Pieniądze na dożywianie
Wszystko co jest do wzięcia za darmo - zazwyczaj rozchodzi się błyskawicznie. Inaczej jest z pieniędzmi na dożywianie osób ubogich w woj. podlaskim. Pieniądze są i czekają. Chodzi o ponad 5 milionów złotych. Tyle zostało z ponad 21 milionów przyznanych regionowi w ramach rządowego programu "Pomoc państwa w zakresie dożywiania". Na darmowy gorący posiłek mogą liczyć uczniowie lub ubogie osoby starsze. O tym kto dostanie pieniądze decydują gminy - ale żeby z tej dotacji skorzystać, gmina musi wyłożyć z własnej kasy co najmniej 20 procent kwoty. Jak mówi Krystyna Golubiewska z dyrekcji Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku - sytuacja jest o tyle dziwna, że w ubiegłym roku z tego typu pomocy korzystało ponad 50 tysięcy osób, a w tym tylko 40 tysięcy.
Ze wszystkich gmin zapytanych co z osobami objętymi pomocą w zeszłym roku, tylko 3 odpowiedziały, że przeszkodą jest brak pieniędzy na tzw. udział własny. "Trudno więc zrozumieć dlaczego gminy nie korzystają z pieniędzy na dożywianie" - mówi Golubiewska. Jej zdaniem wątpliwe, by aż tak poprawiła się sytuacja materialna mieszkańców. Osoby, które chciałyby skorzystać z darmowych posiłków, powinny zgłosić się do Ośrodka Pomocy Społecznej w swojej gminie, a w przypadku uczniów -do nauczyciela we własnej szkole, który przekaże sygnał dyrekcji. Z bezpłatnych posiłków, bądź pieniędzy na ich przygotowanie można korzystać także w czasie wakacji, w przypadku uczniów także na półkoloniach. "Każdy, kto wymaga takiej pomocy, i spełnia kryteria, musi taką pomoc od gminy otrzymać" - dodaje Golubiewska. Jeśli przyznanej nam dotacji nie wykorzystamy, będziemy ją musieli oddać innym województwom, które już zgłaszają taką potrzebe.