Brakuje pielęgniarek w Podlaskiem
Już teraz w Podlaskiem brakuje pielęgniarek, a może być jeszcze gorzej. Średnia wieku w tym zawodzie to już ponad 50 lat. Wielu szpitalnym oddziałom grozi zamknięcie - alarmuje przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku Cecylia Dolińska.b
- Sytuacja pogarsza się z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc. Średnia wieku w ciągu 2 lat wzrosła z 48 do ponad 50 lat. Sytuacja jest dramatyczna, będą zamykane oddziały - tłumaczy Cecylia Dolińska.
Cecylia Dolińska dodaje, że na Białostocczyźnie zatrudnionych jest 2 razy więcej pielęgniarek, które już mogą przejść na emeryturę, niż osób młodych.
- Nikt nie mówi o ogromnym braku pielęgniarek. Do 30 r.ż. pielęgniarek jest 308, a powyżej 61 r.ż. jest 652. Tych pań, które przejdą na emeryturę, nie są w stanie zastąpić osoby, które do tego zawodu wchodzą - wyjaśnia Cecylia Dolińska.
Powodem braku personelu są niskie zarobki
Przewodnicząca Zarządu Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Agnieszka Olchin mówi, że jednym z powodów braku chętnych do wykonywania zawodu są niskie zarobki.
- Jesteśmy jednym z województw, gdzie pielęgniarki zarabiają najmniej. Jak ministerstwo ustaliło minimalne wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek i położnych, to takie stawki na zachodzie Polski już dawno są i tam się bardzo koleżanki zdenerwowały, a u nas to są podwyżki. Ja mam sporo koleżanek, które z naszego szpitala wyjechały do Warszawy, bo tam są zarobki 1000-1500 zł na rękę większe, niż w Białymstoku - tłumaczy Agnieszka Olchin.
Potrzeba 2 razy więcej pielęgniarek, niż jest teraz
Jak szacuje przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku, żeby zlikwidować braki kadrowe, w podlaskich szpitalach powinno pracować 2 razy więcej pielęgniarek.
W naszym regionie zatrudnionych jest około 11 tysięcy pielęgniarek i położnych.