Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

Radiowy jubileusz Mirosława Dziewy

Główne zdjęcie
Mirosław Dziewa

Dziś o godzinie 19:00 Mirosław Dziewa poprowadzi tysięczną audycję „Bliżej jazzu”. To jedna z najciekawszych autorskich audycji jazzowych w polskich stacjach radiowych, realizowana nieprzerwanie od 2002 roku i słuchana przez fanów muzyki synkopowanej na całym świecie. Jej autor przez wiele lat grał w Łomżyńskiej Orkiestrze Kameralnej, później Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, jest też inicjatorem powstania w Łomży Novum Jazz Festival. – Cieszę się bardzo, że ta jubileuszowa audycja odbywa się w przeddzień Międzynarodowego Dnia Jazzu! – mówi Mirosław Dziewa, zachęcając do posłuchania wyjątkowej płyty, którą wybrał na tę okazję oraz zapowiadając już następne audycje.

Wojciech Chamryk: Zaczynając swą radiową przygodę pewnie nawet nie myślałeś o czymś takim, że „Bliżej jazzu” przetrwa tyle lat i doczekasz się tysięcznej audycji?

Mirosław Dziewa: Nawet nie przeszło mi to przez myśl, to było coś poza zasięgiem. Wspominam moment, gdy jeszcze studiowałem – był to rok 1979 albo 1980. Słuchałem wtedy audycji „Trzy kwadranse jazzu” i to była akurat pięćsetna audycja. Pamiętam do dziś jak to wyglądało: Jan Ptaszyn Wróblewski niby jeszcze nie dotarł do studia, pracownicy radia niby nie wiedzieli dlaczego go nie ma i czekając aż pojawi się, puszczali fragmenty archiwalnych audycji. Później okazało się, że on tam cały czas przebywał, to była taka audycja-niespodzianka dla słuchaczy. I pomyślałem wtedy: „pięćset audycji!? Jejku, jak on to zdołał zrobić, audycja regularnie tydzień w tydzień, że też nie zabraknie mu pomysłów, chęci do pracy!”. A tu proszę, sam mojej pięćsetnej audycji nawet nie zauważyłem, tak to szybko minęło. Teraz już tysięczna... A przecież pierwsza była tak niedawno, jakby wczoraj... Oczywiście w żadnym razie nie porównuję się do tego legendarnego muzyka i autora audycji. Prawdziwego Mistrza, który chyba już około 3000 audycji zrealizował!

W.C.: Tych audycji było tak naprawdę więcej, zważywszy na to, że zaczynałeś prezentować jazz jeszcze na antenie Radia Łomża, jednak nie wliczasz ich do tego tysiąca?

M.D.: „Jazz w Radiu Łomża” trwał przez ponad trzy lata, ale ten etap zakończył się i jakoś nigdy nie prowadziłem dokładnych statystyk tej audycji. Poza tym audycja „Bliżej jazzu”, której tytuł bardzo spodobał się prezesom-sponsorom z Novum, to jest coś zupełnie innego. Kiedy po pewnej przerwie wystartowałem więc 7. marca 2002 roku z tą audycją w diecezjalnym Radiu Nadzieja, liczę ją oddzielnie. Przyznam, że myślałem o tej stacji, ale Marek Żemek, który aż do swej przedwczesnej śmierci 25. sierpnia 2015 roku realizował audycję, wyprzedził mnie, zachęcił, żebym zgłosił się do ks. Jurczaka, bo jest sprzyjający klimat dla takiej autorskiej prezentacji, a  moje audycje w Radiu Łomża bardzo mu się podobały. Bardzo ciepło wspominam też kolejnych realizatorów: Adama Budziszewskiego, Przemka Kamińskiego i obecnie Marcina Wądołowskiego. 

_MG_1128.jpg
Mirosław Dziewa

 

W.C. Audycja przez lata wyglądała w ten sposób, że nie miałeś jakiejś wypracowanej formuły, prezentowałeś zarówno nowości, jak i klasyczne płyty, wykonawców krajowych i zagranicznych. Od kilku lat da się zauważyć, że nie unikając innych artystów, koncentrujesz się jednak na młodym, polskim jazzie; to efekt nie tylko Novum Jazz Festival, ale też tego, że nasi młodzi jazzmani naprawdę świetnie grają, a nie mogą za bardzo liczyć na promocję swych dokonań w mediach?

