Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 18 grudnia 2024 napisz DONOS@

Nieme miasto

Główne zdjęcie
Tomasz Wróblewski

Miasto to nie organizacja pozarządowa, której zadaniem jest zorganizowanie festynu, pikniku oraz jarmarku. Stoją przed nim zadania systemowe, swoimi skutkami dotykające większości jej mieszkańców.

Nazywam się Tomasz Wróblewski i od ponad 10 lat aktywnie uczestniczę w różnych działaniach prospołecznych. Pracowałem przy zakładaniu spółdzielni socjalnych i tworzeniu nowych miejsc pracy, inicjowałem: Szkolny Budżet Obywatelski, Inicjatywę uchwałodawczą na rzecz programu wsparcia dzieci i młodzieży w mieście Łomża!, powstanie Gazety Seniora, Złotą Rączkę dla Seniora, cykliczne Łomżyńskie Forum Seniora, szkoły lokalnych liderów czy działania stricte patriotyczne, jak eksponowanie 100-metrowej, biało-czerwonej flagi na Starym Rynku. Widzę tkwiące w Łomży rezerwy do wykorzystania, ale i obszary, które wymagają zmian. Dzięki naszemu aktywnemu uczestnictwu decyzje władz samorządowych mogą być lepsze. Pamiętajmy, że milczenie nie rozwiązuje istotnych spraw naszej wspólnoty lokalnej.

Działajmy systemowo

Od lat obserwując działania społeczne widać, że mamy zastój. Kurczowe trzymanie się schematów, których celem nie jest poprawa sytuacji społecznej, tylko zachowania wpływów. Miasto w jakimś mierze stało się organizacją pozarządową, której zadaniem jest zorganizowanie festynu, pikniku oraz jarmarku. Uwidacznia to problem powierzchowności i rutynowości w działaniach władz samorządowych i nie widać rozwiązań systemowych problemów. Co gorsza, został zaniechany dialog pomiędzy władzą, a mieszkańcami tj. przedsiębiorcami, nauczycielami, seniorami, młodzieżą oraz innymi grupami społecznymi. Równie niepokojące jest to, że okoliczne miasta rozwijają się szybciej niż Łomża. Powszechnym poglądem staje się, że Kolno i Zambrów wyprzedziło nasze miasto. Gdyby pójść jeszcze dalej, można wymienić na przykład Ełk. 

To wszystko dzieje się mimo tego, że w Łomży funkcjonuje szereg rad społecznych i  odbywają się konsultacje. Powinniśmy zastanowić się nad ich działalnością i zapytać na ile faktycznie są partnerami dla władz miasta? W mojej ocenie - nie, ponieważ brakuje systemowych rozwiązań, chociażby mikrobudżetów, a rady osiedlowe pełnią w samorządzie w zasadzie funkcję fasadową. By zmienić tę sytuację należałoby powiązać rady osiedlowe z osiedlowym budżetem obywatelskim. Równie istotną kwestią jest podział środków finansowych dla organizacji porządkowych (pozarządowych?), to jest brak jasnych kryteriów oceny projektów, duża uznaniowość i dysproporcje pomiędzy np. sportem, a innymi działaniami pożytku publicznego.

Uważam, że powinniśmy otworzyć się na nowe rozwiązania, które są stosowane w innych miastach, czyli rozliczenie projektów na podstawie rezultatów oraz stworzyć program dla młodych organizacji pozarządowych. To wyzwoli energię społeczną, tak potrzebną w naszym mieście. 

W kwestii dokonanej modernizacji Starego Rynku, w rozmowach z mieszkańcami pojawia się retoryczne pytanie: na co zostały wydane środki finansowe (ponad 10 milionów złotych) skoro mamy w centrum miasta granitowy plac, który latem nagrzewa się i nie zachęca do spędzania tam wolnego czasu. Przed remontem, jeśli sobie dobrze przypominam, były trzy warianty, a dwa z nich bliźniaczo podobne z kosmetycznymi różnicami. Dlatego m.in. debata o kształcie głównego placu miasta była znikoma. Myślę, że powinniśmy jako wspólnota wyciągać wnioski i uwzględnić rozwiązania innych miast w tym zakresie. Jest to jednak związane ze świadomością mieszkańców, że postawy prospołeczne, czy udział w konsultacjach mają duże znaczenie i wpływ ich standard życia w mieście.

Zadaniem administracji jest nie tylko zarządzanie, ale także mobilizowanie mieszkańców i tworzonych przez nich organizacji, czy podejmowanie z nimi wspólnych działań. W konsekwencji ma to prowadzić do zmiany relacji między władzą a mieszkańcami na bardziej partnerskie. Postulaty powinny być uwzględniane nie tylko na papierze. Tu pojawiają się kwestie wdrożeniowe. Mieszkaniec widzi sens zaangażowania się, gdy jego sugestie są realizowane. Mówimy wtedy o sprawczości i realności wpływania na otaczającą rzeczywistość. Demokracja lokalna bez uczestnictwa mieszkańców staje się jałowa i może prowadzić do jej kryzysu.

