2013 rokiem Sprawiedliwości
Karetka pogotowia zderzyła się z łosiem. Nawet gdyby przeżył, nie zostałby okrzyknięty drogowym mordercą. Silne lobby obrońców przyrody załatwiłoby mu najlepszych adwokatów. W niezłych tarapatach znaleźli się ci, którzy fetując nadejście nowego roku obudzili niedźwiedzia. Z czego tu się cieszyć – zadaje sobie pewnie pytanie wielu. Niektórym zważyła się nawet noworoczna masa na ciasto. Nowy rok to przecież masa pytań bez odpowiedzi. Za to z dziwnym ściskiem w żołądku.
Wracając do drogowych problemów nie jednego łosia, najbliższy czas nie nastraja optymistycznie. Wspomniani kierowcy karetki przeżyli. Całą masę amatorów czterech kółek, którzy zawodowo wyjeżdżają z konieczności czeka nie najlepszy rok. Zgodnie z terminologią używaną w internetowych wpisach członków rządu, każdy, kto przekroczy prędkość jest „drogowym bandytą”. Każdy, bez względu na skalę. W taki oto sposób dołączą takich, do źle parkujących przestępców i wszelkiej maści patologii, której nie stać na nowe samochody. Każdy, kto usiądzie za kierownicą zleje się więc z całą masą niebezpiecznych użytkowników dróg, których trzeba ścigać i karać. To drugie bardziej. Budżet państwa nie jest jedynym potrzebującym. Na skraju bankructwa stają elektrownie i firmy zajmujące się dystrybucją prądu. Menedżerowie tych firm, jako ludzie honorowi i dumni, nie chcą jednak wprowadzić jałmużny, jako kolejnej z kilkunastu opłat stałych. Podwyżki zaksięguje się tak, żeby nie godzić w godność. Ceny paliwa to już zupełnie inna historia. Brawurowa akcja obniżki cen jest zasługą wszystkich najważniejszych. Ceny mogą jednak pójść w górę. Wszystko w związku z rozpoczynającym się wydobyciem przez Polaków gazu i ropy gdzieś na mroźnych wodach Norwegii. Inicjatywy trzeba wspierać. Może być drożej, ale jaki prestiż. Na pewno drożej będziemy płacić za żywność. Żeby uniknąć zbyt drastycznych podwyżek trzeba będzie żywność genetycznie modyfikować. Nie ma innego wyboru. Tylko dzięki temu podwyżki nie będą tak znaczące, a część z nich trafi do rolników. Gospodarze, żeby te pieniądze zobaczyć, będą też mogli wystąpić o dotacje na zakup nowoczesnych mikroskopów elektronowych.
W czasach kryzysu nie można upominać się o podwyżki i ulgi, bo to podraża koszty stałe. Te bez wątpienia są największym wydatkiem w budżetach firm i państwa. Trzeba też cieszyć się, że bezrobocie jest na poziomie kilkunastu procent. Przecież mogą zwolnić wszystkich. Do tego jednak nie można dopuścić. Umiarkowanie liberalne rozwiązania, i czuwanie nad pulsem finansowego krwiobiegu, pozwala niektórym płacić rachunki. Można im jeszcze trochę dokręcić śrubę. Powyższe przykłady uzupełnimy likwidacją ulg. Nie będzie już tej internetowej. Zmieniona jest ta rodzinna. Usunięto z niej przedrostek „pro”. Wszystko w ramach poprawy wizerunku sprawiedliwości społecznej. Nie można utrzymywać dłużej tej fikcji.
Każdy ojciec, który usiądzie za kierownicą, wyrzucająca śmieci matka, dziadek słuchający na okrągło wiadomo jakiego radia, myjące się od czasu do czasu dziecko musi mieć świadomość, że nie można tego wszystkiego robić bez refleksyjnie. To wszystko kosztuje!
Rodzina, jako mniej lub bardziej zbiorowa organizacja przestępcza musi płacić kary. Bezpieczeństwo kosztuje. To i tak niewielka cena za to, że państwo zadbało o wszystko. Nie musicie wydawać na adwokata.
Mariusz Rytel