Złote Lwy dla Domalewskiego na festiwalu w Gdyni
Debiutancki film fabularny „Cicha noc” Piotra Domalewskiego, 34-letniego reżysera i scenarzysty rodem z Łomży, zdobył Złote Lwy, nagrodę główną 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Opowieść o pełnej napięć wigilijnej nocy za najlepszy film uznało jury z przewodniczącym Jerzym Antczakiem („Noce i dnie”). Największy i najbardziej prestiżowy przegląd polskiego kina przyniósł absolwentowi SP nr 10 oraz I LO w Łomży sześć nagród, w tym Nagrodę Dziennikarzy i Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Odtwórca głównej roli w „Cichej nocy” 31-letni Dawid Ogrodnik (m.in., Tomasz Beksiński w „Ostatniej rodzinie”, najlepszym filmie w Gdyni rok temu) otrzymał nagrodę za najlepszą rolę męską. Takiego historycznego sukcesu, jak skromny i ambitny Piotr Domalewski, nie odniósł dotąd na ogólnopolskim festiwalu filmowym nikt z Łomży. - Dziękuję moim aktorom, mojej rodzinie, rodzicom i rodzeństwu – mówił szczęśliwy zwycięzca.
- To jest poważna sprawa... – stwierdził w pierwszych słowach na scenie Teatru Muzycznego Piotr Domalewski, za którym po swoje Złote Lwy szli producenci „Cichej nocy” ze Studia Munka: Jerzy Kapuściński, Ewa Jastrzębska i Jacek Bromski. Reżyser z Łomży zażartował: - Będę się stresował, staram się zagrać niezdenerwowanie... Dziękował producentom, że uwierzyli w sens scenariusza i w niego samego, że nie ingerowali w dziwny pomysł. - To prosty film zrobiony prostymi środkami.
Premiera filmu, nad którym prace zaczęły się w lipcu 2016 r., miała miejsce na festiwalu w Gdyni i nie widziała całości rodzina Piotra Domalewskiego. Recenzent TVN 24 streścił: „Film opowiada o pracującym w Holandii Adamie (Dawid Ogrodnik), który niespodziewanie wraca do rodzinnego domu na Boże Narodzenie”. W powrocie ma cel, który może zmienić jego dalsze życie oraz życie rodziny, w której sukces jednego staje się sukcesem wszystkich. „Cicha noc” to film w filmie: świat z perspektywy kamery (Piotr Sobociński jr) i bohaterów, rejestrujących przygotowania do wigilii. W filmie prowincja boryka się z wiecznym niedostatkiem, brakiem perspektyw. Stała jest emigracja - doświadczył jej ojciec Adama, brat i on. Z podróży przywożą łupy: mikrofalówkę, wieżę audio. Te przedmioty, jak pożyczony samochód, którym Adam zajeżdża przed dom, stają się obrazem statusu.
„Piotr nas nigdy nie zawiódł, jest przeambitny”
- Jestem szczęśliwy bardzo – powtarzał reżyser z Łomży, jakby nie dowierzał, że jego film ma Złote Lwy. Tłumaczył, w czym tkwi siła, co chciał pokazać: że z rodziną wychodzi się dobrze na zdjęciu, ale „do tych zdjęć się ustawiamy, mimo podziałów, różnic się dogadujemy”. Jego wypowiedź miała sens potrójnie: odnosiła się do fabuły „Cichej nocy”, słów laureata Oscara za całokształt twórczości Andrzeja Wajdy (Suwałki 1926-2016 Warszawa), by filmowcy trzymali się razem, nie dali się dzielić politykom, i wypowiedziom nagrodzonych, krytycznie oceniającym ręczne sterowanie kulturą PiS. Gratulacje zwycięzcy składali: reżyser Jerzy Antczak, uściskał Domalewskiego, oraz wicepremier i minister kultury Piotr Gliński: film „Cicha noc” oceniał jako „dobry przykład kontynuacji tradycji, wspaniały artystycznie i na bardzo ważny temat”. To dobry prognostyk na dofinansowania PISF, bo Domalewski chce zmierzyć się z wrażliwością innego scenarzysty, być może, w komedii. - Nagroda jest ciężka, nie tylko jako umowa, którą polskie kino ze mną zawarło – tłumaczył w „Faktach”, gdy widzieliśmy, jak podtrzymuje statuetkę, wyznając, że „zwiotczało mi ramię”. - Muszę z tej umowy się wywiązać... Ze sceny dziękował rodzicom i 5-tce rodzeństwa: Tomek, Magda, Ania, Kasia i Ola.
Złote Lwy na 42. festiwalu filmowym w Gdyni za najlepszy film dla łomżyniaka uradowały jego mamę Wiesławę Domalewską (lat 57), znakomitą polonistkę w „Dziesiątce” a od dwóch lat w „Dziewiątce” - Piotr nas nigdy nie zawiódł, on jest przeambitny, nawet chorobliwie ambitny: stawiał sobie zawsze wysoko cele i dążył do nich wytrwale – opowiada o najstarszym synu dumna z sukcesu rodzicielka. - Myśmy cały czas obstawiali w rodzinie, że dobry, życiowy scenariusz filmu współczesnego z taką doborową obsadą aktorską zwróci uwagę jurorów. W recenzjach nazywano go faworytem, czarnym koniem w Gdyni.
W liście czytanym na wręczeniu nagród Dawid Ogrodnik („Chce się żyć”, „Ida”, „Jesteś Bogiem”) reżyserowi „Cichej nocy” z Łomży podziękował krótko: „Piotrek, Tobie powiedziałem wszystko”. - Trochę się obawiałam, że Piotr powie w Gdyni, że to o jego rodzinie, autobiograficznie – śmieje się mama, która oglądała galę w TVP 2 z mężem, siostrami i dziadkami z Kramkowa, skąd pochodzi. - Ma młodszego brata na emigracji zarobkowej za granicą. Nigdy nie widział u nas wódki na wigilię.
„Cicha noc” z gwiazdami, filmami i nagrodami
Kilka słów o Piotrze Domalewskim: Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie, reżyseria Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Był etatowym aktorem Teatru Wybrzeże, gościnnie w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu, (wyróżnienie 28. Przeglądu Piosenki Aktorskiej) i w warszawskim Teatrze Roma. Laureat nagrody im. Jana Świderskiego (2010). Grał w serialach: „Barwy szczęścia” i „Czas honoru” i w filmie „80 milionów”. 4 lata temu w Kinie Millenium odbyła się premiera jego filmu „Obcy”, przybył, m.in., z aktorką „Bez wstydu” i „Miasto 44” Anną Próchniak (wtedy 24 l.).
- Wspaniale jest wygrać Gdynię, to sytuacja nie do wyobrażenia – mówił TVN po odebraniu nagrody Piotr Domalewski. - Potrzebuję czasu, żeby zrozumieć, co tu się wydarzyło w moim życiu. Długo na to pracowałem i to się ułożyło.
Warto zauważyć: FPFF ma kategorię debiut, jednakże skromny i ambitny łomżyniak ją przeskoczył. W konkursie rywalizował z 16-oma, m.in., z Agnieszką Holland, małżeństwem Krauze i Bodo Kox. Wcześniej zrobiony film krótkometrażowy „60 kilo niczego” dostał też w Gdyni nagrodę specjalną za zdjęcia Bartosza Świniarskiego, a na festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie nagrodę dziennikarzy.