Niewiele też wynika z funkcjonowania różnych programów czy strategii rozwoju. Polityka senioralna nie była aktualizowana przez siedem lat. Zapewne znajdą się osoby, które stwierdzą, że miasto Łomża podjęło szereg działań na rzecz osób 60+, jak bezpłatna komunikacja, Senioriada czy potańcówki. Jeśli dokładnie przeanalizujemy, to się okaże, że to działania konsumenckie dla danej grupy i obejmują niewielką liczbę mieszkańców. Chcę przypomnieć, że w Łomży zamieszkuje ponad 15 tysięcy osób 60+. Rozpatrując sytuację systemowo powinniśmy raczej zastanowić się nad nowoczesnymi elementami polityki senioralnej. Od 1 listopada, dzięki nowelizacji ustawy o pomocy społecznej, państwo polskie wprowadziło usługi sąsiedzkie. Ale pomoc sąsiedzka, wraz z teleopieką, to tylko jeden z co najmniej kilku elementów polityki senioralnej, które trzeba wprowadzić. Uważam, że powinniśmy rozpocząć debatę na temat systemu profilaktyki zdrowotnej; potrzebujemy też rozmowy na temat dostosowania mieszkań do potrzeb osób z niepełnosprawnością, Należy  podkreślić, że liczba placówek dziennych jest niewystarczająca, więc powinniśmy zwiększyć zaangażowanie o aplikacje z ministerstwa. 

Polityka młodzieżowa

Powinniśmy zadbać o zaangażowanie różnych środowisk, w tym młodzieży. Włączenie ludzi młodych w proces współdecydowania to w naszym mieście konieczność. Za dobrą praktykę może posłużyć szkolny budżet obywatelski, który uaktywnił blisko 2000 uczniów. W mojej ocenie szkolny budżet obywatelski powinien zastąpić młodzieżowy budżet obowiązujący w naszym mieście.

Intensywnie pracuję z młodzieżą w szkołach średnich, która na prowadzonych przeze mnie  lekcjach obywatelskich postuluje wiele zmian. Brak im jednak wiedzy na temat z kim rozmawiać o swoich potrzebach i jak dążyć do ich realizacji. Dlatego uważam, że powinniśmy zwiększyć poczucie sprawczości samorządu uczniowskiego, a także młodzieżowej rady. Dziś oba te byty mają charakter marginalny. Im starsi są uczniowie, tym mniejsze mają poczucie sprawstwa, a silniejsze przekonanie, że rada młodzieżowa zajmuje się drobnymi sprawami, nie mając realnego wpływu na najważniejsze kwestie w mieście.  To wszystko wiąże się z rozpoczęciem debaty na temat polityki młodzieżowej, która w szczególności powinna uwzględnić realność wpływu młodzieży, a także zająć się narastającym problemem, jakim jest brak psychoedukacji w szkołach. Owszem, placówki szkolne zatrudniają psychologów, wdrażają programy, widać pewien postęp, ale warto spojrzeć na zagadnienie całościowo. W Łomży wciąż obowiązuje „Program Ochrony Zdrowia Psychicznego Miasta Łomży na lata 2011-2015”, który nie był aktualizowany od ośmiu lat. To długi okres bez debaty publicznej nad tak ważnym zagadnieniem. Tak dłużej działać się nie da. Uważam, że rodzice i dzieci zasługują na nowe rozwiązania w tym temacie. Może być to pilotaż w zakresie psychoedukacji młodzieży, uczęszczającej do szkół ponadpodstawowych w Łomży. Warto mieć świadomość, że psycholog w placówce szkolnej jest zatrudniony na cztery godziny tygodniowo, a dzieci mamy w niej kilkaset. Z tego widać, że nie jest możliwe podjęcie z każdym wymagającym psychoterapii uczniem ze względu na ograniczenia lokalowe i czas pracy psychologa. Równie istotną kwestią jest dostęp do usług psychologicznych i wzrost cen sesji terapeutycznej. 

 

Na koniec dodam, że zaproponowałem powołanie społecznego zespołu ds. stworzenia lokalnej strategii zapobiegania negatywnym skutkom chorób psychicznych dzieci i młodzieży w mieście Łomża. W skład zespołu powinni wejść rodzice, nauczyciele, przedstawiciele organizacji pozarządowych, które działają na rzecz dzieci i młodzieży w Łomży, pracownicy socjalni, przedstawiciele uczelni, samorządowcy. Naszym celem jest opracowanie strategii oraz zebranie  minimum 300 podpisów mieszkańców, co pozwoli, aby projekt uchwały zgłoszony w ramach inicjatywy uchwałodawczej stał się przedmiotem obrad Rady Miejskiej. Uważam, że dzięki naszemu uczestnictwu decyzje władz samorządowych będą lepsze. Obecnie mamy z tym problem; milczenie nie rozwiązuje istotnych spraw wspólnoty lokalnej, a myślę, że miasto jest w stanie wygospodarować środki finansowe na psychoedukację dzieci i młodzieży w Łomży.

 

Tomasz Wróblewski


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę