Mężczyzna to nie kobieta
Pies został udomowiony ponad 30 tys. lat temu. Pewnie jakiś człowiek siedzący przy ognisku rzucił mu ochłap. Mięcha kawał z kością, który nie mógł już przeżuć, bo mu się nie chciało bez soli. Stawiam swoją emeryturę po 67. roku życia, że tym człowiekiem była kobieta. Drobna osóbka, która braki układu mięśniowego nadrabiała cwanością i bystrością intelektu. Chciała mieć wreszcie przy sobie kogoś wiernego.
Wreszcie i mężczyzna poznał się na dobrodziejstwach posiadania przyjaciela w zwierzęciu. Z mężczyzną pies biegał po stepach, polował na kuropatwy, zaganiał mamuty i dzielił niedolę związku. Tak oto, biedne zwierze trwa przez dziesiątki tysięcy lat między młotem a kowadłem. Nawet wtedy, kiedy młot i kowadło zamieniają się miejscami.
Dzień kobiet to doskonały moment żeby spróbować odpowiedzieć na pytanie – co się stało z facetami? Zajął się tym ostatnio tygodnik „Uważam rze”. W roli GPSa ustawionego na męski wzór sprzed lat, wystąpił słynny Lew-Starowicz. Do końca trudno zrozumieć sprzed ilu lat ma być ten archetyp. „Gdzie ci mężczyźni?” - Danuta Rinn wykrzykiwała ze sceny już w 1974 r., ale niech tam. Uznajmy, że to data początku końca naszej ery. Oczywiście możemy posądzić konserwatywny tygodnik o szowinistyczny dryf w stronę promocji patriarchatu, ale chyba warto przyjrzeć się w pierwszej kolejności merytorycznym powodom. Skoro się pojawiają dyskusje, pewnie jest coś na rzeczy. Niestety profesor idzie na skróty, upraszcza, a jego tezy to mity, które trzeba obalić. Problem w tym, że się do końca nie da. Mężczyzna upodabnia się do kobiety. Nastaje era zniewieściałych panów. Od polityki społecznej (tacierzyński), po modę (Jacyków). Tylko tyle, niestety. Temat jednak jest wart uwagi i głębszemu przyjrzeniu się. W pierwszym przypadku dobija nas ortografia. Niemal tyle samo publikacji na temat urlopu tacierzyńskiego podaje nazwę nowej możliwości ojcowskiej realizacji przez „rz” jak i przez „ż”. To pewnie mężczyźni, ortograficzni ignoranci nie mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Po drugie moda. W tej drugiej odsłonie powodów tworzenia się zniewieściałych mężczyzn jest więcej. Jeden jednak podstawowy. Większość projektantów to wprawdzie mężczyźni, ale mężczyźni homoseksualiści. Wiadomo bardziej wrażliwi, kreatywni, współczujący. Niczym kobiety. To widać po efektach ich pracy, które później przyodziewamy. Po za tym, co komu przeszkadza zadbany mężczyzna?! On tylko, tak jak klient w krawacie, jest mniej awanturujący się. To wcale nie znaczy, że nie potrafi pić palić i rabować. Kto jednak chce ten, podobieństw znajdzie masę. Będzie widział w tym zagrożenie z jednej, i społeczny postęp z drugiej strony.
Z płynących publikacji, od lewa do prawa wydaje się, że wreszcie dobijamy do brzegów Walhalli. Krainy szczęśliwości, w której kobieta i mężna żyć będą wiecznie, w radości i szczęściu. Wszyscy będziemy do siebie podobni. Wszyscy będziemy kobietami! Jednych to cieszy innych smuci. Żadna strona nie ma racji. Nigdy nie będziemy do siebie podobni.
Drogie Panie niech męski świat ściele się do Waszych stóp nie tylko w dzień Waszego święta, ale nie pozwólcie nam zbyt długo trwać w takiej pozie. To nikomu nie wyjdzie na dobre.
Mariusz Rytel