Pozostał tylko chrust i torf...
„Pragnę Panu podziękować za wstrzymanie prac prowadzonych przez Ministerstwo Finansów zmierzających do drastycznego podniesienia ceny oleju opałowego. Nie sądziłem, że wykaże Pan jakiekolwiek zainteresowanie tą sprawą i losem wielu tysięcy polskich rodzin, które wykorzystują to paliwo do ogrzewania domów. Tym bardziej proszę przyjąć moje podziękowanie.” - napisał łomżanin do premiera Marka Belki w kwietniu tego roku. Dziś do Belki pisze on drugi list, bo w nocy z poniedziałku na wtorek Ministerstwo Finansów kilkakrotnie podniosło akcyzę na olej opałowy i gaz ziemny.
Problem wzrostu akcyzy na gaz i olej opałowy bezpośrednio dotyczy niemal co drugiego mieszkańca Łomży i większości mieszkańców podłomżyńskich wiosek. Znaczna część z nich przebudowała swoje domowe kotłownie właśnie na gazowe bądź olejowe. Państwo polskie szczerze ich do takiej decyzji zachęcało, udzielając m.in. preferencyjnych, czyli tańszych (do współfinansowanych z kasy państwa) kredytów na zmianę sposobu ogrzewania z węglowego na olejowy. Ilu łomżan z tej możliwości skorzystało – dokładnie nie wiadomo, ale w Banku Ochrony Środowiska, który takich kredytów jeszcze udziela, twierdzą, że było ich sporo. Ogrzewanie olejowe i gazowe jest przede wszystkim wygodne, znacznie mniej niebezpieczne dla środowiska i przez ostatnie lata było znacznie tańsze. Tyle wystarczyło, aby przez lata „dało się na to nabrać” nie tylko tysiące obywateli, ale i instytucji. Przed kilkoma laty nowoczesną własną kotłownię gazową wybudował m.in. łomżyński szpital. Jej uruchomienie było tańsze niż płacenie za ciepło płynące z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Dziś Marian Jaszewski podkreśla, że rocznie na ogrzanie szpitala potrzeba kilkaset tysięcy złotych i są to poważne kwoty nawet jak dla szpitala. Trzeba będzie oszczędzać – mówi Jaszewski.
Do wzrostu cen paliw rodacy powinni już się przyzwyczaić. Najnowsza podwyżka akcyz na olej opałowy i gaz spowoduje jednak wzrosty na niespotykaną dotychczas skalę. Według szacunków podwyżka akcyzy przyniesie 2,5 miliarda złotych do tegorocznego budżetu. Tyle tylko, że te pieniądze zostaną zabrane zwykłym Polakom, a nie mafii – argumentują przeciwnicy nowych stawek. Rząd tłumaczy, że to jedyny sposób na walkę z mafią paliwową. Tyle tylko, że ten argument już był wykorzystywany przed kilkoma laty... i jakoś nie pomogło. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smith’a wysokie podatki nie wyeliminują szarej strefy gospodarki. Zdaniem eksperta, urzędy skarbowe i aparat egzekucji podatków próbuje się obarczyć funkcjami wymiaru sprawiedliwości czy policyjnymi. Według niego jest to błędna droga. Nasz bohater w liście do premiera Belki podkreśla, że na skutek „niepohamowanej pazernością urzędników Ministerstwa Finansów” w ciągu kilku lat on sam zmniejszył zużycie oleju opałowego o połowę. „W roku 1998 zużyłem ok. 3000 litrów oleju i nie korzystałem z innych form ogrzewania, zaś w roku 2004 spaliłem ok. 1400 litrów oleju i dodatkowo ok. 15 m3 drewna opałowego.” - napisał łomżanin w liście do premiera. Eksperci podkreślają, że takie oszczędnościowe działanie nie jest dziś odosobnione. Drewno, trociny, a nawet... chrust i torf będą coraz popularniejsze w Polsce i to wcale nie dlatego, że tęsknimy za tradycją... a raczej, że wracamy do średniowiecza. Ludzi zarabiających po 1500-1800 zł miesięcznie nie będzie bowiem stać na wydanie około 5 – 6 tys. zł rocznie na ogrzewanie domu – podkreślają eksperci.
Na zakończenie redakcja Gazety Bezcennej przyłącza się do apelu, jaki łomżanin wystosował do premiera Marka Belki, aby na elewacji budynku Ministerstwa Finansów, obok reklamy z adresem internetowym tej instytucji, zainstalować napis zawierający słowa największego Polaka - Jana Pawła II: „Nie kradnij, to znaczy nie nadużywaj swojej władzy tak, że inni stają się nędzarzami”