M.D. Faktycznie, polskiego jazzu jest ostatnio zdecydowanie więcej. Nie będę ukrywał, że to efekt naszego festiwalu, bo ciągle napływają do mnie nowe, świetne płyty naszych młodych muzyków, a do tego polska scena jazzowa jest naprawdę przebogata, bardzo zróżnicowana i mamy się czym pochwalić. Teraz jednak troszeczkę od tego odejdę, bo sam widzę, że za bardzo skupiłem się na tym polskim jazzie, a wiem, że jest grono słuchaczy, które chciałoby usłyszeć również coś z klasyki, coś z nowości zagranicznych. Muszę więc znaleźć jakiś złoty środek, bo oczywiście naszą scenę wciąż będę promować, ale też zechcę bardziej prezentować jazz zagraniczny, tak jak kiedyś, od mainstreamu aż do muzyki free jazzowej. 

W.C. Audycja, jak każda forma cykliczna, musi żyć, nie może skostnieć, powinna odzwierciedlać, oczywiście w miarę możliwości, jak najszersze spektrum, w tym wypadku jazzu, odnosić się do różnych wydarzeń?

M.D. Chciałbym wracać do muzyki gigantów jazzu nie tylko przy okazji tak smutnych sytuacji, jak na przykład niedawna śmierć niezapomnianego Chicka Corei, któremu poświęciłem oczywiście oddzielną audycję, albo wcześniej, kiedy zmarł Lyle Mays (pianista zespołu Pata Metheny'ego – red.). Ciągle wychodzą zresztą nowe płyty warte uwagi, albo publikowane są archiwalia, choćby wspaniała płyta z odnalezionych niedano taśm Zbigniewa Seiferta i Alberta Mangelsdorfa z lat 70., tak więc materiału do kolejnych audycji na pewno mi nie zabraknie!

_MG_1136.jpg
Mirosław Dziewa

 

W.C. Może warto więc w tej sytuacji pomyśleć o jej wydłużeniu, chociaż do pełnej godziny?

M.D. 50 minut to niby nie za dużo, ale ja i tak ten czas wydłużam (śmiech). Tych 10 minut do pełnej godziny jest zarezerwowane na reklamę, ale często jest tak, że nie uda mi się zmieścić w czasie i audycja trwa troszeczkę ponad 50, albo 54-56 minut. Jedną kiedyś, oczywiście za zgodą, przedłużyłem jeszcze bardziej, bo trwała ponad godzinę, ale to była wyjątkowa audycja, bo w Wielki Czwartek przedstawiłem całą „Drogę Krzyżową” Marcina Banaszka. 

 

W.C. Uchylisz rąbka tajemnicy co zaprezentujesz dzisiaj o godzinie 19:00 w jubileuszowej, tysięcznej audycji „Bliżej jazzu”, do wysłuchania na antenie Radia Nadzieja oraz w sieci?

M.D. Oczywiście. Jak wiesz wystosowałem apel, jednocześnie prośbę do moich słuchaczy o podpowiedź jaką muzykę zaprezentować w tej – bądź co bądź – wyjątkowej audycji. Wzruszył mnie mail przysłany przez pewnego słuchacza, który m.in. napisał: „proszę zaprezentować płytę, która wywarła na panu największe wrażenie”. Tak naprawdę to doliczyłem się sześciu jazzowych płyt, które w wyjątkowy sposób wryły się w moją pamięć. Jednak będę chciał zaprezentować jeden krążek z tych sześciu. Na nim jest pewna kompozycja, która – jakkolwiek szumnie to zabrzmi – odcisnęła się na mojej osobowości w sposób szczególny. Nigdy dotąd nie prezentowałem jej na antenie, ale dzisiaj chyba jest ku temu okazja.

Wojciech Chamryk

 

Foto: Mirosław Dziewa
Foto: Mirosław Dziewa
Foto: Mirosław Dziewa

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę