest aby Łomża miała więcej niż jednego swojego reprezentanta w parlamencie. Kto wie może nawet uda się powtórzyć wynik z 2005 roku, gdy w Sejmie było dwóch naszych posłów, a trzeci w Senacie.
W wyborach do Sejmu, choć tego nie widać w lokalu wyborczym, najpierw głosuje się na listę, a dopiero później na kandydata. Po zliczeniu wszystkich głosów mandaty poselskie rozdzielane są pomiędzy partyjne listy, i dzielone pomiędzy kandydatów z najwyższym poparciem. Niemal bezwzględna jest zasada, że czym wyżej na liście wyborczej (będzie zawierała maksymalnie 28 nazwisk) znajdzie się kandydat, tym ma większe szanse na wybór. Dlatego też bój o pierwsze miejsca wśród partyjnych działaczy jest zaciekły. I z Łomży też biorą w tym udział... Co nieco z tego ujrzeć można przyglądając się tworzeniu listy wyborczej przez Platformę Obywatelską, gdzie „śmiertelny” bój toczą grupy Damiana Raczkowskiego obecnego szefa partii i Roberta Tyszkiewicza byłego szefa. Pierwszy z nich na liście do Sejmu z Łomży widzi Macieja Głaza, drugi Macieja Borysewicza. Jak na razie wygrywa układ Tyszkiewicza, który w Zarządzie i Radzie Regionu ma większość, a w efekcie Borysewicz ma być na tej liście „piątką”. Decyzję ostateczną podejmować będą jednak władze krajowe partii. W tym gremium zasiada zaś Raczkowski, a nie Tyszkiewicz, dlatego to co w Białymstoku ustalono w ubiegłym tygodniu może zostać zmienione 10 czerwca, gdy listami zajmie się Donald Tusk i Zarząd Krajowy PO.
Bardziej skrywany bój o dobre miejsce na liście toczy się w PSL. Tu deklarację kandydowania do Sejmu złożył Wojciech Dzierzgowski (z Łomży), obecny wicewojewoda i jeszcze szef partii. Złożonego przez niego przed miesiącem wniosku o odwołanie z funkcji partyjnej na razie jeszcze nie rozpatrywano, a więc wydaje się, że jedynka powinna mu się należeć. Konkurencja jest silna i aktywna...
Zarówno Borysewicz jak i Dzierzgowski już wcześniej otwarcie zadeklarowali determinację w walce o mandat poselski. Trudno wyobrazić sobie, że o ponowny wybór nie będzie zabiegał także Lech Kołakowski z PiS. On sam mówi, że jeszcze nic nie jest przesądzone, choć „wszyscy posłowie mają się znaleźć na listach”. W tym wypadku bardziej niż na liście, gra idzie jednak o to na którym miejscu. Przed czterema laty Kołakowski był czwarty, a w 2005 trzeci... Ważne jest także aby za plecami nie mieć innego „silnego” kandydata z Łomży, który mógłby odbierać głosy elektoratu. W liczącym niemal 300 tysięcy mieszkańców Białymstoku łatwiej jest zdobyć 10 tys głosów poparcia niż w raptem 60-tysięcznej Łomży, a ostatecznie o mandacie decyduje liczba zdobytych głosów.
Co jakiś czas pojawiają się także pogłoski o starcie w jesienny wyborach parlamentarnych prezydenta Łomży Mieczysława Czerniawskiego (SLD). Ten przekonuje, że to tylko plotki (listę z Łomży miałby ciągnąć radny Sejmiku Marek Minda), ale prezydenckie wystąpienie podczas uroczystości 3 maja, w trakcie którego wezwał mieszkańców do udziału w jesiennych wyborach, wielu wprowadziło w konsternację.
Powyższa czwórka, i to nieważne czy wszyscy wymienieni wystartują, wydaje się mieć szanse na wybór do Sejmu.
W tym roku wybierać będziemy też „naszego” senatora. Po raz pierwszy wybory odbędą się w jednomandatowych okręgach, a Łomża została połączona w nim z Suwałkami. PO kilka dni temu ogłosiła, że w wyborach tych chce zgłosić Bożenę Kamińską z Suwałk. Jesienią ubiegłego roku kandydowała z list PO do Sejmiku i okręgu obejmującym powiaty: augustowski, sejneński, suwalski i miasto Suwałki zdobyła zaledwie 1212 głosów poparcia. Czy zatem poparcie partii Donalda Tuska wystarczy, aby ta nieznana szerzej osoba zdobyła głosy także w Łomży i okolicy?
Nieoficjalnie mówi się, że PiS w tym okręgu ma wystawić obecnego „naszego” senatora Bohdana Paszkowskiego z Białegostoku (u nas raczej się nie pokazuje), a SLD byłego marszałka województwa Janusza Krzyżewskiego (ostatni I sekretarz KW PZPR w Suwałkach).
Na tym tle zupełnie inaczej rysuje się postać Mieczysława Bagińskiego z Łomży, który po raz kolejny chciałby być kandydatem PSL do Senatu. Przed czterema laty zdobył prawie 90 tys głosów, co wówczas było 5. wynikiem w województwie. Ważne jest jednak to, że wówczas w powiatach które teraz stworzą jeden okręg łomżyńsko-suwalski Bagiński miał wyjątkowo duże poparcie – nawet do ponad 40% w powiatach kolneńskim i grajewskim, i po ok. 30% w łomżyńskim, suwalskim i sejneńskim.